Przed nami jedno z największych wydarzeń zakupowych na świecie. Sklepy od dawna kuszą rabatami i promocjami, ale w takim momencie klient musi zachować szczególną ostrożność.
Black Friday. Czarny Piątek. Tak Amerykanie nazwali ostatni pracujący dzień tygodnia po Święcie Dziękczynienia. To jedno z największych „świąt” zakupowych na świecie. Porównywane jest z okresem bożonarodzeniowym, kiedy ludzie wydają w sklepach olbrzymie pieniądze.
Popularność Black Friday (w tym roku przypada 25 listopada) sprawiła, że eksperci od marketingu zaczęli tworzyć nowe okazje mające przyciągnąć klientów. To np. niedawny Dzień Singla i Cyber Monday (sprzedaje się wówczas elektronikę) w poniedziałek po Black Friday.
I jeszcze ciekawostka. Nazwa Black Friday pochodzi z policyjnego slangu, a odnosi się do często spotykanych za oceanem szturmów na placówki handlowe, podczas których muszą interweniować służby.
Sklepy kuszą rabatami i promocjami
Mimo że akcja trwa jeden dzień, to jest to tylko teoria, bo w rzeczywistości sklepy organizują czarne tygodnie, a wręcz miesiące. W tym czasie kuszą rabatami i promocjami. Ale czy tak jest na pewno?
– Ci, którzy uważają, że to święto konsumpcjonizmu i wyciągania pieniędzy od konsumentów twierdzą, że obniżki cen są pozorne. To tani chwyt marketingowy i w rzeczywistości kupujemy produkty za tę samą cenę, co przed rabatami. Dociekliwi tropiciele, których w sieci nie brakuje, udowadniają nawet, że są sprzedawcy, którzy na krótko przed Black Friday podnoszą ceny, żeby potem je szumnie obniżyć – a sama promocja staje się fikcją. W 2021 r. średnie obniżki cen podczas Black Friday w Polsce wyniosły 3,6 proc., a blisko 60 proc. sklepów internetowych nie zmieniło w tym czasie swoich cen – wylicza agencja Lightscape.
Nie oznacza to jednak, że promocji nie ma. Można kupić upragnioną rzecz w okazyjnej cenie. Ale zanim ktoś podejmie decyzję zakupową, musi ją przemyśleć. Czasami o to trudno, bo klient jest poddawany presji czasu. Sądzi, że okazja zaraz minie. Że ktoś inny kupi ten towar szybciej. Że musi skorzystać już w tym momencie.
Korzystajmy z porównywarek!
Black Friday to także od wielu lat święto e-commerce. Dla klientów sklepów online marki przygotowują dedykowane promocje i wynagradzają swoich najbardziej lojalnych klientów specjalnymi rabatami. Zakupy w sieci są wygodne i pozwalają oszczędzić czas. Ale internet jest naszym przyjacielem również wtedy, gdy planujemy zakupy w sklepach stacjonarnych. Dedykowane strony www czy aplikacje pozwolą przygotować się do planowanych wyprzedaży.
Przykładem są porównywarki cen, które pozwalają sprawdzić, czy dany produkt, który chcemy kupić, to faktycznie okazja czy tylko chwyt marketingowy. Taka strona pozwala śledzić cenę produktu, ile kosztował rok, pół roku temu czy na krótko przed Black Friday. Może się okazać, że 2 tygodnie przed wyprzedażą cena upatrzonego przez nas komputera była taka sama albo nawet niższa!
– To ostatnio częsty zabieg stosowany przez mniej rzetelnych sprzedawców – podwyższenie cen na krótko przed okresem promocji, a następnie obniżka, która sprawia, że tak naprawdę powracamy do ceny początkowej, więc w rzeczywistości na zakupie nie robimy żadnego dobrego interesu – podpowiada Lightscape.
Rzecznik praw konsumenta: Trzeba dokładnie zapoznać się z ofertą
Paweł Rodziewicz, rzecznik praw konsumenta, przestrzega przed takimi praktykami. I dodaje, że pułapek może być więcej. Na przykład rabat minus 50 procent może dotyczyć drugiej i kolejnej rzeczy, ale reklama może sugerować, że promocja dotyczy każdego produktu w dowolnej ilości. Dlatego przed dokonaniem zakupu należy dokładnie zapoznać się z ofertą.
– Największą ostrożność powinniśmy zachować jednak, dokonując zakupów przez internet. Ilość internetowych oszustw rośnie z każdym rokiem, a Black Friday jest idealnym momentem na przedstawienie „superokazji”, która będzie jedynie sposobem na zdobycie naszych pieniędzy lub wyłudzenie danych, również takich, które pozwolą oszustom uzyskać dostęp do naszego konta bankowego. W obu przypadkach zalecam zachowanie zdrowego rozsądku i spokoju. Jeżeli ktoś próbuje nas pospieszać lub w inny sposób rozpraszać przy podejmowaniu decyzji zakupowej, najprawdopodobniej chce przed nami coś ukryć – podkreśla rzecznik w rozmowie z expresselblag.pl.
Dobrze jest wiedzieć, że promocyjne zakupy nie sprawiają, że klient ma inne prawa, niż gdy kupuje droższą rzecz. Nadal może złożyć reklamację czy – w sprzedaży internetowej – zwrócić towar bez podawania przyczyny. Jest na to 14 dni.
– W przypadku zakupów dokonywanych w lokalu przedsiębiorcy, np. w sklepie, możliwość odstąpienia od umowy jest uzależniona wyłącznie od dobrej woli sprzedawcy. Warto o to zapytać przed dokonaniem płatności w kasie – zachęca Rodziewicz.
To już ostatni taki Black Friday
Ale miłośnicy zakupów nie muszą się martwić, że to wydarzenie zniknie. Chodzi o inne kwestie. Na ukończeniu są już prace nad wdrożeniem unijnej dyrektywy Omnibus. Ma ona ukrócić oszukańcze praktyki. Nie będzie już można zawyżać cen, żeby je potem obniżyć.
Nowe rozwiązanie wymaga, żeby przy nowej, niższej cenie była umieszczona najniższa cena, jaka obowiązywała w ciągu 30 dni przed wprowadzeniem promocji. Dotyczy to handlu internetowego. Tego rodzaju sklepy mogą zostać ukarane kwotą w wysokości 10 proc. ich rocznego obrotu.
News4Media/fot. iStock