To spacery dla lubiących wędrówki z opowieścią w tle. Trasy są łatwe i można je polecić osobom starszym i rodzinom z dziećmi. Nie tylko zobaczą nowe, ładne miejsca, ale także dowiedzą się wielu ciekawostek związanych z naszym regionem.

Księżna Jadwiga na zamku we Wleniu

We Wleniu, pamiętając o księżnej, utworzono ścieżkę spacerową, wiodącą po miejscach odwiedzanych przez nią. 14 października 2018 r. odbyło się uroczyste przyjęcie patronatu św. Jadwigi Śląskiej nad miastem. Zbierano pieniądze na wybudowanie we Wleniu pomnika księżnej. Skorzystajcie zatem z letniej pogody i wybierzcie się poznać miasto i jego niezwykłą mieszkankę.

Księżna Jadwiga pochodziła z zacnego rodu bawarskich hrabiów Andechs. Jak na owe czasy otrzymała świetne wykształcenie i religijne wychowanie w klasztorze benedyktynek. Na Śląsk przybyła w 1190 roku jako młoda dziewczyna. W wieku zaledwie 12 lat (takie były średniowieczne zwyczaje) poślubiła w 18-letniego księcia Henryka i osiadła u jego boku we Wrocławiu. Ponoć uczyła męża czytać i pisać oraz dworskiej etykiety. Sama, dla lepszego kontaktu z poddanymi, nauczyła się języka polskiego.

W I połowie XIII wieku wielokrotnie gościła na wleńskim zamku wraz z małżonkiem księciem Henrykiem Brodatym. Położona na wzgórzu warownia uchodziła za ulubioną rezydencję księżnej. Z przekazów wiadomo, że wiele razy Jadwiga schodziła do osady leżącej u podnóża Góry Zamkowej, aby zajmować się ubogimi mieszkańcami. Cechowała ją przede wszystkim gotowość niesienia pomocy biednym, ubogim i potrzebującym. Zakładała liczne instytucje charytatywne, wspierała budowę klasztorów i świątyń. W 1214 r Wleń otrzymał prawa miejskie z rąk Henryka Brodatego, a w 1217 r. z inicjatywy św. Jadwigi Śląskiej powstał kościół św. Mikołaja.

To kobieta doświadczona przez życie. Wyszła bardzo młodo za mąż. Urodziła Henrykowi Brodatemu siedmioro dzieci. Wspierała męża, a gdy ten w 1229 roku został porwany przez Konrada Mazowieckiego, osobiście wynegocjowała warunki jego zwolnienia. Jadwiga pieszo i boso poszła z Wrocławia do Czerska i rzuciła się do nóg Konradowi i wyżebrała uwolnienie męża, pod warunkiem jednak, że ten zrezygnuje z pretensji do Krakowa. .„Kiedy tylko Konrad zobaczył Służebnicę Chrystusa, jej spojrzenie i twarz podobną do anioła, od razu wzruszył się i przeląkł. Zawarł pokój i wypuścił księcia” – opisuje biograf Jadwigi.

Po 26 latach małżeństwa księżna postanowiła złożyć śluby czystości i skłoniła do tego także męża. W 1209 r. we Wrocławiu Jadwiga i Henryk złożyli stosowną przysięgę przed biskupem Wawrzyńcem. Odtąd, podobno, książęca para nigdy nie pozostawała sam na sam.

Jadwiga Śląska przeżyła śmierć męża i prawie wszystkich dzieci. Jej ukochany syn, Henryk Pobożny, zginął jako wódz wojska chrześcijańskiego w walce z Tatarami pod Legnicą w 1241 r. Po śmierci męża Jadwiga zdała rządy żonie Henryka Pobożnego Annie i zamknęła się w klasztorze sióstr cysterek w Trzebnicy. Kiedy dowiedziała się o niezwykle surowym życiu swojej siostrzenicy, św. Elżbiety z Turyngii, postanowiła ją naśladować. Do cierpień osobistych zaczęła dodawać pokuty, posty, biczowania, włosiennicę i czuwania nocne. Przez 40 lat życia spożywała pokarm tylko dwa razy dziennie, bez mięsa i nabiału. Wyczerpana surowym życiem mniszki, zmarła 14 października 1243 r., mając ponad 60 lat. Zaraz po jej śmierci do jej grobu w Trzebnicy zaczęły napływać liczne pielgrzymki ze Śląska, Wielkopolski, Łużyc i Miśni.

