Dom, w którym wychowali się słynni bracia Karel i Josef Čapkowie, ich ojciec Antonín zbudował w rekordowym, na ówczesne czasy, tempie – w rok. Elegancka i wygodna willa w Úpicy jest dziś cenną pamiątką po braciach, wielkich humanistach i pacyfistach, w tym niewielkim miasteczku nad Úpą. Stałą straż nad zabytkiem pełnią policjanci, bo właśnie w tym domu jest komisariat.

Komisarz Martin Kuhn pracuje w Úpicy od dziewięciu lat. Niemal codziennie wchodzi po schodach do willi zbudowanej w 1890 roku. Potem idzie eleganckim korytarzem, wyłożonym boazerią ze snycerskimi zdobieniami, idzie do swojego gabinetu, którego zapewne nie powstydziłby się komendant powiatowy lub nawet wojewódzki. Gabinet jest obszerny, również wyłożony boazerią w kolorze gorzkiej czekolady. Wewnątrz stoi imponujący kredens w stylu eklektycznym wpasowany w resztę drewnianych zdobień. Po przeciwnej stronie, stoi TEN MEBEL – biurko Antonína Čapka, úpickiego lekarza rodzinnego, ojca słynnych braci. Biurko jest doprawdy imponujące, doskonale zachowane; blat z intarsjami, snycerskie zdobienia brzegów i szuflad z mosiężnymi uchwytami. Komisarz Kuhn jest dumny z biurka, gabinetu, siedziby komisariatu i Czeskiej Policji, dzięki której udało się ocalić willę, wykonać remont pod okiem konserwatorów zabytków i z pietyzmem odrestaurować zachowane elementy wyposażenia.

Dom rodzinny autora „robota”

Antonín i Božena Čapkowie mieszkali wcześniej w Malych Svatoňovicach, w tzw. Domu Pańskim, gdzie doktor miał swój gabinet. W domu była już ich dwójka dzieci: Josef i Helena. Tutaj, w 1890 roku, urodził się późniejszy czeski pisarz Karel Čapek, znany na świecie z wymyślenia słowa „robot” (pojawiło się po raz pierwszy w jego sztuce R.U.R. (Roboty Uniwersalne Rossuma). Burmistrzowi sąsiedniego miasteczka Antonínovi Teuchmanovi bardzo zależało, by doktor Čapek zajął się pacjentami z Úpicy i okolic. Čapek przystał na propozycję, ale chciał zamieszkać w swoim domu. Kupił zatem parcelę i w rekordowym tempie – z dnia na dzień (14-15. 07. 1889 r.) – uzyskał pozwolenie na budowę; już kolejnego roku przeprowadził się do własnego domu, do miasteczka nad Úpą. Karel miał wówczas jedynie pół roku. Rodzice zorganizowali tu dzieciom luksusowe warunki. Oboje kochali przyrodę, zatem dom miał wielki ogród, w którym dzieci mogły się bawić a doktor odpoczywać po pracy. Cała trójka chodziła do miejscowej szkoły. Antonín Čapek, oprócz pracy zawodowej (lekarz w miejscowym zakładzie tekstylnym prowadził również gabinet w domu) zajmował się działalnością edukacyjną i charytatywną. Był założycielem muzeum etnograficznego, poświeconego czeskiej twórczości. Żona Božena była miejscową etnografką; wysłuchiwała i spisywała czeskie miejscowe legendy, bajki, opowiadania i piosenki, których zbiór wysłała później, w 1895 roku, na Wystawę Etnograficzną (czechosłowacką) do Pragi. Można przypuszczać zatem, że w domu panowała atmosfera sprzyjająca edukacji i rozwojowi przeróżnych talentów dzieci: muzycznych (Helena), plastycznych (Josef) i literackich (Karel). Potomkom, pamiętajmy w czasach Austro-Węgier, wpajano czeskość.

Komisariat jak muzeum

Komisarz Martin Kuhn chętnie oprowadza po wnętrzach posterunku: na dole siłownia, na górze biura. Najważniejszy jest poziom średni, gdzie na korytarzu jest mini izba pamięci rodziny Čapków; miejscowe muzeum przygotowało plansze z podstawowymi informacjami o Čapkach i o willi. Są zdjęcia: Božena i Antonín, dzieci, projekt domu i dom. Oprócz gabinetu komisarza jest jeszcze sekretariat oraz kolejny pokój z boazerią. W tym ostatnim (wyglądającym na dawną bibliotekę – kancelarię) w witrynach poukładano dokumenty, jakby nieśmiało, bo witryny są niemal puste, zamykane szafki również. W tym pokoju snycerz wyrzeźbił w boazerii napis „My home is my castel”. Drzwi do każdego pomieszczenia mają kolor oliwkowy, zgodnie z zaleceniami konserwatora. Na korytarzach są oryginalne czarno-białe kafle, gdzieniegdzie, bo w większej części podłoga pokryta jest linoleum. Martin Kuhn twierdzi, że pod linoleum są oryginalne parkiety, ale ze względów praktycznych zostały przykryte. Możemy zajrzeć również do celi dla aresztantów, jednak to zdecydowanie późniejsze wyposażenie.

Żydowski majątek

Božena i Antoni Čapek sprzedali dom w 1907 roku i przeprowadzili się do Pragi. Willę kupił miejscowy przemysłowiec Richard Morawetz, żydowski potentat tekstylny, mecenas sztuki, znany w mieście ze swojej działalności charytatywnej, postać nietuzinkowa. Morawetz przeszedł do historii, ponieważ w swojej głównej siedzibie, imponującym domu przy úpickim rynku, gościł na noc pierwszego czechosłowackiego prezydenta Tomáša Garrigue Masaryka podczas jego wizyty w tym regionie w lipcu 1921 roku. To prawdopodobnie Morawetz i jego ówcześni designerzy nadali wnętrzu willi nowy wystrój, który zachowano do dziś na drugim poziomie budynku.

