Do naszej redakcji nadszedł list czytelniczy, który pozwolimy sobie przytoczyć niemal w całości:
„Od prawie roku jestem mieszkańcem Dziwiszowa i z przerażeniem obserwują zdarzenia, które mają miejsce na styku budynku nr 37 i drogi wojewódzkiej nr 365. Jak widać na załączonych zdjęciach ściana budynku jest bardzo blisko krawędzi jezdni (mniej niż 1 metr). Jakiś czas temu wykonano w tym miejscu chodnik, który mógł dawać poczucie bezpieczeństwa przechodniom.
Mimo, że poczucie to i tak było złudne, to dodatkowo, ze względu na stan budynku wyłączono ten odcinek chodnika słupkami typu „jersey”, które połączono za pomocą biało-czerwonej taśmy. Z drugiej strony nie ma chodnika, więc piesi, którzy chodzą tędy np. do kościoła lub z drugiej strony – do sklepu, muszą korzystać na odcinku kilkunastu metrów z jezdni drogi.
Jest to droga o dużym natężeniu ruchu, która w najkrótszy możliwy sposób łączy Jelenią Górę z Legnicą, a także stanowi często wybierany przez wczasowiczów skrót do Kotliny Jeleniogórskiej. Niedawno oddano do ruchu remontowany na tej drodze most pod Świerzawą i prawie natychmiastowo pojawiły się samochody ciężarowe. Obecnie, wskazane przeze mnie miejsce stanowi potencjalnie miejsce wypadkowe i to wypadków ciężkich, bo z udziałem pieszych. Mimo ograniczenia prędkości, rzadko jest ono przestrzegane, a kierowcy nadjeżdżając z zza zakrętu od strony Legnicy mają bardzo ograniczoną widoczność na ten fragment drogi i często dochodzi do awaryjnego hamowania z tzw. „piskiem opon”. Jest kwestią czasu, gdy dojdzie do wypadku o ciężkich skutkach.”
Czytelnik szukał pomocy:
„Zwracałem się w tej sprawie telefonicznie do Urzędu Gminy w Jeżowie Sudeckim, do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Jeleniej Górze, a żona interweniowała u Pani Sołtys Dziwiszowa” – nie doczekał się jednak żadnych realnych działań.
„Z pozyskanych informacji wiem, że budynek nr 37 w Dziwiszowie jest przeznaczony do rozbiórki od roku 2007, ale niestety żaden urząd nie jest w stanie tego wyegzekwować – ani gmina, ani inspektor nadzoru budowlanego, ani nawet zarządca drogi, który musiał udzielić zgody na zajęcie pasa drogowego! Ciekawe, czy z tego tytułu pobierane są jakieś opłaty od właściciela budynku?”
„Mam nadzieję, że powyższe informacje pozwolą Państwu na podjęcie właściwych, ale szybkich decyzji, bo chyba nikt z nas nie chciałby być adresatem powiedzenia – „Mądry Polak po szkodzie” – to ostatnie zdanie zostało skierowane pod adresem urzędników, bo zamieszczony list również został przesłany do kilku urzędów, których ta sprawa dotyczy.
Zdjęcia nadesłane przez Czytelnika