Kanonizowano ją już w 1267 roku. Św. Jadwiga Śląska czczona jest jako patronka Polski, Śląska, archidiecezji wrocławskiej i diecezji w Gorlitz, miast: Andechs, Berlina, Krakowa, Trzebnicy i Wrocławia, Europy; uchodźców oraz pojednania i pokoju. W ikonografii św. Jadwiga przedstawiana jest jako młoda mężatka w długiej sukni lub w książęcym płaszczu z diademem na głowie, czasami w habicie cysterskim. Jej atrybutami są: but w ręce, krzyż, księga, figurka Matki Bożej, makieta kościoła w dłoniach, różaniec.

Słowa pieśni na kamieniu

Warto pamiętać o tej niezwykłej kobiecie, spacerując we Wleniu jej śladami. Trasa rozpoczyna się przy Zespole Szkół im. św. Jadwigi Śląskiej we Wleniu (w referendum szkolnym uczniowie wybrali świętą na patronkę placówki). Trasa oznaczona jest tradycyjnym znakiem ścieżki dydaktycznej oraz sześcioma piaskowcowymi kamieniami ułożonymi wzdłuż drogi. Ścieżka liczy około dwa kilometry. Na głazach wyryte są sceny z życia św. Jadwigi oraz fragmenty pieśni „Obca rodem” która stała się hymnem szkoły we Wleniu.

Pierwszy kamień znajduje się przy szkole. Rycina na nim przedstawia scenkę, na której księżna schodzi z zamku do kościoła parafialnego we Wleniu oraz tekst: „Twój przykład św. Jadwigo, niechaj w nas wzbudza ducha ofiary, zdolność wyrzeczeń i miłość do ludzi”.

Drugi głaz umieszczono na cmentarzu parafialnym przy kościele pw. św. Mikołaja Biskupa. Na tabliczce widnieje napis: „Wymodliłaś swojej duszy moc jakąś niezmierną. Umartwieniom i modlitwom byłaś zawsze wierna”.

Trzeci kamień położono przy ogrodzie plebanii z fragmentem tekstu: „Obca rodem naszej ziemi, zostałaś władczynią, sercem całym wrosłaś w Polskę wszystkim dobrze czyniąc”. Kamień znajduje się przy skrzyżowaniu ul. Dworcowej i Lipowej we Wleniu.

Obok kościoła pw. św. Jadwigi Śląskiej na zamku Lenno znajduje się czwarty kamień z tabliczką i tekstem: „Twe życie dla nas oddane słynie cudami. Św. Jadwigo, śląska patronko módl się za nami”. Do czwartego kamienia wiedzie stroma droga przez las na Górze Zamkowej. Po ok. kilometrze docieramy do kościoła. Kamień znajduje się przy bramie wejściowej.

Po drodze z zamku przechodząc obok cmentarza komunalnego znajdziemy piąty głaz z napisem: „Chociaż ciężką miałaś drogę krzyżami znaczoną, byłaś dobrą matką, zawsze wierną żoną”.

Szósty głaz jest umiejscowiony przy ośrodku Sióstr Elżbietanek pod wielkim dębem, pomnikiem przyrody, tabliczka ma napis: „Błogosław, św. Jadwigo każdą rodzinę, aby świadczyła miłość rodzinną słowem i czynem”. Głaz na skrzyżowaniu ulic Jana Kazimierza, Pocztowej, Jana Pawła II i Stachowicza znajduje się pod okazałym dębem zwany Dębem Pokoju.

Święta Anna patronuje w Sosnówce zakochanym

Aby spotkać się z drugą świętą, musicie pojechać do Sosnówki. Tam czeka na was święta Anna. Jest kaplica pod jej wezwaniem oraz Dobre Źródło. Święta Anna uznawana jest za patronkę matek, kobiet rodzących, żeglarzy, piekarzy, wdów, ubogich i małżeństw. Była babcią Jezusa i matką Maryi. Informacje o św. Annie przynoszą źródła pozabiblijne – apokryfy. Urodziła się w Judei, w rodzinie kapłańskiej. Jej rodzice pochodzili z królewskiego rodu Dawida. Jako młoda dziewczyna odebrała staranne wykształcenie. Poślubiła Joachima, który także pochodził z rodu Dawida. Mimo że byli świętym małżeństwem, zgodnym i oddanym Bogu, nie mogli mieć potomstwa. Bardzo to przeżywali. Przez przeszło dwadzieścia lat prosili Boga, by ich wysłuchał i obdarzył dzieckiem. Anna klęcząc prosiła nieraz Boga o dar macierzyństwa, obiecując, że syna lub córkę powierzy jego chwale. Po jednej z takich modlitw ukazał się jej anioł, który zwiastował nowinę, że pocznie dziecko. Tak się stało. Mając 45 lat urodziła Maryję.

