Nowy wiadukt powstanie w miejscu obecnego obiektu w ciągu drogi krajowej nr 3, nieopodal Piechowic. Wrocławski oddział GDDKiA informuje o podpisaniu umowy na jego budowę.

Na zdjęciu widać wiadukt w Piechowicach w ciągu DK3

Obecny obiekt, znajdujący się nad linią PKP, eksploatowany jest już przez kilkadziesiąt lat. W tym czasie uległ degradacji i jego stan techniczny jest niezadowalający. W ostatnich latach wykonywane były doraźne zabiegi zabezpieczające, jednak ze względu na konstrukcję, dostosowanie go do obowiązujących norm nie jest możliwe. Dlatego w jego miejsce powstanie nowy obiekt. 

Wykonawcą prac będzie firma Berger Bau. 

Realizacja zostanie podzielona na etapy. W pierwszym etapie wybudowany zostanie tymczasowy obiekt, po którym zostanie poprowadzony objazd. W drugim etapie nastąpi rozbiórka istniejącego wiaduktu, a ostatnim etapem będzie budowa nowego obiektu wraz z dojazdami. Ruch po nowym obiekcie będzie możliwy w III kwartale 2023 r. 

Wartość robót to ponad 7,5 mln zł. 

FOT. GDDKiA

6 komentarzy

  1. Trzeba ratować kolej do Lwówka i jak najszybciej ją uruchomić. A co na to marszałek? Pewnie dowiedział się jako ostatni. Zainteresowany w ogóle losem zabytkowego wiaduktu czy też udaje, że to nie jego sprawa? Swoją drogą obok popada w ruinę piękny, zabytkowy budynek stacyjki Pilchowice Zapora często wykorzystywanej przy kręceniu różnych filmów. O nim jakoś cicho, a też stan jego jest tragiczny. Czy też trzeba jakiejś katastrofy, żeby wszyscy się obudzili? A co do wiaduktu to wcale bym się nie zdziwił, gdyby okazało się, że to hejterzy tej linii z Wrocławia postanowili go wysadzić w powietrze albo dali cynka producentom filmowym. Po środowisku wrocławskich mikoli wszystkiego można się spodziewać – niestety głównie najgorszego.

    • Viper Wiprowski Odpowiedź

      Świetny komentarz! A co do fryzjerki z Goerlitz, to chyba wszyscy musimy zrzucić się dla niej na spory zapaść maści na ból dupy. Teraz będzie ona jej potrzebna i to bardzo. Od kiedy biedaczka dowiedziała się, że Zgorzelec spadł z drugiego miejsca na jakąś daleko w tyle pozycję, a dużo wyżej jest Jelenia Góra, każdego dnia dostaje sraczki z nerwów. Zgorzelec tylko w jednym roku trafił na tak wysoką pozycję bo przez pomyłkę policzono ruch w tym mieście razem z Goerlitz. Wszyscy dziwili się skąd taka dziura znalazła się tak wysoko, a tylko fryzjerka bez przerwy obnosiła się z tym, jakby co najmniej dostała medal na olimpiadzie. I co teraz? Teraz Zgorzelec oczywiście powrócił tam gdzie jego miejsce, czyli pod sam koniec tabeli jak przystało na przygraniczną, pełną patologii dziurę, przed którą nawet wrony zawracają. Pozostaje tylko rzucić się z rozpaczy ze zgorzeleckiego wiaduktu do Nysy Łużyckiej.

      • Jacek Kaźmierczak Odpowiedź

        UWAGA!!! Piotr Rachwalski, były prezes Kolei Dolnośląskich i znany hejter linii lwóweckiej, którego wywalono 2 lata temu ze stołka za niszczenie kolei na Dolnym Śląsku, planuje podłożyć się z ładunkami wybuchowymi pod wiadukt nad jeziorem Pilchowickim na linii kolejowej z Jeleniej Góry do Lwówka Śląskiego! Poinformował o tym w zaowalowanym komunikacie na swoim profilu facebookowym. Jak widać wygaszenie frekwencji i zlikwidowanie pociągów na tej pięknej linii mu nie wystarczyło, teraz postanowił przejść do bardziej konkretnych czynów. Co na to CBŚ, Policja i inne służby???

