Dziś 16 stycznia, trzeci poniedziałek miesiąca. To tzw. Blue Monday, czyli najbardziej depresyjny dzień w roku. To wymyślone kiedyś święto żyje teraz swoim życiem.
Nazwa pochodzi z połączenia angielskiego idiomu „feeling blue”, czyli złe samopoczucie. Określenie Blue Monday (ang. smutny, przygnębiający poniedziałek) zostało wprowadzone w 2004 r. przez brytyjskiego psychologa Cliffa Arnalla. Skonstruował on wzór, dzięki któremu wyznaczył datę najbardziej depresyjnego dnia w roku.
Brał pod uwagę czynniki meteorologiczne (krótki dzień, niskie nasłonecznienie), psychologiczne (świadomość niedotrzymania postanowień noworocznych) oraz ekonomiczne (kończą się terminy płatności kredytów związanych z zakupami świątecznymi).
Początkowo Blue Monday był wyznaczany na poniedziałek ostatniego pełnego tygodnia stycznia. Tak było do 2011 r. Później jednak Arnall to zmienił. Teraz jest to trzeci poniedziałek stycznia. Szybsze nadejście najbardziej depresyjnego dnia roku psycholog motywował kryzysem finansowym.
Pseudonauka, czyli wymysł jednego człowieka
Blue Monday – przypomina Wikipedia – jest uznawany za psudonaukę. Jak odkrył Ben Goldacre, prowadzący w „The Guardian” rubrykę Bad Science, skupiającą się na opisywaniu i demaskowaniu pseudonaukowych odkryć i oszustw, przed publikacją prasową artykułu, agencja reklamowa Porter Novelli skontaktowała się z pokaźną liczbą wykładowców uniwersyteckich, oferując im wynagrodzenie w zamian za umieszczenie ich nazwisk w artykule.
„The Guardian” opublikował także oświadczenie Cardiff University, w którym uczelnia neguje związek Cliffa Arnalla z jakimkolwiek projektem naukowym. I podkreśla, że Cliff Arnall jest byłym korepetytorem, który zakończył współpracę z uniwersytetem w lutym, a więc 10 miesięcy przed publikacją artykułu.
Dean Burnett, neurobiolog pracujący na wydziale psychologii Cardiff University, opisał algorytm określający Blue Monday, jako „farsę” zawierającą „bezsensowne pomiary”.
Poza wszystkim Blue Monday to jednak dobra okazja, żeby zwrócić większą uwagę na choroby psychiczne. Wielu z nas osobiście ma różne problemy typu obniżony nastrój, spadek ogólnej formy psychofizycznej czy objawy depresji. Wykorzystajmy zatem ten dzień na zastanowienie się nad swoim zdrowiem psychicznym i – w razie kłopotów – co możemy z tym zrobić.
Czy Blue Monday może działać na kierowców?
Odpowiedzi na to pytanie poszukali przedstawiciele Instytutu Transportu Samochodowego.
– Stres o różnorodnym podłożu, zmęczenie, osłabienie czy problemy zawodowe lub prywatne przy niekorzystnych warunkach pogodowych mogą w tym okresie nakładać się na siebie, stając się wyjątkowo uciążliwe – mówi dr Ewa Odachowska-Rogalska, psycholożka z Instytutu Transportu Samochodowego cytowana przez epoznan.pl.
Skutkiem mogą być rozkojarzenie czy kłopoty z koncentracją, co może mieć bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo na drodze.
– Niewątpliwie wiele zależy od nastawienia. Jeśli spodziewamy się trudności, to często one się pojawiają, niejako na własne życzenie. Dlatego kluczowe jest myślenie pozytywne, dbałość o kondycję psychiczną i fizyczną, które stanowią wyzwanie, ale pozwalają na budowanie dobrych nawyków, także tych za kierownicą – dodaje psycholożka.
News4Media/fot. iStock