Na cmentarzu w Kamienicy w gminie Załuski pod Warszawą zginął 1,5-roczny chłopiec. Przygniotła go płyta nagrobna. Mimo reanimacji – nie udało go uratować. To nie pierwsza taka tragedia.

Do tego tragicznego zdarzenia doszło w świąteczny poniedziałek.

– Chłopiec przyjechał na cmentarz z matką i dwójką rodzeństwa – powiedziała TVN24 Ewa Ambroziak, szefowa Prokuratury Rejonowej w Płońsku. Dzieci przechodziły obok nagrobków, gdy… – Nagle na najmłodsze z nich spadła pionowa płyta, uderzając go w głowę. Dziecko zostało przygniecione.

Chłopca – jak podkreśliła prokurator – próbowała ratować matka, a potem służby medyczne. Niestety, dziecko zmarło. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Płońsku.

– Zostanie powołany biegły zajmujący się kamieniarstwem. Zlecono również sekcję zwłok chłopca – powiedziała TVN24 prokurator Ambroziak.

Prokuratura zastrzega, że postępowanie jest na wczesnym etapie i nie można wypowiadać się o czyjejkolwiek odpowiedzialności.

To – niestety – nie pierwszy taki wypadek. W czerwcu ubiegłego roku na cmentarzu w miejscowości Łopienno koło Gniezna na 5-letnią Marysię przewrócił się około 100-kilogramowy element płyty nagrobnej. Oderwał się ze starego grobowca. Historię opisali m.in. reporterzy Interwencji w Polsacie.

– Spadł na nią krzyż i uderzył z jednej strony, a ona w efekcie uderzyła główką w pomnik – mówiła reporterowi Interwencji mama dziewczynki Beata Lisek. – Marysia leżała pod krzyżem, wyciągnęliśmy ją. Była nieprzytomna. Po 40 minutach pojawił się śmigłowiec, a zaraz za nim karetka. Operacja długo trwała, bo do trzeciej w nocy. Miała uszkodzenie czaszki, wycięto jej części kości czaszki, miała krwiaki, całe ucho ma zniszczone, zmiażdżone – opowiadała.

Okazało się, że zarządzający cmentarzem proboszcz jeszcze przed tragedią miał informację o złym stanie starych grobowców. 

– Przed tym wypadkiem zgłaszaliśmy do księdza rozbite nagrobki i obawialiśmy się, że jak się przewróci, to zniszczy pomnik taty. Ksiądz zbagatelizował sytuację – powiedział wtedy reporterom Polsatu pan Jarosław, który interweniował u duchownego.

Po tej tragedii pojawiły się protesty i żądania zmiany prawa, żeby odwiedzający bliskich na cmentarzach czuli się bezpiecznie.

News4Media/fot. iStock

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.