Siedem miesięcy spędzi w więzieniu kierowca, którego kierował autem mimo sądowego zakazu prowadzenia pojazdów, a którego – po raz kolejny – zatrzymali gryfowscy policjanci. Kara bezwzględnego więzienia w takich sytuacjach to rzadkość, ale zmianę zapowiadał niedawno minister sprawiedliwości Waldemar Żurek
W ubiegłym tygodniu funkcjonariusze z Komisariatu Policji w Gryfowie Śląskim, pełniący służbę w Mirsku, zatrzymali do kontroli drogowej samochód marki Fiat. Kierującym okazał się 39-letni mieszkaniec powiatu lwóweckiego. Podczas sprawdzania danych mężczyzny w policyjnych systemach wyszło na jaw, że posiada on aktualne, sądowe zakazy prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.
To był nie pierwszy raz, gdy 39-latek zlekceważył decyzję sądu. Jak ustalili funkcjonariusze, mężczyzna już wcześniej był wielokrotnie zatrzymywany za podobne przewinienia. Tym razem jego nieodpowiedzialne zachowanie miało poważniejsze konsekwencje – kontrola drogowa zakończyła się zatrzymaniem i osadzeniem w policyjnej celi.
Następnego dnia mężczyzna został doprowadzony do Sądu Rejonowego w Lwówku Śląskim. Sąd nie miał wątpliwości co do jego winy i wymierzył mu karę 7 miesięcy pozbawienia wolności, 6 tysięcy złotych grzywny na Fundusz Pomocy Postpenitencjarnej oraz zakaz prowadzenia pojazdów na kolejnych pięć lat.
Takie wyroki za prowadzenie pojazdu mimo zakazu, to rzadkość. Niedawno tłumaczył się z tego minister sprawiedliwości Waldemar Żurek, którego dziennikarze RMF FM skonfrontowali z bezkarnością rekordzisty pod tym względem, skądinąd pochodzącego z naszego regionu, a konkretnie z powiatu bolesławickiego. Łapany wielokrotnie mężczyzna uzbierał 23 sądowe zakazy prowadzenia pojazdów, i choć 15 z nich jest aktywnych (z tego 6 dożywotnio), kierowca nadal prowadził pojazdy (gwoli ścisłości, ów kierowca aktualnie też jest w więzieniu, ale za przestępstwa przeciwko mieniu).
Wtedy minister Żurek zapowiedział, że poruszy ten problem jesienne podczas narady z prezesami sądów, a jako prokurator generalny wyda wytyczne.
– Musimy się przyjrzeć czy to jest wina aktów oskarżenia, że wnioskuje się w nich o zbyt małą karę – zapowiadał. – Ta sprawa powinna być uregulowana. Przyjrzymy się temu legislacyjnie. Będziemy projektować ustawę. Myślę, że ona może być ponadpartyjna.
W grę wchodzi znacznie wyższa obligatoryjna grzywna, sięgająca 10 tys. zł i możliwa konfiskata pojazdu za takie przestępstwo.