Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt znowu wkracza do akcji. Jego aktywiści są znani z bezpardonowej walki o prawa zwierząt…w terenie oraz na sali sądowej. Teraz przyszła pora na interwencję w Olszyńskim Stowarzyszeniu na rzecz bezdomnych zwierząt. DIOZ zarzuca szefowi olszyńskiej organizacji, że prowadził „mordownię”

„W miejscu tym zastaliśmy psie szkielety – wszystkie zwierzęta są skrajnie wychudzone, wystają im wszystkie kości, nie mają siły chodzić, a anemia jest tak duża, że ich głowy bezwiednie uderzają o podłogę.

Niewyobrażalny syf, wszechobecny odór amoniaku, dziurawe budy uwalane kałem to chyba najmniejszy problem… Zwierzęta są w agonii, chore, cierpiące, z otwartymi ranami… Jednym słowem ledwo żyją… „

Na profilu olszyńskiego stowarzyszenie nie znaleźliśmy żadnej informacji na ten temat.

Po informacji o akcji DIOZ, z redakcją skontaktował się Tomasz Ruczaj, szef Olszyńskiego Stowarzyszenia na rzecz bezdomnych zwierząt. Zarzuca on Konradowi Kuźmińskiemu z DIOZ-u, że zwierzęta zostały odebrane w sposób niezgodny z prawem, pod osłoną nocy oraz że dodatkowo ukradziono mu dokumentację. Tomasz Ruczaj złożył w tej sprawie doniesienie na policję.

Szef olszyńskiego stowarzyszenia zaprzecza, że psy były złym stanie. Zapewniał, że zwierzęta pozostawały pod opieką weterynaryjną. Dwa bardzo leciwe pieski miały być leczone, jeden cierpiał na nowotwór. Poza tym uważa, ze skoro psy były wcześniej wykorzystywane jako psy zaprzęgowe, to były szczupłe i taki jest ich naturalny stan.

Tomasz Ruczaj twierdzi, że został skontrolowany przez służby weterynaryjne, które miały potwierdzić dobry stan zwierząt gospodarskich, która pozostały pod jego opieką.

Na pytanie, dlaczego psy sprawiają wrażenie cierpiących i zaniedbanych – usłyszeliśmy, że DIOZ prowadzi kampanię wymierzoną przeciw olszyńskiemu stowarzyszeniu. To ma być przyczyną mniejszej hojności ofiarodawców – przez co cierpią zwierzęta. Tomasz Ruczaj uważa, że prawdziwym powodem interwencji DIOZ jest nie troska o zwierzęta, ale walka o hojność darczyńców i eliminowanie konkurencji.

Udało się nam również porozmawiać z Konradem Kuźmińskim o wywiezionych z Olszyny psach. Zwierzęta trafiły do wrocławskiej kliniki weterynaryjnej. Jednemu z piesków zdecydowano się skrócić cierpienia. Stan kilkunastu określa się jako bardzo ciężkie wycieńczenie organizmu, u niektórych stwierdzono zanik mięśni oraz odleżyny. W trochę lepszym stanie miały być zaledwie cztery psiaki. Wszystkie były zapchlone i brudne. Konrad Kuźmiński potwierdza, że będzie zabiegał o odebranie olszyńskiemu stowarzyszeniu zwierząt gospodarskich.

Fot. Facebook DIOZ

20 komentarzy

      • Brawo dla ludzi, którzy ratują te biedne istoty, z jednej strony serce rośnie, ze istnieją osoby, które robią tyle dobra, a z drugiej to smutne, że muszą wgl wykonywać takie czynności… Niewyobrażalne ile jest jeszcze osob, które robią tyle krzywdy zwierzetą i mysla, ze to nic złego tak jak pan Tomasz

        • Oj kuźmiński staczasz się coraz bardziej . Dla kilku złotych zrobisz wszystko..klamco i psycjopato

          • Chris Frost

            „Psycjopato”? Niektórzy nie powinni mieć dostępu do klawiatury.

  1. Mieszkańcy tej dziury są ślepi? Nikt nie widział, co się tam dzieje? Wstyd! A właściciel tego „stowarzyszenia” będzie siedział.

  2. Mam nadzieję, że właściciel pójdzie siedzieć.

    Dziękujemy DIOZ za uratowanie zwierząt.

  3. Świetnie, że ktoś w końcu się tym zajął. Szkoda tylko że tak długo trwało niewidzenie przez nikogo co się tam dzieje.

  4. A czy przypadkiem w latach 2014-2015 nie broniliście w waszej gazecie prezesa olszynskiego stowarzyszenia tomasza r. Który według was wtedy został skrzywdzony przez Konrada Kuzminskiego który już wtedy pokazywał jego patologie?

  5. Jeżeli ktoś nie potrafi prowadzić stowarzyszenia w taki sposób, aby miał wystarczające środki do utrzymania zwierząt, to nie powinien się tego podejmować. Weterynaryjne służby państwowe powinny dawno to stowarzyszenie zamknąć, a zwierzęta przekazać do miejsca, gdzie uzyskałyby pomoc i szansę na adopcję. Niestety, łatwo zauważyć, że zaangażowania powiatowej weterynarii w tej sprawie nie było, więc zadziałał DIOZ. Żadne tłumaczenia właściciela tego ,,stowarzyszenia” nie przywrócą zdrowia lub życia tym zwierzakom…

    • No brawo pani inteligentna inaczej. A DIOZ posiada środki? Ciągle żebrają że kończy się kasa, że się skoczyła że przestają pomogacc. Upadłość ogłaszają.kilka razy do roku. I biznes się dalej kręci

      • Mogłeś milczeć, ludzki śmieciu, ale nie, wolisz pokazać wszystkim, że masz nas.rane w głowie. Dwa dni myślałeś, żeby coś wyprodukować w tym swoim goownianym łbie. Idź się zakop w ściółce leśnej i nie marnuj powietrza.

  6. czy tak wyglądają „zadbane” zwierzęta? mam nadzieję że ten zwyrol będzie siedział i przy okazji sąd ściągnie z niego kasę na leczenie tych biednych zwierząt.

  7. Trzeba podkreślać, że powiatowy inspektor ds zwierząt nie widział problemu w tyn stanie zwierząt. Ten cały urząd inspektora to jest kpina i marnowanie publicznych pieniedzy.

  8. Nie wiem jak było w tym wypadku: brak niezależnej opinii o stanie zwierząt, nie napisano skąd pochodzą zamieszczone zdjęcia
    Ale ponad rok temu był w TVP reportaż dotyczący patologii w DIOZ, były zarzuty prokuratorskie wobec [ Konrada I co? I nic?

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.