Problem widzą nawet laicy. Wystarczy przespacerować się w Jeleniej Górze nad rzekami Bóbr czy Kamienną. Gołym okiem widać, że poziom wody jest bardzo niski. Sytuacji nie poprawiły ostatnie opady. Były bowiem zbyt małe. Jak można zmniejszyć skutki niedoboru wody?

Cenna byłaby pomoc mieszkańców. Gdyby więcej osób wzięło przykład z pani Anny i zbierało wodę bez detergentów i potem podlewało nią trawniki i kwiaty przed blokami, oszczędności wody byłyby widoczne. Zdaniem ekologów wykorzystanie tzw. wody szarej, czyli takiej, która została już przez nas wykorzystana, np. do mycia naczyń czy produktów spożywczych i i nie nadaje się do picia, ale do innych czynności jak najbardziej, powinno być bardziej rozpropagowane.

W edukacji mieszkańców, jest wiele do zrobienia. Prezydent Jeleniej Góry Jerzy Łużniak i spółka Wodnik, zapewniają, że jeleniogórzanom wody nie powinno zabraknąć, bo zbiornik w Sosnówce ma spory zapas, to warto już teraz warto uświadamiać mieszkańcom, że powinni pożegnać się z długimi prysznicami, codziennymi kąpielami w wannie, beztroskim odkręcaniem wody przy byle okazji, myciem aut i podlewaniem ogródków kranówką.

Jednym ze sposobów zapobiegania wysychaniu gleby jest tworzenie łąk miejskich i niekoszenie trawników „na łyso”.

O tym, gdzie w Jeleniej Górze powstaną łąki kwietne i gdzie nie będą kosić trawy oraz jakie pomysły z innych miast na oszczędzanie wody można wprowadzić u nas, przeczytacie w Nowinach Jeleniogórskich z 5 maja.

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.