Znajduje się w odległości około 100 km na wschód od Jeleniej Góry, więc można ją gruntownie zwiedzić nawet podczas 1-dniowej wycieczki. Chodzi oczywiście o Wambierzyce – maleńką miejscowość w pobliżu Gór Stołowych, stanowiącą od czasów średniowiecza miejsce kultu maryjnego. Tu także, pod koniec XVII w. zlokalizowano rozległe założenie krajobrazowo-architektoniczne, zwane Kalwarią Wambierzycką, która uchodzi za największą w Polsce i jedną z największych w Europie.

Chromi odrzucają kule, niewidomi odzyskują wzrok…

Położona w głębi lasów wieś, zasiedlona w średniowieczu przez drwali i smolarzy, chlubiła się kunsztownie wyrzezaną z lipowego drewna figurką Matki Boskiej. W roku 1218 przybył tam niewidomy Jan z Raszewa, modląc się o odzyskanie wzroku. Jego modlitwa została wysłuchana, a wieści o cudownym uzdrowieniu rozeszły się szerokim echem po Śląsku i Czechach.

Wambierzyce stały się więc już w XIII w. celem pielgrzymek. Pod figurą Matki Boskiej przez całe wieki dokonywały się cudowne uzdrowienia, po których do dziś zachowały się materialne świadectwa – wiszące w krużgankach barokowej bazyliki kule odrzucone przez chromych, ściany wypełnione dziękczynnymi wotami i tablicami, kronikarskie zapisy i przekazy. Do dziś istnieje też cudami słynąca rzeźba Matki Boskiej Wambierzyckiej Patronki Rodzin – serce tutejszego sanktuarium. 28-centymetrowa figurka przetrwała burzliwe koleje losu, typowe dla czesko-śląskiego pogranicza: wojny husyckie, okres reformacji, a nawet tragedię wojny 30-letniej, podczas której, w 1645 r. i wieś, i kościół zostały spalone.

Rolę Wambierzyc jako sanktuarium maryjnego docenił w roku 1936 papież Pius XI, podnosząc tutejszą świątynię do rangi bazyliki mniejszej. Natomiast 44 lata później, w sierpniu 1980 r. Jan Paweł II ukoronował Matkę Boską Wambierzycką.

Zwiedzać Wambierzyce w Biblią w ręku

Pismo św., a zwłaszcza Nowy Testament jest najlepszym przewodnikiem podczas spaceru po wsi, gdyż całe tutejsze założenie architektoniczno-krajobrazowe ma swą symbolikę, której źródła znajdują się w tekstach kanonicznych chrześcijaństwa.

Turyści i pielgrzymi przede wszystkim kierują się do imponującego, barokowego kościoła pw. Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny. Budowlę zaczęto wznosić w 1679 r. na miejscu średniowiecznego, spalonego podczas wojny 30-letniej, drewnianego kościółka, na rozkaz i za pieniądze Daniela Osterbergera von Osterberg, kupca z czeskiej Opawy, nobilitowanego przez cesarza austriackiego. Fundator zarządził również, w 1681 r., rozpoczęcie budowy Kalwarii Wambierzyckiej, a 12 lat później urządzano w jej obiektach misteria pasyjne, wzorowane na słynnych misteriach odbywających się w bawarskiej miejscowości Oberammergau.

Ogromny barokowy kościół ukończono w 1710 r., lecz budowla, źle posadowiona, zaczęła się obsuwać, więc rozebrano ją. W roku 1715 nowy właściciel Wambierzyc, hrabia Franciszek Antoni von Goetzen zarządził przebudowę obiektu, którą zakończono, wraz z wystrojem wnętrz, w r. 1725.

Aby dostać się do wambierzyckiej bazyliki, trzeba pokonać 57 schodów. Ich liczba symbolizuje 9 chórów anielskich, 33 lata przeżyte przez Chrystusa do momentu ukrzyżowania oraz 15 lat – wiek Maryi w chwili poczęcia Chrystusa. Nad schodami góruje efektowna, szeroka, dwukondygnacyjna fasada, dzięki której wambierzycka bazylika – dzieło słynnych praskich architektów Krzysztofa Dientzenhofera oraz jego syna Kiliana Ignacego – przypomina niektóre barokowe kościoły we Włoszech i w Czechach.

Stojąc u szczytu schodów, zobaczymy ogrom Kalwarii Wambierzyckiej – okoliczne wzgórza noszące biblijne nazwy: Horeb, Kalwaria, Tabor, Synaj, Golgota, płynący przez wieś potok Cedron oraz Dolinę Jozafata. Można też stąd ujrzeć wzorowane na jerozolimskich bramy, prowadzące do centrum miejscowości.

Na wnętrza wambierzyckiej świątyni składają się boczne kaplice, usytuowane wzdłuż krużganka, który okala ośmioboczną, centralną część kościoła. W krużganku można zobaczyć fragmenty kamiennego ołtarza z najwcześniejszej, XIII-wiecznej budowli oraz liczne pamiątki po dokonujących się w sanktuarium cudownych uzdrowieniach.

Centrum świątyni zdobią rozliczne freski, obrazy i rzeźby w stylu barokowym, nadające wnętrzu, nieco zaskakująco, efekt przytulności. Najcenniejszym elementem jest, oddzielony od nawy kunsztownie kutą kratą, ołtarz z 1720 r., z oszkloną szafką, gdzie mieści się cudowna figurka Matki Boskiej Wambierzyckiej Patronki Rodzin, ku której od ponad ośmiu stuleci podążali i nadal podążają pielgrzymi.

Co w Wambierzycach robił Wielki Szu?

Oczywiście grał w karty. Wambierzyce odegrały rolę sennego, prowincjonalnego miasteczka Lutyń w kultowym filmie polskiej kinematografii okresu PRL, czyli „Wielkim Szu” w reżyserii Sylwestra Chęcińskiego, nakręconym w 1982 r.

Do Lutynia Wielki Szu przybywa, by ograć lokalnego kacyka i spryciarza, Stefana Mikuna. W ucieczce przed rozwścieczonym Mikunem pomaga mu tamtejszy taksówkarz Jurek. Ponieważ do Wambierzyc nie dociera linia kolejowa, ekipa filmowa nakręciła scenę przyjazdu głównego bohatera do Lutynia oraz epizody ucieczki na dworcu w niedalekiej Polanicy-Zdroju.

Spacerując po Wambierzycach, nie odnajdziemy jednak wyeksponowanych śladów działalności ekipy filmowej sprzed lat. Miejscowość przyciąga turystów i pielgrzymów przede wszystkim wielowiekową sławą miejsca pątniczego.

Tekst i zdjęcia: Ewa Kiraga-Wójcik

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

887732136

Zgłoś za pomocą formularza.