Olejki do e-papierosów były wkładami do kominków i odświeżaczami. Fiskus dopatrzył się w tym jednak przekrętów i idzie po swoje.

Nie od dziś wiadomo, że Polacy lubią obchodzić prawo. Zwłaszcza tam, gdzie w grę wchodzą pieniądze. Tak jest m.in. w kwestii płynów do papierosów elektronicznych. Część z nich sprzedawana jest obecnie, jako wkłady do kominków lub odświeżacze powietrza. Wszystko po to, aby uniknąć podatku. Jak donosi „Dziennik Gazeta Prawna”, niedługo ten proceder zostanie jednak przerwany. Przepisy zostaną doprecyzowane w taki sposób, żeby roztwory z glikolu lub gliceryny uznawane były – zgodnie ze stanem faktycznym – za wyroby dedykowane e-papierosom.

„Roztwór uważa się za przeznaczony do wykorzystania w papierosach elektronicznych, gdy jest używany albo ze względu na jego zasadniczy charakter, skład i właściwości fizykochemiczne może być użyty w papierosach elektronicznych, w szczególności, gdy jest oferowany do sprzedaży lub sprzedawany w specjalistycznych sklepach bądź punktach sprzedaży z wyrobami tytoniowymi, płynami do papierosów elektronicznych, wyrobami nowatorskimi i ich substytutami oraz urządzeniami i akcesoriami do używania tych wyrobów akcyzowych oraz w sieci internet” – tak ma brzmieć nowa definicja tego płynu, która znajdzie swoje miejsce w ustawie o podatku akcyzowym.

Podobne zmiany czekają wyroby nowatorskie

Czyli te, które nie są papierosami, tytoniem do palenia, cygarami i nie są poddawane procesowi spalania. Mówiąc krócej, chodzi m.in. o elektroniczne urządzenia do palenia papierosów, elektroniczne cygara czy liquidy, choć pełna lista jest nieco dłuższa.

Definicja „wyrobów nowatorskich” ma zostać jednak rozszerzona o mieszaniny ziół i suszu konopnego. Obecnie akcyzę można nałożyć jedynie w przypadku, kiedy substancja zawiera tytoń lub susz tytoniowy.

News4Media/fot. iStock

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.