Już wkrótce przy kasach sklepowych klienci zobaczą specjalne znaczki. Handlowcy oceniają, że to może być promocja rządu oraz Prawa i Sprawiedliwości.
To wszystko ma związek z tzw. tarczą antyinflacyjną, nad którą prace właśnie rozpoczął parlament. Jest to szereg rządowych działań mających na celu walkę w drożyzną i rosnącymi cenami. Jednym z punktów tarczy jest radykalne obniżenie podatku VAT na wiele produktów. Jak mówił premier Mateusz Morawiecki, chodzi głównie o żywność oraz produkty używane w rolnictwie. Obecnie są one obłożone 5-procentową stawką podatkową. Od 1 lutego, na sześć miesięcy, ma ona wynieść 0 procent.
Premier, na swoim oficjalnym profilu facebookowym, podał, że dzięki tym zmianom Polacy zaoszczędzą na zakupach. W przypadku domów, w których mieszka dwóch emerytów ma to być 40 zł miesięcznie. W przypadku 1-osobowego gospodarstwa domowego oszczędności mają wynieść 24 zł miesięcznie. Co do rodzin z dzieckiem to kwota 41 zł, a gdy jest to dwoje dzieci – 56 zł.
Eksperci co do powodzenia tarczy są często sceptyczni. Wskazują, że obniżek możemy w sklepach nie odczuć, bo ze względu na inne koszty producenci i tak podwyższą ceny „tańszych” produktów. Dodatkowo sklepom będzie zależało na wyższej marży i cen także nie obniżą.
„Pilnujmy tych sklepów”
„Dbajmy o to, aby w naszych lokalnych sklepach, a także w dużych, w których robimy zakupy, rzeczywiście do tego doszło. Pilnujmy tych sklepów. Sprawdzajmy jakie one [ceny-red.] są dzisiaj, jutro, pojutrze. I zobaczmy za trzy tygodnie, za cztery, czy sklepikarze, handlowcy doprowadzą do obniżki cen” – mówił szef rządu, prezentując nową wersję tarczy antyinflacyjnej.
W tym pilnowaniu mają pomóc zapisy zawarte w projekcie ustawy. Nowe przepisy nałożą na sprzedawców produktów spożywczych obowiązek umieszczenia przy kasie „czytelnej informacji, że od dnia 1 lutego 2022 r. do dnia 31 lipca 2022 r. dla towarów spożywczych obowiązuje stawka podatku od towarów i usług obniżona do wysokości 0 proc.”. Nie wiadomo, jaki ma to być znak, bo to wskaże odpowiednie rozporządzenie ministerialne.
Stąd podejrzenie wśród handlowców, że rząd chce ich wykorzystać do promowania swoich działań, co może być odbierane także jako zachęta do głosowania na PiS. „Będziemy przeciwko temu protestować w toku prac legislacyjnych. Społeczeństwo jest już poinformowane przez środki publicznego przekazu, chociażby telewizję, o działaniach rządu. Naklejki wygenerują niepotrzebne koszty. My jako handel i tak absolutnie obniżymy VAT, zgodnie z tym co rząd zapowiedział. Nie miejmy co do tego wątpliwości. Natomiast nie możemy dać gwarancji tego, jak ceny będą wyglądać ostatecznie, ponieważ w międzyczasie rosną koszty i ceny u producentów” – komentuje na portalu wiadomoscihandlowe.pl Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.
News4Media/ fot. iStock
4 komentarze
Oszczędności, 20, 40 zł miesięcznie?! Na całą rodzinę?! No to faktycznie grubo… Głosujcie dalej, drodzy emeryci. Ale wiecie, że 13-tki i 14-tki nie będzie?
Ale o tym, że obniżka VAT-u nie wpłynie na zmniejszenie ceny, to mateusz nie wspomniał, bo po co ma mówić, że ceny będą na tym samym poziomie, bo handlowiec będzie musiał z czegoś zapłacić za droższy gaz i prąd. Jak? Podniesie ceny. I nie będzie to wina handlowca. Zgadnijcie czyja?
To ja proponuję, żeby na każdej fakturze za gaz i prąd była też informacja, że podwyżkę zawdzięczamy rządowi
dobrze prawi morawiecki, zdecydowanie jestem za tymi oznaczeniami np: chleb jest tańszy aż o 2 i pół grosza z powodu obnizki vat ale drozszy o 2 zł z powodu podwyzki zus, pit, gazu, pradu do wypieku tego chleba , paliwa dostawcy itd ect