Coraz trudniej poradzić nam sobie z rosnącymi wydatkami. Rezygnujemy z przyjemności, a robiąc podstawowe zakupy, ostro pilnujemy portfela. Mimo to nie prosimy szefa o podwyżkę.

Na wzrost cen i wysokości rachunków aż 62,6 proc. uczestników sondy reaguje ograniczaniem wydatków. Tak wynika z badania przeprowadzonego przez United Surveys na zlecenie RMF FM i „Dziennika Gazety Prawnej”. 

37,4 proc. pozostałych ankietowanych nie odczuwa takiej potrzeby. Oznacza to, że dla zdecydowanej większości społeczeństwa rekordowa inflacja jest sporym obciążeniem finansowym.

Zapytani o to, które wydatki najczęściej ograniczają, respondenci wskazywali: 

– codzienne zakupy (56,3 proc.).

wyjścia do restauracji (48,5 proc.),

– wyjazdy wypoczynkowe (37,6 proc.),

– wyjścia do kin i teatrów (36,7 proc.),

– kulturę i rozrywkę (35,3 proc.).

Kolejnych 34,2 proc. respondentów odmawia sobie zakupu dóbr trwałych, takich jak meble i sprzęt AGD/RTV. 7,9 proc. pytanych określiło ograniczone wydatki jako „inne”. 3,8 proc. nie wskazało odpowiedzi.  

W kolejnym sondażu ankieterzy zapytali uczestników badania, czy w związku z trudną sytuacją finansową zamierzają wystąpić do swojego pracodawcy o podwyżkę płacy lub już to zrobili. Większość Polaków nie jest jednak przekonanych do tej formy rozwiązywania swoich problemów finansowych. I tak:

– 67,6 proc. pytanych nie zrobiło i nie zamierza tego zrobić,

– 25,5 proc. w najbliższym czasie wybiera się na taką rozmowę,

– 5,3 proc. już ma ją za sobą.

Rozsądniej zaciągamy zobowiązania

Podobne wnioski dało badanie Quality Watch dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Respondenci zostali zapytani, czy odczuwają wzrost wydatków w ostatnich miesiącach. Aż 87 proc. z nich odpowiedziało twierdząco („zdecydowanie tak” – 58 proc., „raczej tak” – 29 proc.).

Prawie połowa badanych (48 proc.) określiła przedział kwotowy zwiększonych wydatków na 100-300 zł. U kolejnych 35 proc. ankietowanych wydatki zwiększyły się o 300-500 zł.

– Już widać, że wojna w Ukrainie i inflacja, tak jak wcześniej pandemia, skłaniają do większego namysłu nad wydatkami, co przynajmniej części osób pozwoli uniknąć kłopotów i brania na siebie zobowiązań przekraczających ich możliwości. W okresie pandemii tego typu podejście dawało pozytywne rezultaty i przełożyło się na zmniejszenie skali problemów związanych z zaległościami – zauważa Sławomir Grzelczak, prezes rejestru dłużników BIG InfoMonitor. – Z drugiej strony, towarzysząca gospodarce wysoka inflacja wynikająca m.in. z wojny może mieć fatalny wpływ na kondycję finansową części gospodarstw domowych. A w takich warunkach nawet cięcia wydatków i żelazna dyscyplina mogą nie wystarczyć, żeby uniknąć kłopotów.

News4Media/fot. iStock

3 komentarze

  1. PO jak podwyżki. i zdrada narodowa. Odpowiedź

    Panie Redaktorze co pan tu opisuje jakieś bzdety o tym że wsio drożeje, jak ja kiedy nie słucham radia to tam dosłownie co pięć minut reklamy jak to spadają ceny, a to o 20% a to o30% nawet bywa, że o 70%, albo, bez podatku VAT. Wszystko przeceniają a Pan że drożeje.

    • Kur.wa, chłopie, przechodzisz sam siebie… Pisz, pisz, jesteś świetnym przykładem „inteligencji” pisowskiej.

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.