Medyk w pewnym momencie porzucił operację. Personel szpitala, w którym doszło do tej sytuacji, mówią, że są przerażeni. O sprawie został już poinformowany NFZ.

Sprawa wyszła na jaw dzięki listowi napisanemu przez pracowników szpitala. Zaalarmowali media, że z pracy w placówce odchodzą doświadczeni lekarze, a w ich miejsce przyjmowani są nowi. Przez to szpital im. dr. Alfreda Sokołowskiego w Wałbrzychu, bo jego dotyczy sprawa, przeżywa kryzys kadrowy.

Jak opisuje „Gazeta Wyborcza”, załoga szpitala stwierdza: „Jesteśmy przerażeni”. Wskazuje także, że kłopoty zaczęły się, gdy władze województwa dolnośląskiego, którym podlega placówka w Wałbrzychu, zwolniły z pracy wieloletnią dyrektor Mariolę Dudziak, a wraz z nią odeszła znaczna część lekarzy. Skutkiem tych wydarzeń miała być sytuacja z sali operacyjnej. Jeden z nowych chirurgów miał rozciąć pacjenta i pozostawić go w takim stanie na stole operacyjnym. Miał nie być w stanie dokończyć swojego zadania, a uczyniła to pielęgniarka – instrumentariuszka.

Pacjent przeżył operację, a o sprawie został poinformowany dolnośląski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia oraz wojewódzki konsultant w dziedzinie chirurgii działający przy województwie. W liście do mediów medycy z wałbrzyskiego szpitala dodają: „Na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy z uwagi na postępowanie dyrekcji wypowiedzenia złożyło trzech lekarzy chirurgów prowadzących Zakład Endoskopii Zabiegowej. Następnie zwolniony bez logicznego uzasadnienia został zastępca ordynatora oddziału, a obecny ordynator przesunięty na stanowisko zastępcy”. Problem z kadrą jest tak duży, że od 1 grudnia w tej placówce nie będzie działał oddział pediatryczny, bo nie ma tam kto pracować.

News4Media/ fot. iStock

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.