Morawetz zdążył wyemigrować do Kanady, zanim Niemcy, w 1942 roku, zabrali mu „żydowski majątek”. Po wojnie nieruchomość przejęła czechosłowacka komunistyczna władza i urządziła tu dom pionierów. Właśnie w tym czasie, w latach 50. ubiegłego wieku, zlikwidowano, ponoć przepiękny, ogród. Obecnie, od strony ogrodu jest parking i jeden stragan z warzywami i owocami. W 1969 roku ówczesna milicja otrzymała willę na swoją siedzibę, mocno podupadłą po pobycie pionierów. Komisarz Kuhn przypomina, według dat, najważniejsze późniejsze wydarzenia dotyczące willi: w 1999 roku po majątek zgłosili się potomkowie Morawtza, Czeska Policja odkupiła od nich willę (swoją dotychczasową siedzibę), w 2005 roku przeprowadzono remont domu razem z renowacją elementów wnętrz, od 2008 roku w komisariacie dostępna jest mini wystawa dotycząca rodziny Čapków. Nie wiemy co było pierwsze: chętni do zwiedzenia obiektu, czy też plansze informacyjne. W każdym razie úpiccy policjanci przyjmują gości: turystów i szkolne wycieczki, szczególnie w lecie. Komisarz Kuhn nie skarży się na utrudnienia w pracy z tego powodu, przeciwnie, zwiedzającym udostępnia swój gabinet, gdzie można podziwiać i kredens, i biurko Antonína Čapka. Dodajmy dla ścisłości: choć biurko różni się stylem i kolorem od reszty wyposażenia, możliwe że Čapek zabrał mebel do Pragi, a to, przy którym komisarz Kuhn niemal codziennie zasiada, jest w istocie biurkiem Morawtza… – Obaj panowie byli niezwykłymi osobistościami, obaj inspirują – twierdzi komisarz, który prywatnie nie gromadzi starych mebli, ale w gabinecie z historyczną atmosferą dobrze mu się pracuje.

Inspiracje z Karkonoszy

Aleš Fetters, lokalny badacz historii rodziny Čapków przez lata tropił ślady dzieciństwa braci Čapków w ich dziele, specjalnie w dziele Karla Čapka. We wspólnej książce braci pt. „Karkonoski ogród” (1918 r.) znajdziemy taki oto cytat opisujący okolice Úpicy i Trutnova: „(…) permska gleba jest czerwona jak krew. Z wiosną broczy ze skał i lasów srebrna wilgoć, szemrzą źródełka i staczają się rwące górskie potoki, chyba nigdzie na świecie nie kwitnie tyle sasanek, tyle niezapominajek, wrzosów i macierzanki, gorzkich przypraw (…) Wyjątkowo i sekretnie wyrasta w Karkonoszach tojad i dzika lilia; silny jest czar paproci i skrzypów.”* Kolejny cytat z publicystyki Karla Čapka: „Rodzinny kraj jest krajem dzieciństwa, krainą pierwszych i najsilniejszych wrażeń, odkryć i wniosków. Człowiek nie musi tam wracać, ponieważ w istocie nie przestał tam żyć, choćby znalazł się gdziekolwiek. Rodzinny kraj jest jak ojczysty język; nawet gdyby ktoś mówił lub pisał w innym języku, nie przestanie myśleć i marzyć w języku swojego dzieciństwa. To nie jest wpływ, lecz coś wyjątkowego i silniejszego: to jest część własnej duszy i osobowości. (České slovo, 24. 4. 1938)”*.

„Bez rodzinnego kraju, tj. przedgórza i Karkonoszy, jego dzieło (Karla) nie byłoby tym, czym jest, byłoby wyraźnie uboższe.”* – twierdzi Fetters.

Karel Čapek przeżył szok wywołany zajęciem części Czechosłowacji przez Niemcy we wrześniu 1938 r., w tym jego rodzinną Úpice. Twierdził bowiem, że ziemia ta jest najbardziej czeska z czeskich. Zmarł na zapalenie płuc niedługo później, 25 grudnia 1938 r. Jego brat Josef za krytykę Hitlera i nazizmu został osadzony w obozie koncentracyjnym Bergen-Belsen. Zmarł w obozie tuż przed końcem wojny, w kwietniu 1945 roku.

Szlakiem braci

W Úpicy pamiętają o braciach, jest tu szkoła ich imienia, stała wystawa w miejskim muzeum, jest i ulica im poświęcona. Właśnie przy tej ulicy stoi ich rodzinny dom, nr 256, informuje o tym tablica pamiątkowa. Komisarz Kuhn zaprasza do odwiedzenia. Można pójść dalej śladami braci i wybrać się do Malych Svatoňovicach oddalonych o parę kilometrów; w budynku, gdzie przyjmował doktor Antonin Čapek, znajduje się muzeum poświęcone braciom. Część wystawy jest „do czytania” i to wyłącznie w języku czeskim, ale znajdziemy tu również archiwalne zdjęcia rodzinne, przykłady książek – tłumaczeń (również na język polski) oraz sporą kolekcję rysunków, projektów scenograficznych i intrygujących obrazów Josefa Čapka.

Marlena Kovařík

* wolne tłumaczenie – M.K.

Archiwum Nowin Jeleniogórskich

1 Komentarz

  1. „Willę kupił miejscowy przemysłowiec Richard Morawetz” – a nie Matheush?!

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.