  2. Żaden most na linii kolejowej do Lwówka nie zostanie wysadzony, Rachwalski celowo rozpuszcza takie plotki, żeby nie dopuścić do remontu linii 283 Jelenia Góra – Lwówek Śląski. „Gazeta Wyborcza – Wrocław” dotarła do informacji u źródła, tj. od producentów filmu. Czytamy tam m.in.: „Udało nam się porozmawiać z polskim producentem wykonawczym hollywoodzkiego filmu – firmą Alex Stern. Anna Pipin, kierownik produkcji filmu w Polsce: – Z całą pewnością nigdy nie ma planów wyrządzenia trwałych i nieodwracalnych szkód na polskim mieniu, zabytkowym czy współczesnym. Na to nie zdecydowałaby się ani strona amerykańska, ani polska nie wydałaby zgody.
    Wtóruje jej Robert Golba, prezes Alex Stern: – Studio amerykańskie, z którym współpracujemy, działa wedle zasady, że obiekty po zdjęciach zostawia zawsze w lepszym stanie, niż je zastaje na początku. Częścią szerszego planu jest więc pełna rewitalizacja linii kolejowej 283 – łączącej Jelenią Górę z Lwówkiem Śląskim, z Zebrzydową i Ławszową, która prowadzi przez most we Wleniu – oraz samego mostu.
    Gmina Wleń i region wyłącznie zyskają na tej produkcji. Obecnie linia kolejowa jest w tragicznym stanie i nie nadaje się do eksploatacji, a most nawet bezpiecznego przechodzenia po nim” (Agata Saraczyńska – „Most we Wleniu przetrwa”, Gazeta Wyborcza – Wrocław z dn. 25 marca 2020).

    W podobnym tonie wypowiedziały się wcześniej PLK – właściciel linii kolejowych w Polsce. Że jest niemożliwe, żeby ktoś przyszedł i ot tak sobie wysadził w powietrze jeden z największych w Polsce mostów kolejowych.

    O co więc chodzi Rachwalskiemu? Żeby znaleźć odpowiedź na to pytanie, trzeba cofnąć się do czasów gdy był on prezesem Kolei Dolnośląskich. Linia 283 Jelenia Góra – Lwówek Śląski nigdy nie cieszyła się jego sympatią. Wręcz można powiedzieć, że była dla niego solą w oku. Ot, taki pekapistyczny nawyk (a może z czasów, gdy sam prowadził na Pomorzu komercyjną firmą busiarską?) – koszty uruchamiania pociągów są wyższe niż zyski z biletów, więc połączenie trzeba zaorać. Względy społeczne, turystyczne itd. się nie liczą. Dlatego będąc prezesem KD zaczął zamiast szynobusów nagminnie puszczać na linii małego busika, bez żadnej informacji w rozkładzie, żeby wygasić frekwencję na tej pięknej trasie i dać powód organizatorowi przewozów (czyli UMWD), żeby połączenie zlikwidować. Pasażerowie, zamiast podziwiać z okna pociągu niepowtarzalne widoki (np. z wiaduktu na zalew Pilchowicki), zmuszeni byli tłuc się w jadącym drogą, omijającym najpiękniejsze miejsca, ciasnym, wiecznie spóźnionym busiku. Oczywiście pod warunkiem, że ten w ogóle przyjechał. O dojeździe do takich stacyjek jak np. Pilchowice Zapora można było zapomnieć, bo bus je omijał.

    O perfidii postępowania Rachwalskiego świadczyć może np. pociąg „Dolina Bobru” (weekendowy pociąg uruchomiony dla mieszkańców Wrocławia do Jeleniej Góry przez Zebrzydową, Lwówek i Wleń dla poznania uroków Kolei Doliny Bobru – jednej z najpiękniejszych linii kolejowych w Polsce, po zlikwidowaniu pociągów Jelenia Góra – Lwówek), który często do Zebrzydowej jechał na Impulsie, a na dalszy, czyli najpiękniejszy odcinek wzdłuż Bobru (Zebrzydowa – Lwówek – Wleń – Jelenia Góra) był podstawiany… mały busik. Wbrew nazwie, mało komu udało się z tego pociągu obejrzeć Dolinę Bobru, w tym słynny most nad Jeziorem Pilchowickim, a turyści którzy wybrali się na atrakcyjną wycieczkę kolejową, mogli co najmniej czuć się zawiedzeni i rozgoryczeni.

