Polacy z niepokojem obserwują sytuację związaną z rozwojem koronawirusa, mając na uwadze możliwy lockdown przy kolejnej fali zakażeń. Ministerstwo namawia do przyjmowania szczepionki przeciw COVID-19. Zewsząd słychać głosy o tym, jak wariant Delta zbiera swoje żniwo wśród pacjentów. Rząd grzmi, że odnotowano nawet pierwsze przypadki Lambdy. Wtem pojawia się minister zdrowia i jedną wypowiedzią zmienia cały obraz pandemii.

Pandemia nie ustępuje

Według aktualnych statystyk resortu zdrowia, w ciągu ostatniej doby wykryto niespełna 200 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Ministerstwo w piątek potwierdziło również, że zmagamy się już nie tylko z wariantem Delta, który jest groźniejszy od poprzedników, ale również z pierwszymi przypadkami odmiany Lambda. Zewsząd płyną rekomendacje i namowy, aby zachować odpowiedzialną postawę, i poddać się szczepieniom. Rządzący starają się nie dopuścić do tego, aby społeczeństwo zbagatelizowało zagrożenie z trwającej od ponad roku pandemii a wprowadzenie obostrzeń stało się już tylko kwestią czasu, bo eksperci prognozują, że chorych będzie przybywać.

Minister zdrowia o trzeciej dawce

Na antenie radia RMF FM minister zdrowia Adam Niedzielski potwierdził, że czwarta fala koronawirusa zbliża się w stronę Polski. Wyjaśniał, że statystyki zachorowalności rosną.

„Jeżeli falę zaczniemy definiować od samego dołu, czyli minimum, które było osiągnięte po trzeciej fali, to my już faktycznie mamy czwartą falę. Te najniższe poziomy zakażeń odnotowywaliśmy 3-4 tygodnie temu. Wtedy średnia 7-dniowa była poniżej 100. W tej chwili ona już jest na stałe powyżej 100, a w zasadzie zbliża się do 200. Ta czwarta fala praktycznie idzie.” – wyjaśniał szef resortu.

Wspomniał również, że we współpracy z ministrem sprawiedliwości oraz premierem i wicepremierem planują wdrażać działania, które zapobiegną agresji ze strony tzw. antyszczepionkowców.

„Stawiamy na monitorowanie tego co się dzieje w internecie i monitorowanie nie tylko pod kątem dementowania fake newsów, ale również obserwowania czy analizowania różnych stron, które odpowiadają organizacjom antyszczepionkowym (…) Druga rzecz to jest wzmocnienie nadzoru nad punktami szczepiennymi (…).” – wyjaśnił Adam Niedzielski.

Powiedział coś jeszcze…

Choć powyższe wypowiedzi świadczą o tym, że ministerstwo zdrowia stoi na straży bezpieczeństwa Polaków i rekomenduje wspólną odpowiedzialność nas wszystkich za zmniejszenie skutków pandemii, w tej samej rozmowie padła jego wypowiedź, która może podważać te wnioski. Informując o tym, że Rada Medyczna przy premierze dała zielone światło dla trzeciej dawki szczepień w największej grupie ryzyka, wypowiedział też jedno zdanie, które może budzić wątpliwości co do wszelkich działań podejmowanych przez rząd.

„Nie ma cały czas badań, które by pokazywały przyrost skuteczności, czyli pewną wartość dodaną wynikającą ze zderzenia się z nowymi mutacjami wirusa. Dopóki badania nie wykażą, że trzecia dawka, która prawdopodobnie musiałaby być zmodyfikowana, a nie będąca prostym powtórzeniem, będzie w lepszy sposób niż w tej chwili zabezpieczała przed nowymi mutacjami – to można powiedzieć, że wartość dodana takiej operacji jest bardzo niewielka.” – mówił.

Nie to jednak budzi największą wątpliwość. Adam Niedzielski, odnosząc się do wartości szczepień, wspomniał też o innym ich aspekcie.

„Staram się wyważyć, ile jest w tym wartości dodanej dla zdrowia publicznego, a ile jest w tym interesu firm farmaceutycznych, które chcą sprzedać więcej.” – właśnie tą wypowiedzią minister wywołał skandal w środowisku medycznym.

Powinien podać się do dymisji?

„(…) Jeżeli ekonomista kwestionuje zalecenia profesorów i lekarzy zasiadających w Radzie Medycznej, sugerując przy tym, że oni mogą podejmować decyzje nie w oparciu o dobro pacjenta, a w interesie firm farmaceutycznych, to już jest skandal na skalę światową i taka osoba powinna się podać, w mojej ocenie, do dymisji w trybie natychmiastowym. To woda na młyn dla przeciwników szczepień.” – tak wypowiedź ministra skomentował na łamach Medonetu dr Bartosz Fiałek.

Ekspert dodał również, że słowa te mogą wywołać falę hejtu wobec medyków, którzy teraz będą podpierać się tym, że „nawet Niedzielski stwierdził, że zarabiamy na zachęcaniu ludzi do szczepień”.  

Na początku lipca środowisko medyczne domagało się odwołania ministra Adama Niedzielskiego ze stanowiska, zarzucając mu m.in. brak komunikacji z reprezentacjami różnych zawodów oraz usilne podtrzymywanie swoich autorytarnych, niekorzystnych decyzji. Teraz ten postulat może wydawać się jeszcze bardziej uzasadniony.

News4Media, fot.: gov.pl

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

887732136

Zgłoś za pomocą formularza.