Po zakupie samochodu nie trzeba już starać się o nowy numer rejestracyjny. Ta zmiana właśnie weszła w życie, a zbliżają się kolejne.
Do tej pory było tak, że nabywca używanego samochodu – wcześniej zarejestrowanego w Polsce – musiał zmienić jego numery. Stawał w kolejce w wydziale komunikacji, wpłacał 80 zł i otrzymywał nowe numery. Musiał jeszcze uregulować dodatkowe opłaty. W sumie rachunek wynosił 100 złotych.
Litery umieszczone na tablicy wskazują, w jakim powiecie auto zostało zarejestrowane. Z tym już koniec! W życie weszły już przepisy znoszące ten uciążliwy obowiązek. Kupując używany samochód, nie trzeba mu zmieniać numerów. Właściciel może wnioskować o ich zachowanie, ale tylko w przypadku, gdy pojazd był wcześniej zarejestrowany w Polsce. Oczywiście ten przepis ma zastosowanie także w przypadku motocykli i przyczep.
Stare tablice muszą być jednak w dobrym stanie. Zniszczone, pogięte, nieczytelne trzeba wymienić. Nie można także zachować starych tablic – czarnych z białymi znakami.
To nie jedyna zmiana, która właśnie weszła w życie. Kierowcy zyskali możliwość czasowego wycofania z ruchu samochodów osobowych, które nie są używane lub są uszkodzone. Takiej możliwości w stosunku do osobówek nie było.
Taki zabieg można zastosować na okres od 3 do 12 miesięcy, ale nie wcześniej niż 3 lata od ostatniego wycofania pojazdu. Trzeba też pamiętać, że aby auto wróciło na drogi, musi przejść badania techniczne.
Tymczasem zbliżają się także kolejne zmiany. Ich start zaplanowano na 4 września tego roku. Chodzi o zniesienie wydawania karty pojazdu oraz nalepki kontrolnej i jej wtórnika. Dla każdego z właścicieli samochodu sprowadzonego z zagranicy będzie to oznaczało oszczędność 94,5 zł. Rząd uznał, że takie oznaczanie samochodów nie jest już potrzebne, bo wszystkie dane pojazdów znajdują się już w centralnej ewidencji pojazdów.