    To nie wystarczyło, więc w pewnym momencie Rachwalski całkowicie zlikwidował wszystkie pociągi i w rozkładzie pojawiła się już wyłącznie komunikacja zastępcza w postaci dwóch weekendowych autobusów Jelenia Góra – Lwówek Śląski o absurdalnych porach. Wtedy jeszcze dało się jeździć szynobusem po torach, Rachwalski oficjalnie zarzekał się w mediach, że pociągi będą jeździć do kiedy się tylko da, ale okazało się, że to była tylko tania medialna propaganda. Jak widać zrobił inaczej. Od tej pory linia była zdana już tylko na pastwę złomiarzy (którzy szybko zaczęli ją rozkradać). Nawiasem mówiąc, komunikację zastępczą też szybko cichaczem zlikwidował. Mieszkańcy i miłośnicy kolei jednak nie przestawali walczyć o powrót pociągów na linię do Lwówka, nie dając zapomnieć o konieczności jej remontu. Pojawiły się więc hejty pisane anonimowo na różnych portalach na tę linię (i – co znamienne – tylko tę), a nawet obrażające obrońców pociągów do Lwówka i podszywające się pod znanych działaczy zaangażowanych w walkę o utrzymanie tej linii. Przypadek? Nie sądzę. Po sieci krążą screeny, jak Rachwalski obficie produkuje się w godzinach swojej pracy na różnych portalach i forach internetowych o tematyce kolejowej.

    Gdy Rachwalski stracił stołek prezesa KD, nie zakończyło to dalszego hejtowania tej linii. Na profilu facebookowym Rachwalskiego „Piotr Rachwalski – komunikacja zastępcza” i anonimowo na różnych portalach pojawiły się np. spreparowane „dla żartu” rozkłady jazdy ośmieszające linię do Lwówka, w których elementem pociągowym pojazdów jest nie lokomotywa, tylko… koń. Ewidentnie zrobił je kolejarz, bowiem wykorzystano do tego celu szablony tabel do tworzenia rozkładów jazdy na kolei niedostępne osobom spoza środowiska kolejarskiego.

    Upłynęło zaledwie kilka dni od tego „świetnego dowcipu” i mamy już kolejną „zabawę” Rachwalskiego, teraz znacznie poważniejszą – właśnie rozsiewanie fake newsów o rzekomym wysadzeniu mostu w Pilchowicach. Wszystko po to, żeby wykurzyć producenta znanej hollywoodzkiej produkcji filmowej „Mission: Impossible” i przekreślić jego zamiary remontu linii kolejowej. I tak właśnie pod płaszczykiem „obrony mostu” w rzeczywistości sabotuje się możliwość remontu linii jaka nieoczekiwanie się pojawiła. Jak zajrzycie na wspomniany profil facebookowy Rachwalskiego to zauważycie, że w ciągu ostatnich kilku tygodni naprodukował już kilkanaście takich „newsów”, pod którymi toczą się ożywione dyskusje z udziałem nastoletnich pseudomikoli sympatyzujących z Rachwalskim. Opinie odmienne, sceptyczne, krytyczne czy prostujące są usuwane. W każdym retoryka Rachwalskiego zawsze ta sama – nie mam żadnych dowodów, ale macie wierzyć mi a nie informacjom zaczerpniętym bezpośrednio u źródła (PLK, producenci filmu itd.). Rachwalski nawet przezornie „zabezpieczył się” na okoliczność późniejszego prostowania jego bzdur – od samego początku powtarza nieskończoną ilość razy frazesy typu „W tej chwili trwa gorączkowe fabrykowanie papierów i uzasadnień do prac na moście”. Czyli cokolwiek ktoś teraz powie innego, będzie to „kłamstwem”, bowiem Rachwalski to „przewidział”. Czy Rachwalski na to też potrafi przedstawić jakieś dowody? Oczywiście nie.

