.

Życia nikomu z nas na wieki nie dano

I na próżno sprzeciwia się człowiek Pańskiej woli,

Bo dni człowieka są jak trawa:

Tak kwitnie jak kwiat polny

Gdy wiatr zawieje, a już go nie ma

Wszyscy jak owce pędzimy do otchłani

Śmierć jest naszym pasterzem

Naucz nas Panie liczyć dni nasze,

Abyśmy posiedli mądre serce”

(Z Psalmów Dawidowych)

– Widziałyśmy się z Siostrą Ewą w dzień inwazji Rosji na Ukrainę. W przedsionku Kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego grupka wiernych, jak co dzień, kończyła odmawiać Modlitwę Różańcową. I pod koniec tego spotkania Siostra Ewa osunęła się na posadzkę. Zebrani usiłowali ocucić nieprzytomną zakonnicę, ja wezwałam karetkę pogotowia. Działania uczestników zdarzenia okazały się skuteczne, bo Siostra Ewa odzyskała przytomność. Zdołali Ją wyprowadzić na ławeczkę. Ratownicy wykonali, co do nich należało. Siostra poczuła się lepiej i bez protestu ratowników postanowiła wrócić do domu. Szliśmy powoli, nie wzywając taksówki ani nikogo ze znajomych, uznając, że ruch na świeżym powietrzu dobrze Jej zrobi. Zgodnie z zaleceniem ludzi z karetki Siostra Ewa zdecydowała się w poniedziałek zgłosić do kardiologa. W niedzielę (27.02.2022 r.), trzy dni po zasłabnięciu w kościele, odeszła do lepszego świata. Gdy tydzień później, w sobotę 5 marca, Jelenia Góra żegnała tę niezwykłą zakonnicę, katechetkę, w dniu Jej pogrzebu na Starym Cmentarzu (spoczęła obok mamy i siostry) już dawno nie widziano takiej manifestacji żalu i przyjaźni. W ceremonii uczestniczyło czterech kapłanów, był szkolny poczet sztandarowy popularnej „Handlówki” i przejmująca, żałobna muzyka. Wieńce i wiązanki kwiatów urosły w imponujący stos. A przecież odchodziła do wieczności, nie zostawiając męża, dzieci ani wnuków. Bogata duchowość Siostry Ewy zgromadziła wokół Niej olbrzymi krąg osób, które Ją kochały, szanowały i podziwiały – podkreśla Maria Suchecka i dodaje:

– Siostra Ewa znała wielu duchownych intelektualistów, spotykała się z nimi i korespondowała. Przekazała mi swój ostatni list wysłany do księdza biskupa Józefa Zawitkowskiego, niedługo przed śmiercią tego purpurata. Na portalu wspomnianego kościoła, którego była parafianką, redagowała relacje i opinie o najważniejszych w mieście wydarzeniach o duchowym charakterze.

Ewa Cyganek urodziła się w niemieckim Gummersbach koło Bonn. Po zakończeniu drugiej wojny światowej z rodzicami, Bolesławą i Stanisławem, oraz siostrą Jolantą przyjechała do Jeleniej Góry. Ukończyła Liceum Ogólnokształcące im. Stefana Żeromskiego a jako dziewczyna uzdolniona muzycznie i wokalnie – Państwową Szkołę Muzyczną I i II stopnia w klasie fortepianu i wiolonczeli. Na krakowskim Uniwersytecie Jagiellońskim studiowała pedagogikę. Po powrocie do Jeleniej Góry sprawowała nadzór pedagogiczny nad przedszkolami w regionie. Pracowała też w Poradni Pedagogicznej dla Dzieci w Lwówku Śląskim. Potem Ewa przeszła kilkuletnią formację zakonną czasu kandydatury, nowicjatu w Tarnowie i pierwszej profesji – dla rozeznania swojego miejsca. Po przebyciu próby przepisanej ustawami, 25 czerwca 1988 roku, w Warszawie- Grabowie, w obecności rodziny Cyganków, Ewa przyjęła śluby czasowe Zgromadzenia Najświętszego Serca Jezusa (Sacre’ Coeur, RSCJ) – żeńskiego zakonu założonego w Paryżu w 1800 roku przez św. Magdalenę Zofię Barat.

