368,44 hektary terenu Czechy są od ponad 60 lat winne Polsce. W 1958 r. oddaliśmy południowym sąsiadom leżąca koło Szklarskiej Poręby wieś Tkacze, a Czesi do dziś nie zwróciły należnej rekompensaty. Polski rząd zapowiada ostatnio, że zintensyfikuje starania o uregulowanie granicznego długu. W grę wchodzą tereny koło Bogatyni i Zawidowa.
w 1958 roku w wyniku korekt granicznych Polska oddała ówczesnej Czechosłowacji 1205,90 ha, a Polska otrzymała 837,46 ha. Pozostałe 368,44 ha nie zostały zwrócone do dziś. Głównym powodem umowy korygującej przebieg granicy z 13 czerwca 1958 było umożliwienie Czechom na korzystanie z linii kolejowej z Harrachova w głąb Czechosłowacji. Cześć tej linii przebiegała przez wieś Tkacze, która znajdowała się po polskiej stronie. Czechom oddano więc wieś ze stacją i tunelem kolejowym oraz mostem nad rzeką Izerą (a także przysiółek Zieleniec). Wieś otrzymała nazwę Mýtiny, a potem stała się częścią Harrachova. W zamian otrzymaliśmy południowe stoku góry Kocierz przy Przełęczy Szklarskiej. Nie była to jednak wymiana równoważna. (Niewielka dysproporcja wystąpiła także podczas wymiany gruntów w gminie Głuchołazy – wieś Krasów za wieś Skowronków).
Sprawa wyrównania długu granicznego ciągnie się już niemal 60 lat. Co jakiś następuje z naszej strony intensyfikacja starań, ale jak dotąd bez skutku. W 1992 roku misje rozwiązania problemu powierzono Stałej Polsko-Czeskiej Komisji Granicznej przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych w Warszawie. Co jakiś czas, zazwyczaj z ministerstwa, wypływają sygnały, że sprawa jest bliska sfinalizowana. Tak było w 2001 r. na przełomie roku 2010 i 11 oraz w roku 2015. Z zapowiedzi sprzed siedmiu lat wynikało, że proponowany zwrot ziemi obejmie tereny przygraniczne w okolicach Bogatyni. Tyle, że strona czeska zaproponowała wówczas zwrot 132 ha, za resztę proponując rekompensatę finansową. Odrzuciliśmy taką propozycje domagając się całości zwrotu w naturze.
Oferta jaką Czesi złożyli pięć lat wcześniej dotyczyła równoważnego terenu. Do powiatu lubańskiego i zgorzeleckiego miano przyłączyć 368 ha lasów. Potem jednak okazało się, że część z tych działek z różnych przyczyn nie może zostać przekazana stronie polskiej, np. powinna zostać zwrócona czeskiemu kościołowi lub ma nieuporządkowany stan prawny.
Ostatnio polskie władze zintensyfikowały starania o uregulowanie długu (według niektórych analityków to rewanż za czeskie pretensje wobec kopalni Turów). Na razie jednak, poza zapowiedziom, rząd nie ujawnia, jakie kroki w tej sprawie są podejmowane.
2 komentarze
co k*wa? naprawdę nie ma innych problemów?
Oddać Czechom polskie Karkonosze. Za parę lat będzie można pojeździć na nartach.