Handel nielegalnymi paszportami covidowymi kwitnie, choć w zderzeniu z zakażeniem korzyści z ich posiadania zdają się nie mieć większego znaczenia. Dokument nie jest bowiem w stanie zrekompensować szkód, jakie koronawirus realnie wyrządza w organizmie. Policjanci z CBŚP rozbili właśnie jedną z grup, która oferowała podrabiane certyfikaty. Członkowie szajki usłyszeli już zarzuty.

Stawka większa niż zdrowie

Zaledwie tydzień temu media obiegła informacja o kobiecie, która w krytycznym stanie trafiła do szpitala w Bolesławcu, przedstawiając fałszywy certyfikat o przyjęciu szczepienia przeciw COVID-19. Informacja ta potwierdzona była przez system Elektronicznej Weryfikacji Uprawnień Świadczeniobiorców. Resztką sił pacjentka przyznała, że dokument wystawiony był w sposób nielegalny. To tylko jeden z przykładów nieodpowiedzialności, która może okazać się tragiczna w skutkach.

Handel kwitnie

Nie brakuje przestępców, którzy podrabiają rzeczone certyfikaty. Jedną z takich grup rozbili właśnie funkcjonariusze z Centralnego Biura Śledczego Policji. Lubelski wydział prokuratury krajowej nakazał zatrzymanie 11 osób związanych z nielegalnym procederem. Członkowie szajki mieli samodzielnie wyszukiwać niezaszczepione osoby i za opłatą w wysokości 1000-1500 zł oferować im wydanie paszportu covidowego oraz gwarantować wpis w systemie e-zdrowie. Jak podaje RMF24, szacowana liczba fałszywych certyfikatów wystawionych przez grupę może przekraczać 100. Wśród zatrzymanych jest m.in. pracownik punktu szczepień. Fałszerzom grozi do 15 lat pozbawienia wolności.

News4Media/ fot. pacjent.gov.pl

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.