Do nietypowej kolizji doszło dziś w Gryfowie. W czołowym zderzeniu dwóch pojazdów swój udział mieli funkcjonariusze Inspektoratu Transportu Drogowego.
Na drodze krajowej nr 30 w Gryfowie (na wysokości stadionu) doszło dziś przed godz. 9. do czołowego zderzenia dostawczego mercedesa i osobowego nissana. Nikomu nic się nie stało, ale czynności służb na drodze potrwają jeszcze do dwóch godzin. W tym czasie obowiązuje tam ruch wahadłowy.
Kolizja miała nietypowy przebieg. Uczestniczący w niej sprinter jechał w kierunku Jeleniej Góry. Na wysokości stadionu w Gryfowie kierowca dostawczego auta dostał polecenie od funkcjonariusza ITD zjechania na parking przy stadionie do kontroli. By to zrobić musiał zjechać na drugą stronę drogi i wykonując ten manewr zderzył się z nadjeżdżającym od Zgorzelca nissanem.
Wina za kolizję, wydawać by się mogło, leży po stronie kierowcy mercedesa, który przecinając pas ruchu powinien upewnić się, że nie wymusza pierwszeństwa. Lwóweccy policjanci radzą jednak, by wstrzymać się z taką oceną. Badają zdarzenie nie tylko pod kątem zachowania kierowcy auta skierowanego do kontroli, ale także sposobu wydania polecenia przez funkcjonariusza ITD i zachowania kierowcy nissana.
– Możliwe są wszystkie scenariusze: zarówno wymuszenie pierwszeństwa przez kierowcę auta dostawczego, jak i wina kierowcy nissana, jeśli ten otrzymał od funkcjonariusza ITD (kierującego w tym momencie ruchem drogowym) polecenie zatrzymania się i przepuszczenia auta dostawczego. Może być i tak, że winę za wypadek ponosi funkcjonariusz, jeśli wydawane przez niego polecenia były niespójne i wprowadzające kierowców w błąd. To wszystko wymaga zbadania, w czym na pewno pomoże obecny tam monitoring – ocenili lwóweccy policjanci.
Fot. Lwówek na sygnale DLW112
1 Komentarz
Ludzie na granicy umierają z głodu zimna braku wody i lekarstw. Gdzie jest katolicki Caritas? Największa polska organizacja dobroczynna. Nie usłyszał wezwania episkopatu? Zapadł się pod ziemię?