Współpraca KCGO z GEP miała być znakomitym biznesem dla wszystkich. Spółka zarządzająca składowiskiem zawarła bardzo korzystną umowę z łódzką spółką. Wydzierżawiła jej część terenu składowiska, gdzie miała powstać spalarnia odpadów. GEP zaczął gromadzić odpady palne najpierw od gmin związku, potem także od podmiotów zewnętrznych. Tyle, że potem nic nie szło tak, jak powinno. Budowa instalacji do termicznego przerobu wyselekcjonowanych odpadów na energię elektryczną – niby już bliska rozruchu – okazała się fiaskiem. Green Energy Power przestał podejmować jakiekolwiek czynności realizacyjne, przestał też płacić należności wobec KCGO. W efekcie Związek Gmin Karkonoskich wypowiedział spółce Green Energy Power wszystkie umowy.
I został z liczoną w kilka tysięcy ton hałdą śmieci; problemem, z którym teraz mierzą się (choć wtedy nie podejmowały decyzji) nowe władze Związku Gmin Karkonoskich i Karkonoskiego Centrum Gospodarki Odpadami.

Znacznie więcej na ten temat można przeczytać w aktualnym (18-24 maja)wydaniu „Nowin Jeleniogórskich”
 

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.