Za dwa lata będzie można dojechać pociągiem do Mysłakowic, Kowar i Karpacza. Rewitalizacja linii kolejowych prowadzących z Jeleniej Góry do tych miast ma się odbywać etapami.

Marszałek Cezary Przybylski, Tymoteusz Myrda Członek Zarządu Województwa Dolnośląskiego, Marek Obrębalski Wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Dolnośląskiego, a także przedstawiciele m.in. gmin Karpacz, Kowary, Mysłakowice, Podgórzyn i Związku Gmin Karkonoskich omawiali szczegóły dotyczące rewitalizacji linii kolejowych z Jeleniej Góry do Karpacza i Kowar. Wspomniane trasy znajdują się na długiej liście połączeń, które w ostatnim czasie przejął Samorząd Województwa Dolnośląskiego.

– Przejmowanie i rewitalizacja linii to część naszego projektu odbudowy kolei na Dolnym Śląsku. Chcemy przywrócić pociągi między innymi na trasy z Jeleniej Góry do Kowar i Karpacza, co ułatwiłoby dojazd do okolicznych miejscowości mieszkańcom Kotliny Jeleniogórskiej, ale też turystom – mówi Cezary Przybylski Marszałek Województwa Dolnośląskiego.

Linie nr 308 i 340 łączące Kowary z Jelenią Górę oraz Karpacz z Mysłakowicami to trasy nieczynne od kilkudziesięciu lat. W czerwcu Samorząd Województwa Dolnośląskiego oficjalnie przejął połączenia od PKP. To pierwszy krok w kierunku rewitalizacji linii i przywrócenia na nich pociągów.

– To bardzo ważna inwestycja, na którą czeka wielu Dolnoślązaków. Do rewitalizacji przewidziany jest odcinek Jelenia Góra – Kowary Górne o łącznej długości 25 kilometrów z opcjonalnym odgałęzieniem do Karpacza o długości siedmiu kilometrów – tłumaczy Tymoteusz Myrda, członek zarządu województwa – Linia ta nie tylko wzmocni ruch turystyczny w regionie, ale przede wszystkim ułatwi mieszkańcom regionu dojazd do miejsc pracy, edukacji, ośrodków zdrowia, kultury czy sportu.

Planowana inwestycja realizowana będzie etapami. Prace zakładają rewitalizację 10 kilometrowego odcinka z Jeleniej Góry do Mysłakowic, 15 kilometrowego fragmentu z Mysłakowic do Kowar Górnych i 7-kilometrową trasę z Mysłakowic do Karpacza.

Gotowe jest studium wykonalności trasy do Karpacza. Szacuje się, że koszty rewitalizacji tej linii wyniosą od 70 do 100 mln zł, w zależności od ostatecznie wybranego wariantu rewitalizacji.

Według ocen fachowców pierwsze pociągi do Kowar i Karpacza ruszą za dwa lata. Wszystko zależne jest jednak od skuteczności pozyskiwania funduszy z Krajowego Planu Odbudowy Regionalnego Programu Operacyjnego, czy Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Mowa też o wkładzie własnym samorządów, ale w tej kwestii, ze strony przedstawicieli gmin, przez które przebiegać będą rewitalizowane linie widać dużą powściągliwość.

Fot. KD, UMWD

7 komentarzy

  1. PiS_Bolszewik_Czekista Odpowiedź

    Ja miejscu ministra spraw wewnętrznych ogłosiłbym, że gmina, której mieszkańcy wyłapią najwięcej uchodźców, dostanie wóz strażacki. I beczkę wodki. Prawdziwi polscy narodowi polacy wyłapywanie obcych mają w genie. A stodoła? Znajdzie się jakaś.

    • Głupi jesteś pożyteczny idioto? Po co tutaj przylazles i się udzielasz? Wypad do Moskwy.

  2. PiS_Bolszewik_Czekista Odpowiedź

    Czy powstała już Płot Spółka z o.o.? Ze stosownym, dobrze opłacanym zarządem oczywiście.

  3. Swoją droga to skandal, żeby miejscowości turystyczne od lat nie miały połączenia kolejowego. To samo w innych rejonach Polski, np. w Bieszczadach. Ludzie mając alternatywę do jazdy samochodem przez pół Polski chętnie wybraliby pociąg.

  4. Ja nie popieram odbudowy kolei z Jeleniej Góry do Karpacza ale jakby zamiast pociągów jeździły by tramwaje tak jak we Wrocławiu byłbym za tym

  5. Jeżeli ma być kolej to nie tylko do kowar i Karpacza ale dalej do Kamiennej Góry przezeszczyniec i do Marciszowa

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.