„Nowiny Jeleniogórskie” Magazyn Ilustrowany Ziemi Jeleniogórskiej. Dziesiąty rok wydawania regionalnego tygodnika. Numer 18 (475) z maja 1967 roku. W nim 35 portretowych zdjęć osób stanowiących (nieoficjalna, a jakżeż prawdziwą) drugą społeczną redakcję. Ich publicystyka i fotografia zapełniała łamy „Nowin”. Z okazji Święta Prasy zestawiono drugi „poczet” współpracowników i korespondentów w całej okazałości (oblicza) obdarzając ich przy tym różnymi stanowiskami. W dziale Reportaż terenowy figuruje Lucylla Bieniek z Dziwiszowa. Jak obliczył wtedy redakcyjny matematyk społeczni redaktorzy wypełnili samodzielnie szpalty 170 wydań „Nowin Jeleniogórskich”. Sprzedali czytelnikom 1.020.000 egzemplarzy inkasując za nie 2.040.000 złotych. Za 5.610 informacji, 1.240 reportaży, tysiące dowcipów i zdjęć zainkasowali honoraria autorskie w kwocie 468.000 złotych. W tym czasie etatowi dziennikarze ”NJ” mogli przebywać trzy i pół roku na wczasach. Bo przez te 170 tygodni pracowali za nich „społeczni redaktorzy”. Lucylla Bieniek pisała ciekawe społeczne reportaże, felietony (również w dziale Telewizjor) i anegdoty jako L. Cylla. Opublikowała pamiętnik „Zegar z kukułką”. W latach 90-tych Biuletyn Samorządowy „Gmina”, pismo Rady Gminy w Jeżowie Sudeckim, drukowało Jej cykl „Z kroniki Dziwiszowa”. Starannie prowadziła „Księgę pamiątkową Dziwiszowa”, wsi łańcuchowej na stoku Gór Kaczawskich. Poprzednie nazwy Berberysów, Babice i od 1947 roku Dziwiszów (od staropolskiego imienia Dziwisz).

Lucylla Bieniek napisała ponad dwieście wierszy oraz tekstów patriotycznych i regionalnych piosenek. W różnych miejscowościach Dolnego Śląska często śpiewał je zespół Dziwiszanki. Wśród rodzinnych pamiątek znajduje się dyplom „Za teksty nagrodzonych piosenek w V Turnieju Gawędziarskiego Regionu Jeleniogórskiego w 1984 roku”. „Jeleniogórski cygan” zasłużył na pierwsze miejsce. Najbardziej znane piosenki Lucylli to „Ojczyzna”, „Piastowskie Ziemie”, „Rodzinny kąt” i „Jarmark Jeleniogórski”. Interesowała się historią pierwszych osadników. Zbierała zdjęcia, ich historie i tęsknotę za domem rodzinnym uwieczniła w swoich piosenkach. W 1946 roku wystawiono jej sztukę „Miłość i Ojczyzna”

Lucylla Bieniek była rodowitą warszawianką rodziny robotniczej. Wojna przerwała Jej naukę w gimnazjum im. Jadwigi Taczanowskiej. Mama Zofia Dziewulska we wrześniu 1942 roku została przywieziona do KL Auschwitz. W obozie oznaczono ją jako polską więźniarkę polityczną (P. Pole) numerem 21093. Jej śmierć odnotowano 312 stycznia 1943 roku. W listopadzie 1945 roku dwudziestoletnia Lucylla wraz z rodziną przyjechała do Dziwiszowa. Przez pięć lat pracowała w Fabryce Maszyn Rolniczych, od 1961 roku przez 42 lata była bibliotekarką, potem kierowniczką Wiejskiej Biblioteki Publicznej w Dziwiszowie. Jej pasjonujący pamiętnik „Jestem przeciętną bibliotekarką…” w 1970 roku uhonorowano trzecią nagrodą w Konkursie na Pamiętniki Działaczy Kultury. Przewodniczącym jury był ówczesny szef Zarządu Oddziału Wrocławskiego Związku Literatów Polskich Henryk Worcell.

Po odbiorze nagrody dziwiszowska laureatka o godle ”Łączniczka” powiedziała: – „Organizatorzy konkursu z Biblioteki Zakładu Narodowego im. Ossolińskich i Wojewódzkiego Domu Kultury we Wrocławiu oraz redakcji „Gazety Robotniczej” chcieli ocalić od zapomnienia nazwiska, sylwetki ludzi, ich wysiłek i dorobek oraz liczne fakty i zdarzenia świadczące o przemianach w życiu kulturalnym dolnośląskich wsi, osiedli i miast”. Pamiętnik Lucylli Bieniek opublikowano w kwartalniku „Kultura Dolnośląska”.