– Doskonale pamiętam cytat z dokumentu z uroczystości pierwszych ślubów zakonnych Ewy: „Poprzez nasz charyzmat jesteśmy konsekrowane, by żyć dla chwały Serca Jezusa” – mówi jeleniogórzanka, siostra cioteczna Sława. – Chcąc jeszcze ściślej naśladować Jezusa Chrystusa, Siostra Ewa Bogu Wszechmogącemu ślubowała posłuszeństwo, ubóstwo i czystość w Zgromadzeniu oraz włączyła się w Jego posłannictwo ukazywania Miłości Chrystusa przez posługę wychowania, zwłaszcza młodzieży, według naszych Konstytucji. Siostrę Ewę oddelegowano do Ośrodka dla Niewidomych w Laskach, następnie, w ramach międzyzakonnej wymiany w szkockim Edynburgu uczyła się języka angielskiego, którym potem biegle władała. Ukończyła Studium Papieskie. Po ośmiu latach przynależności do Zgromadzenia Najświętszego Serca Jezusa, Ewa powróciła do stanu świeckiego i do Jeleniej Góry.

– Nasza parafialna znajomość trwała prawie dziesięć lat. Ewa Cyganek zawsze mówiła: „Będzie dobrze” i ze wszystkiego cieszyła się. Była skromną, pełną pokory i delikatności w relacjach, dobrą osobą, mocno wierzyła w dobroć każdego człowieka. Nikomu nie miała nic za złe, nigdy na nikogo nie zdenerwowała się. Uczyła nas błogosławić, kochać i przebaczać. W charakterystycznym szarym stroju, łagodnym głosem i pięknym, dyskretnym uśmiechem pozdrawiała znanych i nieznanych Jej jeleniogórzan. Ewę zapraszano do wielu domów, goszczono Ją z radością, bo zasłużyła na wyjątkowy szacunek i braterską miłość. Ewa bardzo angażowała się w życie rodzinne. Przez trzy lata opiekowała się chorą starszą siostrą, Jolantą. Miała bliski kontakt z jej synem Krzysztofem z Poznania i z rodziną ojca na Górnym Śląsku – wspomina Danuta.

„Droga naszej pamięci i czci Siostro Ewo. Nieoczekiwanie odeszłaś od nas w srebrny sen wieczności. Bardzo nam smutno, że już nie zobaczymy Ciebie. Swoje życie złożyłaś w służbie Boga, ludzi i Kościoła. Codzienna Eucharystia to był Twój modlitewny szaniec. Z największą troską myślałaś o młodym pokoleniu. Wiem, jak dzieliłaś się wiarą i kształtowałaś Boże sumienie jeleniogórskiej młodzieży szkolnej. Wierni wychowankowie stanęli dziś ze sztandarem swojej Alma Mater i żegnają wyjątkowego nauczyciela – Katechetkę, która rzeźbiła im serca ewangeliczną nauką, miłością do Boga Przedwiecznego w Trójcy Jedynego i Kościoła przechowującego skarby wiary katolickiej. Wszyscy razem dziękujemy Bogu za dar Twojego istnienia! Ewuniu, otrzymałaś od Stwórcy talent pięknego słowa. Zawsze byłam ciekawa Twoich publicznych wypowiedzi. Wyrażały się w żywym, inteligentnym stylu, niosły teologiczną wiedzę i oczytanie w literaturze religijnej. Siostra Ewa od kilku lat starała się stworzyć wspólnotę „Cor Unum” – Jedno Serce. Dwunastego każdego miesiąca, o stałej godzinie w Sanktuarium Krzyża Świętego, gromadziła nas na modlitwę, aby przez wstawiennictwo Matki Bożej Niepokalanej i Anioła Stróża Jeleniej Góry wypraszać mądrość i odwagę dla polskich patriotów, wiarę praojców dla młodego pokolenia, a przede wszystkim świętość kapłanów oraz zakonne i misyjne powołania. Siostro Ewo, Twoje wartościowe, religijne życie promieniowało na Jelenią Górę, na naszą parafię, zaprzyjaźnione rodziny, grono sąsiadów, różne kręgi, środowiska zakonne, członków rodziny Radia Maryja i niektórych wybornych księży profesorów oraz kapłanów, z którymi utrzymywałaś ożywioną korespondencję. Ewuniu, niech Ojciec Przedwieczny przyjmie Cię i usłyszysz chóry anielskie. Bądź tam tak wieczna, jak my nie umarliśmy! Odpoczywaj w Pokoju. Cześć Twojej Pamięci!” To fragmenty mowy pożegnalnej podczas uroczystości pogrzebowej Siostry Ewy, którą napisała i odczytała parafianka kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego, Elżbieta.

