Pracownikom jeleniogórskiego urzędu miasta nie podoba się organizacja pracy magistratu w piątej fali epidemii koronowirusa. Uważają, że są źle chronieni, a poczucie dyskomfortu, pogłębia to, że ich zdaniem szefowie miasta są chronieni znacznie lepiej.

Magistrat odpowiada, że rozporządzenie prezydenta jest pochodną regulacji rządowych, które niby prace zdalną wprowadzają, ale z takim zakresem wyjątków, że nie da się jej realnie stosować.     

– Prosimy o interwencję w sprawie pracy zdalnej w urzędzie miasta. Zarządzenie prezydenta miasta, wprowadzające zasady pracy zdalnej, zostało tak sprytnie sformułowane, że praktycznie wyklucza z tej możliwości wszystkich urzędników.  Skutkuje to tym, że całe wydziały pracują normalnie; do tego bez jakiejkolwiek ochrony, od której odstąpiono z niewiadomych przyczyn. Wszyscy interesanci mogą przyjść osobiście do każdego urzędnika, w dowolnej sprawie. Nawet takiej, która mogłaby być załatwiona zdalnie. Nikt tego nie weryfikuje. Nikt nie sprawdza również, czy klienci mają maseczki (co było robione w poprzednich falach epidemii). Urzędnicy sami muszą walczyć z osobami nie wierzącymi w pandemię, a jest ich całkiem sporo i bywają wyjątkowo agresywni. Jednocześnie, z uwagi na pandemię, wstrzymane zostały wizyty obywateli u prezydenta miasta Jeleniej Góry. Jest to oburzające, bo oznacza, że zachowanie bezpieczeństwa pracy prezydenta miasta jest ważne, a bezpieczeństwo urzędników, ich życie i zdrowie już trochę mniej… – piszą urzędnicy.

W ocenie urzędu zw. obostrzenia covidowe zależą nie od prezydenta miasta, a od przepisów wdrażanych centralnie, z których wynika, że w prawdzie należało wprowadzić pracę zdalną dla wszystkich, którzy mogą ją wykonywać, ale jednocześnie należy utrzymać w pełni obsługę mieszkańców. W praktyce oznacza to, że nie można było wprowadzić pracy zdalnej m.in. w wydziale komunikacji, gospodarki mieszkaniowej, USC, sekretariacie, Centrum Obsługi Mieszkańca, Wydziale Zarządzania Kryzysowego, Wydziale Kultury, Sportu, Turystyki, w   biurze rady miejskiej, rzecznika konsumentów, Departamencie Edukacji itp…. Również księgowość (także podatkowa) nie może pracować zdalnie, bo musi mieć dostęp do dokumentów.

Magistrat zapewnia, że nikt, kto chciałby ochrony, nie jest jej pozbawiony. Dostępne są maseczki, płyny, płyty dystansujące. Przyznając jednocześnie, że raczej unika się konfrontacji z koronowirusowymi szczepionkami, choćby w sprawie nieużywania maseczek przez petentów odwiedzających urząd.

– Niestety petenci szarpią się ze strażnikami, którzy chcą ich zatrzymać w holu. Kiedy miasto zorganizowało punkt Narodowego Spisu Powszechnego, a przy nim punkt szczepień, to musiał tego miejsca pilnować zmotoryzowany patrol policji, były próby napadu, filmowanie bez zgody i wyśmiewanie ludzi stojących w kolejce – komentuje urząd.

 Magistrat zapewnia, że stosuje wszystkie możliwe sposoby dystansowania, typu ograniczenie bezpośrednich narad, czy zdalne sesje. W kilku wydziałach (USC, komunikacja, obsługa mieszkańca) wprowadzono boksy biletowe, zalecany jest kontakt telefoniczny i umawianie się „na godzinę”. Tyle, że nie zawsze jest to możliwe.  Wprawdzie już dało się zdalnie przyjmować wnioski o wydanie dowodu osobistego, ale nowy przepis wprowadził odcisk palca, więc znów konieczna jest wizyta w urzędzie.

Fot. iStock

7 komentarzy

  1. urzędnikom marzy się chyba „praca” zdalna do us..ej śmierci… jasne, po co przychodzić do głupiego biura i gadać z jakimś upierdliwym klientem, jak można pod pretekstem koronaściemy poleżeć w łóżku dłużej i odebrać ze dwa telefony na dzień w domu w kalesonach. Ale mam dla was dobrą nowinę – socjopsychopaci w rodzaju szwaba czy gejtsa usilnie pracują nad tym, by SI zastąpiła algorytmami takich leni jak wy, Na niektórych infoliniach już to działa, góra za parę lat tak czy inaczej wylecicie z urzędu na zbitą mordę, bo większość z was będzie najzwyczajniej zbędna – a najciekawsze, że sami przykładacie rękę do własnej zguby prosząc się o tę pracę zdalną, wymagając szmat na mordach, używając zoomów, timsów czy innych szajsów zamiast normalnych relacji z ludźmi

    • TRZEBA ZATRUDNIC SIE W URZĘDZIE I PUNKT WIDZENIA ZALEŻNY BĘDZIE OD PUNKTU SIEDZENIA. TAK JAK POMIATA SIĘ URZĘDNIKAMI OBECNIE NIGDY NIE MIAŁO MIEJSCA WCZEŚNIEJ .

  2. PO jak podwyżki. i zdrada narodowa. Odpowiedź

    Putinowskie mordy zdradzieckie! Nieróbstwo rodem z kołchozów .

  3. „Wszyscy interesanci mogą przyjść osobiście do każdego urzędnika, w dowolnej sprawie” – rzeczywiście SKANDAL!!! Jak tak można???
    A że prezydent nie chce się spotykać z mieszkańcami – a na co mu oni teraz, następne wybory dopiero w przyszłym roku.

  4. Janusz z bloku Odpowiedź

    A później ci sami urzędnicy idą do Biedronki, Lidla, do galerii na zakupy, do barów na imprezy i tam już fal nie liczą.

  5. Marzenka z osiedla Odpowiedź

    Urzędnik obywatelem lepszej kategorii? Pracownicy sklepów, przychodni, kierowcy autobusów, pracownicy instytucji kultury, spółdzielni, listonosze, pracownicy usług wszelkiej maści, przedsiębiorcy, prywatni i samozatrudnieni od miesięcy nie mogą sobie pozwolić na pracę zdalną między innymi obsługując pracowników magistratu. Wstyd, że akurat ludzie, którzy przez wiele miesięcy siedzieli zabarykadowani za nasze pieniądze i to na pełnych pensjach, bez żadnych konsekwencji finansowych i stresu teraz się po prostu ośmieszają, banda dzieciaków i nierobów.

  6. Może część urzędników mogłaby pracować w soboty , część w niedzielę tak jak jest to w handlu.Ilość petentów byłaby mniejsza , a co za tym idzie byłoby bezpieczniej dla urzędników. Ludzie też byliby zadowoleni, nie każdy ma czas w tygodniu bo musi pracować i to nie zdalnie. W zamian mieliby inny wolny dzień w tygodniu , w sklepach rano tłumy mniejsze ,zakupy bezpieczniejsze ,byliby bardziej chronieni. Może prezydent powinien rozpatrzyć taką opcję?

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.