– Do awarii doszło pod koniec weekendu, w poniedziałek zrobiliśmy pierwszy monitoring wizyjny i okazało się, że doszło do zawalenia na odcinku ok. 6 metrów kolektora przy ul. Kościuszki. Problem jest dość poważny z uwagi na dużą wysokość liczyliśmy, że uda się usunąć awarię szybciej, nawet w 48 godzin. Niestety, natknęliśmy się na kilka innych problemów technicznych, które zdecydowanie wydłużą prace, być może jeszcze na przyszły tydzień. Obecnie jesteśmy na etapie prowadzenia wykopów, a roboty trwają od wczesnego rana do 22 – informuje PWiK Nysa w Zgorzelcu.
Efekt awarii to przelew ścieków komunalnych do kanalizacji burzowej, przez którą trafiają do Nysy. Maksymalnie to nawet 15 metrów sześć. zrzutu na godzinę.
W zgorzeleckim PWiK-u zapewniają jednak, że – choć rzeka jest oczywiście zanieczyszczona – nie jest to dramatyczna skala, zagrażająca życiu biologicznemu. Ma to wynikać z analizy fizyko-chemicznej wody poniżej miejsca zrzutu.
– W ściekach nie ma frakcji stałej, do tego, jeszcze zanim trafiają do rzeki, mieszają się z wodami gruntowymi, które też są odprowadzane kanalizacją burzową – uspokajają w PWiK.
Niemniej z wody w rzece poniżej miejsca zrzutu lepiej nie korzystać. 

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.