    W ten sposób można by ogłosić światu każdą, nawet najbardziej irracjonalną bzdurę i teorię spiskową, np. że koronawirus to nie jest naturalna pandemia, tylko broń biologiczna zastosowana przez Chińczyków wobec mieszkańców konkurencyjnej gospodarczo Europy i Ameryki (słyszałem z wiarygodnych źródeł, ale nie mam uprawnień do przedstawienia posiadanych dowodów), a w oświadczenia Chińczyków ani nikogo innego nie wierzcie, bo papiery zostały już sfabrykowane (to są zawodowcy, a w grę wchodzą miliardy dolarów).

    Niech każdy sobie sam teraz odpowie na pytanie: komu wierzyć – sfrustrowanemu byłemu prezesowi Kolei Dolnośląskich, który wyleciał ze stołka i w ogóle z KD i rozsiewa fake newsy bez żadnych dowodów, czy poważnym instutucjom z Polski i zagranicy, przedstawiającym oficjalne stanowiska i tłumaczącym wykonywane prace? Po to przedstawiłem historię sabotowania przez Rachwalskiego linii lwóweckiej – żeby każdy wiedział, że nie jest to pierwsza i jednorazowa akcja tego człowieka. Najbardziej smutne jest w tym wszystkim to, że przez takich szkodników najbardziej ucierpi gmina i region – nie będzie ani filmu (i wielkiej promocji regionu na całym świecie), ani pociągów. Bo UMWD sam nie wyremontuje tej linii, gdyż nie widzi takiej potrzeby – linia jest daleko od Wrocławia, a przecież w pociągach i tak „była mała frekwencja” (podziękujcie Rachwalskiemu, który wcześniej ją wygasił). Gdyby naprawdę UMWD zależało na remoncie tej trasy, to już dawno by go zrobił, pieniądze są (np. na właśnie remontowane linie do Sobótki i Jedliny idzie ok. 500 mln zł, podczas gdy obecny koszt remontu całej linii do Lwówka to tylko ułamek tej kwoty – ok. 40-60 mln). Za kilka lat ten koszt wzrośnie kilkakrotnie, gdy infrastruktura zostanie rozkradziona albo popadnie w ruinę.

    Jaka będzie kolejna akcja Rachwalskiego przeciwko linii lwóweckiej? Może sam podłoży się z ładunkami wybuchowymi pod mostem pilchowickim? Jakby dalej coś złego działo się z tą linią (a jest to bardziej niż pewne, że Rachwalski wymyśli kolejne akcje) to już wiecie, kto jest tu najbardziej podejrzany.

    I jeszcze jedno. Pewnie odpowiedzią Rachwalskiego na ten wpis demaskujący motywy jego postępowania będzie to, że to ja produkuję kłamstwa i bzdury oraz obrzucanie epitetami typu „troll lwówecki” (w ten dziecinny sposób Rachwalski obraża wszystkich, z którymi nie zgadza się w poglądach). Nie wierzcie temu! W ogóle nie wierzcie plotkom! Podstawowa zasada dotarcia do prawdy – zawsze wierzcie dowodom, ewentualnie oficjalnym oświadczeniom poważnych instytucji, a nie plotkarzom, którzy na dodatek sami mają wiele za uszami.”

  3. Hołota z Wsiocławia Odpowiedź

    Pociągów do Sobótki nawet sami mieszkańcy nie chcą, gdyż niszczą wszystko to co zrobiła firma budowlana podczas remontu torów. Wpiszcie w Google: „Kradną części maszyn i niszczą sprzęt. Złodzieje i wandale prawdziwą plagą dla remontujących linię kolejową” lub „Tak powstaje linia kolejowa Wrocław – Sobótka. Kiedy pojawią się tu pociągi?” i przeczytajcie w tekście akapit „Most nad Ślęza dopiero wyremontowany, a już zniszczony!”. Szkoda publicznych pieniędzy na remont linii, która będzie stale niszczona przez wandali z Wrocławia i okolic.

    • Magdalena Cywicka Odpowiedź

      Kochaniutki do Sobótki to już raczej nie będzie linii , jest kompletnie zdemolowana przez miejscowych. Nadziei nie ma – nasi lokalni mieszkańcy w temacie kolei mają prosty plan działania , najpierw demolka a później rewitalizacja. Na samym końcu znowu kradzież i rozbiórka. Za nieboszczki II Rzeczypospolitej tak było za Bugiem i tak też pozostało u zabużańskich wsiurów we Wrocławiu i okolicach.

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.