Polarne warunki, które panowały wczoraj na Śnieżce, nie odstraszyły turystów. Dwóch mężczyzn przeceniło swoje umiejętności i wytrzymałość. W zejściu z gór musieli im pomóc ratownicy GOPR. Akcję opisują na swoim FB i zamieszczają film, ku przestrodze.
„W godzinach popołudniowych ratownicy z sekcji Karpacz zostali rozdysponowani do turysty na szczycie Śnieżki. Z powodu ogólnego wyczerpania oraz problemów z orientacją przestrzenną, turysta nie był w stanie kontynuować marszu. Ratownicy sprawnie dodarli do poszkodowanego.
Jak się jednak okazało, nie była to ostatnia ofiara pogody panującej tego dnia na najwyższym szczycie Karkonoszy. Po dotarciu do poszkodowanego ratownicy natknęli się na uczestnika popularnego w tym sezonie „górskiego morsowania”. Okazało się, że mężczyzna źle oszacował, swoje możliwości w kontekście panujących ciężkich warunków, co doprowadziło bezpośrednio do poważnego wyziębienia. Po zabezpieczeniu obydwu poszkodowanych, zostali oni ewakuowani prosto do stacji ratunkowej w Karpaczu.
Internauci w komentarzach grzmią na śmiałków:
„Nie rozumiem tej nowomody. O ile pamiętam morsowanie polega na krótkotrwałym ochłodzeniu organizmu, a nie wielogodzinnym doprowadzaniu do zwykłej hipotermii. Coś mylę?! – pisze jedna z internautek
„Myślenie ludzi..” za wszelką cenę muszę wejść na szczyt” …Byłam w styczniu , wchodziłam od Kruczych Skał i w końcu mając Śnieżkę na wyciągnięcie ręki zawróciłam zarówno z powodu warunków jak i ogólnego zmęczenia. Rozsądek w górach to podstawa” – apeluje inna.
„Dlaczego jak jadę na deskę w alpy to kupuję njalepsze możliwe ubezpieczenie sportowe? Bo tam akcje ratownicze liczone są w tysiącach euro, które trzeba zaplacić z własnej kieszeni, jeśli nie ma się ubezpieczenia. Studzi to zapał amatorów na zgrywanie superbohaterów. Czas pomyśleć o tym samym u nas.”- proponuje jeden z turystów.