Stany Zjednoczone wspierają ukraińskie wojsko radzieckim uzbrojeniem. Okazuje się, że przez dekady USA zbierały taki sprzęt.

Zestaw przeciwlotniczy 9K33 Osa to nic innego jak umieszczona na pojeździe system rakietowy. Przeznaczony jest do zwalczania celów na niskich wysokościach i na średnim dystansie. Zestaw zamontowany jest na 6-kołowej amfibii. Radar ma zasięg 30 km, a same rakiety można wystrzelić na odległość do 12 km. Ich celem mają być głównie samoloty i rakiety. W locie pocisk osiąga prędkość sięgającą Mach 3, czyli 3-krotnie większą od prędkości dźwięku.

Made in ZSRR

Właśnie taką broń skonstruowano w Związku Radzieckim w latach 60 ubiegłego wieku. Osa weszła do służby w 1972 r. i jest używana do dziś. Nie tylko przez Rosję, ale także inne kraje, w tym Polskę.
Jednak nie to jest najciekawsze. Uwagę przykuwa fakt, że Stany Zjednoczone – decydując się na militarne wsparcie Ukrainy – wysyłają do tego kraju poradzieckie zestawy Osa. Prezydent Wołodymyr Zełenski osobiście podziękował za to podczas zdalnego wystąpienia w amerykańskim kongresie.

Jak to możliwe, że Stany Zjednoczone, które mają jedną z najpotężniejszych armii świata, wyposażoną w najnowocześniejszy sprzęt, dysponują posowieckim sprzętem? Odpowiedź na to pytanie podał dziennik „Wall Street Journal”.

Tajne zakupy

„Stany Zjednoczone w ostatnich dziesięcioleciach pozyskały niewielką liczbę sowieckich systemów obrony przeciwrakietowej, żeby mogli je zbadać amerykańscy eksperci wywiadu i pomóc w szkoleniu sił amerykańskich” – czytamy.

Dziennik podaje, że USA skupowały radziecką broń, żeby ją rozpracowywać i nauczyć się ją zwalczać. Na liście zakupów były właśnie zestawy Osa.

Amerykanie nie kupowali uzbrojenia od Rosjan. Nabywali je od prywatnych firm, chociaż system S-300 Amerykanie kupili w 1994 roku od Białorusi.

News4Media/fot. Ştefan Ciocan Wikipedia

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.