O swoim życiu mówiła: – W 1952 roku wyszłam za mąż za rolnika. Ukończyłam dwuletnią szkołę rolniczą. Praca sprawiała mi zadowolenie. Z dumą patrzyłam jak wszystko rośnie. Dorobiliśmy się, mamy maszyny rolnicze, dom został wyremontowany. Jednego nam brakuje – następcy, który by tę ziemię, od tylu lat w pocie czoła pielęgnowaną, urabiał dalej dla swoich i ludzi potrzeb. Synowie ukończyli technikum, założyli rodziny, niestety, żaden z nich nie i obrał zawodu rolnika. Jesteśmy już z mężem spracowani i schorowani, ale ciągle jeszcze pracujemy. Oglądając telewizję wspominam lata młodości, swój aktywny udział w życiu społecznym i kulturalnym naszej wsi. Najbardziej utkwił mi w pamięci 1963 rok. W konkursie recytatorskim w Jeleniej Górze zdobyłam dwukrotnie pierwsze miejsce. Pamiętam, jak przy dojeniu krów uczyłam się „Elegii o śmierci Waryńskiego” i prozy Andrzejewskiego. Mąż robił mi awantury, kiedy wychodziłam z domu. Dopiero w ostatniej chwili dowiedział się o konkursie, nie chciał mnie puścić. Dzięki koleżance, która po mnie przyszła zrezygnował z zaryglowania drzwi. Wróciłam do domu zadowolona z nagrody pieniężnej i dyplomu. Mężowi trochę przeszła złość, gdy zobaczył pieniądze. Do dziś nie może pogodzić się z tym, że oprócz orania ziemi…krową Krasulą, siania i koszenia potrafię recytować, spisać wspomnienia swojego długiego życia i…myśleć kategoriami współczesnej kobiety.

W nagrodzonym pamiętniku „Jestem przeciętną bibiotekarką…” Lucylla Bieniek napisała „Zawsze marzyłam o takiej pracy, gdzie mogłabym stykać się bezpośrednio z ludźmi, dyskutować z młodzieżą, służyć im pomocą. Biblioteka jest u nas jedyną kulturalną placówką. Ktoś mi kiedyś powiedział, że bibliotekarka powinna być urodzoną artystką, kochać piękno i książki. Ja dodam: powinna brać udział we wszystkich imprezach organizowanych na wsi, być ich inicjatorem i żyć życiem swojej wsi”.

Lucylla z powodzeniem krzewiła kulturę i oświatę, z pomocą nauczycieli utworzyła koło Związku Młodzieży Wiejskiej, była jedną z założycielek Koła Gospodyń Wiejskich. Od Komitetu Organizacyjnego otrzymała serdeczne podziękowania za zaangażowanie, pracę i pomoc w realizacji projektu Interreg IIIA „Dziwiszów – Dziedzictwo Narodów Śląska” w ramach którego w lipcu i sierpniu 2006 roku świętowano obchody 750-lecia wsi. Syn pani Lucylli, Ryszard Bieniek w rodzinnym archiwum (dokumenty, zdjęcia, ciekawe eksponaty), przechowuje nadany mamie w 1984 roku Złoty Krzyż Zasługi. W domowej kolekcji są też odznaka „Zasłużony Działacz Kultury” i złota odznaka „Zasłużony dla Dolnego Śląska”.

Mieszkańcom Dziwiszowa Lucylla pomagała pisać przemówienia na różne okazje, na Dzień Nauczyciela, na zakończenie roku szkolnego, na miłe uroczystości rodzinne i pogrzeby. Nigdy nie odmówiła prośbom. W miarę możliwości, nie ujawniając nazwiska, pomagała materialnie osobom potrzebującym wsparcia.

Podczas ostatniego pożegnania na cmentarzu w Dziwiszowie zacytowano ostatnią zwrotkę jednej z Jej piosenek. To było przesłanie Lucylli Bieniek dla żyjących.

Niech twoje skargi serce ukryje,

miej wciąż dla ludzi pogodną twarz

i ciesz się, ciesz się, że jeszcze żyjesz,

bo tylko jedno życie masz.

Henryk Stobiecki

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.