Jest synonimem oszczędności i braku smaku. Teraz Narodowy Fundusz Zdrowia zamierza promować żywienie w szpitalach.

Do 30 lipca zgłaszać się mogą firmy, które chcą, na zlecenie NFZ, przeprowadzić szeroką kampanię edukacyjno-informacyjną o żywieniu w placówkach zdrowia. Na podstawie złożonych ofert Fundusz ogłosi przetarg na działania promocyjne. Urzędnicy zamierzają zlecić: przygotowanie raportu na ten temat, stworzenie strony internetowej, przeprowadzenie cyklu webinarów oraz plebiscytu na najlepszy – w zakresie żywienia pacjentów – szpital. To wszystko ma zwrócić uwagę na to, jak ważna dla chorych jest prawidłowa dieta dostosowana do różnych jednostek chorobowych.

Szpitalna stołówka

O tym, jak karmi się pacjentów w szpitalach, można mówić dużo i zazwyczaj nie są to pochlebne słowa. Już w 2018 roku Najwyższa Izba Kontroli zbadała tę kwestię i orzekła, że nie ma w Polsce jasnych norm żywieniowych dla pacjentów, a także brakuje zasad kontroli i zatrudniania w szpitalach dietetyków. W efekcie chorzy nie tylko otrzymują posiłki dla nich niedostosowane, a wręcz szkodzące. NIK wykrył np., że szpitalne kuchnie serwowały za mało owoców i warzyw, a za dużo mięsa czerwonego i tłustych przetworów mięsnych. Potrawy były ciężkostrawne, ryby konserwowe lub hodowane pochodziły z rejonów zanieczyszczonych. Zamiast masła pacjenci otrzymywali tłuszcz mleczny do smarowania, a ser zastępowano suszonym hydrolizatem białkowym o smaku i aromacie tego produktu.

Mniej niż 6 zł

O ile NIK prześwietlił 20 szpitali w Polsce, to w ubiegłym roku sieć Watchdog Polska zrobiła to z 501 placówkami. Tylko 57 proc. z nich zatrudniało dietetyka. „Szpitale na naszą prośbę załączały wykaz obowiązków dietetyka zatrudnionego w szpitalu i zwykle te listy były długie. Poza codzienną kontrolą posiłków i weryfikacją bądź przygotowywaniem jadłospisów, częstym obowiązkiem dietetyka jest kontrola czystości w kuchni, przygotowywanie comiesięcznych rozliczeń z dostarczonych przez firmę cateringową posiłków czy rozpatrywanie skarg i wniosków dotyczących żywienia. Trudno w tej sytuacji oczekiwać, że dietetyk, mający pod swoją opieką co najmniej 50 pacjentów, będzie w stanie zadbać o ich indywidualne potrzeby żywieniowe.” – oceniają twórcy raportu.

Nie wszystkie szpitale chciały przyznać, czy mają własną kuchnię, czy jednak korzystają z cateringu. Także nie każda placówka ujawniła, ile pieniędzy przeznaczają na żywienie chorych. Na podstawie zebranych danych wskazano, że są w Polsce szpitale, które na nakarmienie pacjenta przeznaczają dziennie mniej niż 6 zł. „Z powyższych danych wynika, że najczęściej tzw. wsad do kotła, czyli wartość produktów spożywczych, których używa się do przygotowania wszystkich posiłków, to między 6 a 8 zł, natomiast kwota brutto, którą szpital musi wydać na żywienie jednego pacjenta dziennie, to najczęściej między 16 a 20 zł. Zatem większym obciążeniem finansowym dla szpitala jest cała logistyka związania z żywieniem pacjentów, niż zakup produktów żywnościowych.”- czytamy.

Skargi

Okazuje się także, że pacjenci nie skarżą się oficjalnie na jedzenie. Wolą sprawę nagłaśniać w internecie, publikując np. zdjęcia w serwisach społecznościowych, niż pożalić się kierownictwu szpitala. Zazwyczaj rocznie jest to kilka takich skarg w danej placówce, choć są także i takie, które w ciągu 12 miesięcy otrzymały aż 200 sygnałów od pacjentów.

News4Media, fot.: News4Media

3 komentarze

  1. Lekarze leczą a rodzina przynosi”wspaniałości” i chory się obżera ,co pół godziny wymiana pampersa a cukier skacze do 500.

  2. PiS_Bolszewik_Czekista Odpowiedź

    Polski Ład zabierze samorządom w dekadę ponad 132 mld zł. „To zamach na ustrój”. #OKOpress #PolskiŁad

    //t.co/2lzhDYGLE1

    Narodowo socjalistyczny Ruski wał małego kulawego führera

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.