Powiedzieć „Dzień Dobry” w środku nocy na Najpiękniejszym Festiwalu Świata Pol’and’Rock jest rzeczą tak naturalną, jakby to powitanie zabrzmiało wraz z hejnałem z Wieży Mariackiej. Środek nocy to dla festiwalowej publiczności najbardziej rozdygotany stan festiwalowego miasta. To miasto tworzy kilkusettysięczny tłum przybyszów. To miasto to dźwięki z pięciu scen, które przenikają i nakładają się na siebie i które wędrującym po festiwalowym polu nie pozostawiają ani na chwilę w spokoju. Kiedy Kwiat Jabłoni na Małej Scenie o godzinie 00:40 przywitał publiczność, spotkał się z ogromem ludzi, którzy na ten koncert czekali. Tylko Najpiękniejszy Festiwal Świata potrafi łączyć ze sobą tak krańcowo inne dźwięki, w tym samym czasie bowiem na Dużej Scenie zabrzmiało Acid Drinkers.
W niczym to nie przeszkodziło, że na Dużej Scenie zagrała taka gwiazda, bo przed Małą Sceną ogromny tłum oddał się subtelności dźwięków Kwiatu Jabłoni. To jest to, co niezmiennie mnie pozytywnie zadziwia, delikatność w muzycznych kompozycjach znajduje tylu fanów na naszym festiwalu. Kasia i Jacek wyglądają tak samo jak publiczność, co sprawia wrażenie kosmicznej spójności. Świetna sekcja rytmiczna, której wspomniane wcześniej subtelności w studio u Dzikiego zostały dodatkowo wyciągnięte i podkręcone. Płyniemy z „Siódmą chmurą”, z „Nie ma czasu”, zachwycimy się wyraźnym „Kto powie mi jak”. To był przepiękny koncert, który natychmiast postanowiliśmy uwiecznić na tej płycie. Niech będzie zaproszeniem dla wszystkich delikatnych dusz, poetyckich światów i nocnych nastrojów, które potrafią tak bardzo czarować. Ja sam, gdy wędrowałem festiwalowym polami, miałem okazję płynąć jak babie lato pośród tłumu ludzi zasłuchanych, śpiewających, zakochanych. Piękny koncert, powtarzam jeszcze raz, piękny koncert!
Jurek Owsiak