Wodospad za ciasny. Kolejna ofiara turystycznego sukcesu?

Kiedyś ulubione miejsce morsów, dziś przez niektórych miłośników kąpieli unikane z uwagi na tłumy ludzi – Wodospad Podgórnej w Przesiece. Czy można nad żywiołem turystycznym jakoś zapanować? Trudna sprawa.

15-metrowy wodospad jest uroczo położony na skraju wsi i łatwo dostępny. Prowadzą do niego szlaki PTTK, a do głównej drogi przez Przesiekę – wieś w powiecie karkonoskim, jest około kilometra. Mimo to przez wiele lat ustępował znacznie popularnością wodospadom Szklarki i Kamieńczyka w Szklarskiej Porębie. Trafiali do niego nieliczni, w tym Wim Hof – słynny w świecie Holender, znany z nadzwyczajnej odporności na zimno. Podgórną dodatkowo wypromowała moda na morsowania oraz organizowany przez kilka lat Bieg Icemana, rozgrywany zimą z udziałem rozebranych biegaczy.

W połączeniu z ogromnym wzrostem turystyki w Karkonoszach w ostatnich latach doszło do tego, co znamy z wielu innych miejsc: przerostu popularności nad możliwościami logistycznymi atrakcji. Zdarzają się więc narzekania zarówno ludzi, którzy mieszkają w pobliżu wodospadu, jak i turystów. Pierwsi mają dość tłumów, hałasu i spalin pod swoimi oknami i wjazdów na swoje posesje (niektórzy je specjalnie ogrodzili, by uniemożliwić stawianie samochodów). Nie po to wybudowali się w Karkonoszach, by czuć się jak we Wrocławiu.

Turyści z kolei narzekają, że nie mają gdzie zaparkować samochodów. Droga do wodospadu jest wąska, w ładne weeekendy wszystkie miejsca przy niej są zajęte, więc gdy ktoś szuka tam miejsca dla swojego samochodu, nie tylko utrudnia dojście pieszym, ale blokuje ruch. Robi się korek, czasem dochodzi do niepotrzebnych dyskusji. Wyjazd w celu odwiedzin pięknego miejsca staje się udręką.

Parking jest przy głównej szosie przez Przesiekę, ale bardzo niewielki, na kilkanaście samochodów. To kropla w morzu potrzeb. Większego nie będzie – nie ma miejsca. Ludzie parkują więc gdzie się da.

Przy samym wodospadzie są kosze na śmieci, które z powodu dużego ruchu szybko się zapełniają. Nie wyglądają dobrze w tym miejscu, pięknym z natury. Jest też tablica z mapą i stoisko z pamiątkami oraz parę stołów z ławami dla turystów.

Jak powiedział nam nadleśniczy Nadleśnictwa Śnieżka Katarzyna Adamczyk, teren przy wodospadzie został przekazany sporo lat temu gminie Podgórzyn, która postarała się o infrastrukturę turystyczną przy wodospadzie.

Co do koszy na śmieci, pani nadleśniczy uważa, że dobrym pomysłem będzie rezygnacja z nich na rzecz wzmożenia edukacji turystów, by śmieci zabierali z sobą do miejsc kwaterunku. W tak popularnych miejscach, jak wodospad Podgórnej, nie sposób nadążyć z usuwaniem śmieci. Inna sprawa to zwierzęta, które mogą szukać w śmietnikach jedzenia. W efekcie mogą się czymś struć i rozwlec śmieci po okolicy.

Z czystością, jeśli turyści zostaną wyedukowani, można sobie jakoś poradzić, ale jak z parkowaniem? Ewidentnie brakuje informacji dla turystów, by nie pchali się w pobliże wodospadu samochodami. Można wprowadzić tam zakaz wjazdu dla osób z zewnątrz, jak to dzieje się choćby w czeskiej Jizerce tuż za granicą. Można też postawić tablicę z informacją, że miejsca parkingowe są gdzie indziej (wyżej w Przesiece można je znaleźć łatwiej). Warto też turystom przekazać informację, że samochód najlepiej zostawić niżej, na większych parkingach, a do Podgórnej warto dojść na własnych nogach pięknymi szlakami. Takiego systemu informacji bardzo brakuje.

Tekst i zdjęcia:

Leszek Kosiorowski