– Dziękujemy Ci Siostro Ewo za Twoje świadectwo wiary, za Twoje życie w służbie Bogu, któremu wszystko podporządkowałaś, i za zaangażowanie w wiele dzieł kościoła lokalnego i NSZZ „Solidarność”. W zaniedbanej i zapomnianej Grocie Betlejemskiej na Paulinum, którą z młodzieżą z Zespołu Szkół Licealnych i Zawodowych nr 2 oczyściłaś i uporządkowałaś, i przy Krzyżu Chrystusa w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego, uczyłaś nas modlić się, rozważać tajemnice Różańca św. i ufnie odmawiać koronkę do Miłosierdzia Bożego. Dziękujemy Ci za Twoje dobro, które niech wzrasta. Odpoczywaj w Pokoju Wiecznym, oręduj u Boga i jego Matki za nami – mówią po wspomnieniowym spotkaniu, miesiąc po śmierci Siostry Ewy, parafianki Majka i Iza, i przypominają, że to właśnie Ona zadbała o dobrego Anioła Jeleniej Góry i dzięki Niej miasto ma swoją oficjalną pieśń.

– Siostra Ewa sama wybrała wiersz – modlitwę Cypriana Kamila Norwida „O Maryjo, Pani Aniołów”. Do skomponowania muzyki wybrała honorowego obywatela Jeleniej Góry, Wojciecha Kilara. Po jego śmierci w 2013 roku zastąpił go jedyny uczeń, prof. Jacek Glenc. Siostra Ewa poprosiła o spotkanie ze mną jako członkiem Klubu Melomana Filharmonii Dolnośląskiej. Chodziło o pośrednictwo w pozyskaniu dotacji z Urzędu Miasta Jeleniej Góry na honorarium dla kompozytora. Uroczyste wykonanie utworu odbyło się 3 maja 2015 roku. Są dwie wersje pieśni: na chór i sopran solo. W kościele Podwyższenia Krzyża Świętego usłyszeliśmy je w wykonaniu ówczesnego chóru Collegium Musicum pod dyrekcją Franciszka Koscha. Solową wersję zaśpiewała Anna Katarzyna Jiruska. Siostra Ewa zapobiegliwie zadbała nie tylko o doprowadzenie muzycznego dzieła do finału, ale też o wspaniały pobyt państwa Glenców z Górnego Śląska w naszych stronach. Miałam przyjemność bycia ich przewodnikiem po Dolinie Pałaców i Ogrodów. Byłam zdziwiona i pełna podziwu, jak Siostra Ewa zorganizowała tę wizytę. Dla Niej nie było rzeczy niemożliwych – wspomina zaprzyjaźniona z Siostrą Ewą parafianka z kościoła pw. św. Erazma i Pankracego, Iza.

– W osobistej realizacji drogi do świętości Siostra Ewa żyła charyzmatem zakonnego Zgromadzenia. Pragnęła, aby Jelenia Góra stała się Bożym Miastem, zamawiała msze św., uczestniczyła w życiu obu jeleniogórskich parafii. Błogosławiła ludzi, których spotykała, znajomych i nieznajomych, uczyła nas błogosławić. Swoją duchową łączność z Bogiem, analizę tekstów Słowa Bożego na każdy dzień, wyrażała w osobistej „Agendzie Pielgrzyma 2022” i w innych swoich zapiskach, które warto uporządkować i wydać książkowo – proponuje przyjaciółka Majka.

Henryk Stobiecki

1 Komentarz

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.