Kult św. Anny zaczął się dosyć szybko rozwijać. Pierwsze wzmianki o niej pochodzą już z VI wieku. W Konstantynopolu wzniesiono wówczas klasztor pod jej wezwaniem. Do dziś powstało wiele sanktuariów i kościołów pod jej wezwaniem, np. w Sobótce koło Wrocławia, Lubartowie, Przyrowie koło Częstochowy. Największe z sanktuariów znajduje się niedaleko Opola na Górze Świętej Anny. W ikonografii przedstawiana jest z dziewczynką – Maryją lub jako samotrzecia – z Maryją i Jezusem.

Obiegnij kaplicę z wodą w ustach

W Sosnówce ze świętą spotkacie się na wzgórzu Grabowiec. Stoi tu późnobarokowa XVIII – wieczna kaplica św. Anny. Tuż obok płynie źródełko. Według podań jego woda ma niezwykłą moc uzdrawiającą i przede wszystkim zapewniającą szczęście w miłości. Może na to liczyć ten, kto nabierze w usta wody ze źródełka i siedem razy okrąży kapliczkę nie połykając ani kropli. Nie jest to wcale takie łatwe… Mimo to chętnych jest wielu, zwłaszcza 26 lipca, gdy obchodzone są imieniny Anny. Źródło doceniali także Schaffgotsche. Ponoć w XIX wieku każdego dnia posłaniec dowoził wodę ze źródła wprost do pałacu hrabiów w Bad Warmbrunn (dzisiejszych Cieplicach).

W leczniczą moc wody ze źródełka wierzono już przed wiekami. Legenda mówi o pewnym rycerzu, który dotarł tu podczas polowania tropiąc rannego jelenia dotarł na Grabowiec. Zobaczył jak wcześniej umierające zwierzę wychodzi na brzeg źródła zupełnie zdrowe. Według podań cudowną moc wody doceniały również zbierające się na sabaty czarownice. Ich spotkania miały odbywać się na tzw. Patelni. Jest nią pięknie rzeźbiona skała zwieńczona płaskim wierzchołkiem. W XIII wieku, dzięki inicjatywie i funduszom księcia świdnicko-jaworskiego Bolka II, na wzgórzu Grabowiec postawiono kapliczkę ku czci Świętej Anny Samotrzeciej i wierni mogli otwarcie pielgrzymować do źródła. Podczas wojen husyckich świątynia została mocno zniszczona i uległa częściowemu zawaleniu. Po odbudowaniu, znowu ją zniszczono. Obecna kaplica została ufundowana przez hrabiego Hansa Antona von Schaffgotscha. Budowa kaplicy w barokowej odsłonie, rozpoczęła się w 1718 roku i trwała rok. Głównym projektantem i budowniczym był Casper Anton Joseph Jentsch. Tutejsza gospoda słynęła z wybornych pstrągów, a jej specjalnością była pieczeń z zająca ze smażonymi rydzami i nalewką z derenia.

Po II wojnie światowej kaplica popadła w zapomnienie. Zaginął barokowy obraz z ołtarza głównego, namalowany na miedzianej blasze przez ucznia Michaela Leopolda Willmanna. Odnalazł się po wielu latach i powrócił na swoje miejsce w 2006. Okazało się, że w pierwszej połowie XX wieku, w celu konserwacji obraz zabrano do Torunia. Na stylowe wyposażenie kaplicy pochodzące z początków XVIII wieku składa się m.in. ołtarz główny z obrazem patronki św. Anny z Jezusem, Marią i Józefem, ambona, dwa boczne ołtarze i figura św. Wawrzyńca, sprowadzona z kaplicy św. Wawrzyńca na Śnieżce. Tuż przy kaplicy rośnie najgrubszy w Karkonoszach jawor. Jego obwód wynosi około 4,5 metra.

Łatwe dojście z widokami

Do kaplicy św. Anny wiedzie kilka szlaków. Polecamy żółty w Sosnówce. Jest bardzo łatwy. Początek ma z ulicy Liczyrzepy (okolice Chaty Sosnówka). Początkowo prowadzi łagodnie leśną drogą, końcówka szlaku jest bardziej stroma. Czas dojścia to około 50 minut. Szlakiem czerwonym dojdziecie szybciej, ale cały czas będzie pod górę. Początek z drogi jest między Sosnówką a Miłkowem (okolice Karczmy Polskiej). Końcówka trasy wiedzie szlakiem niebieskim i jest już bardziej łagodna. Po drodze zatrzymajcie się na ładnym punkcie widokowym na Kotlinę Jeleniogórską.

Małgorzata Potoczak-Pełczyńska

Archiwum: Kompas Górski/ Fundacja Nowin Jeleniogórskich

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.