Jak podał serwis Interia.pl(na podstawie danych nocowanie.pl) Karpacz był najpopularniejszym miejscem wypoczynku Polaków podczas listopadowego długiego weekendu. Wyprzedził w tym rankingu niekwestionowanego lidera od lat, czyli Zakopane. A jak będzie podczas sezonu zimowego? Tutaj nastroje są o wiele bardziej stonowane.

Eksperci portalu Travelist.pl porównali aktualne poziomy rezerwacji na zimowe wyjazdy względem tego samego okresu w 2019 r. Analiza rynkowa wykazała, że na ten moment liczba wykupionych pobytów na ferie jest o 76 proc. niższa niż w tym samym czasie trzy lata temu. Średnie ceny na południu Polski za jedną noc w pokoju hotelowym sięgają ok. 735 zł, a na wybrzeżu mniej o ponad 300 zł.

– Obecnie wśród Polaków dużą popularnością cieszą się obiekty, które nie wprowadzają drastycznych zmian w swojej polityce cenowej – turyści chcą podróżować zimą, ale za wyjazdy nie zamierzają przepłacać. Jeśli więc znajdą atrakcyjną ofertę, to decydują się na zakup. Spora część osób wstrzymuje się jeszcze z zakupem, licząc na wyprzedaże tuż przed rozpoczęciem ferii. Ta wizja może okazać się jednak złudna. O tym, że nie warto czekać na ostatnią chwilę, konsumenci przekonali się m.in. podczas tegorocznych wakacji, kiedy to wyczekiwane przez nich okazje last minute się nie pojawiły. Mając na uwadze ciągłe wzrosty kosztów, wynikających z rosnącej inflacji, ten scenariusz powtórzy się z dużym prawdopodobieństwem także zimą – mówi Michał Szymańczak, Head of Sales & New Business w Travelist.pl.

Mimo że zima 2022/2023 – w przeciwieństwie do poprzedniego sezonu – nie jest obarczona ładunkiem niepewności wynikającym z pandemicznych obostrzeń, to zarówno turyści, jak i hotelarze muszą mierzyć się z innymi problemami, czyli podwyżkach cen, które mogą wpłynąć na wzrost kosztów wypoczynku lub nawet spowodować całkowite zawieszenie działalności części obiektów. Tym bardziej że w obliczu niepewnej przyszłości turystyka nie jest dla Polaków dobrem pierwszej potrzeby.

– Prowadzimy rozmowy z właścicielami hoteli w Polsce, którzy coraz częściej wspominają o tym, że nie będą w stanie utrzymać się w czasie zimowego sezonu. Jedni planują np. wyłączenie strefy SPA na cały ten okres, inni zastanawiają się nad całkowitym zawieszeniem działalności do kwietnia. Są już tacy, którzy ogłosili swoje tymczasowe zamknięcie od końca października. Na razie są to na szczęście pojedyncze przypadki – mówi Michał Szymańczak

Fot. karpacz.pl

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.