Urząd miasta przekazał wczoraj komunikat, informujący, że 11 lutego, z uwagi na panujące warunki meteo, w tym szczególnie niskie temperatury i stan budynków OSP przy ul. Wiejskiej, wobec braku możliwości zabezpieczenia pojazdów przed skutkami mrozów i zagrożeniem zniszczenia mienia będącego własnością miasta (przekazanego w użytkowanie OSP Wiejska) została podjęta decyzja o zabezpieczeniu niektórych pojazdów w siedzibie PSP. To dotyczyć miało mercedesa Atego z wyposażeniem w pojeździe i agregatem pompowym na przyczepie oraz toyoty Hilux, z wyposażeniem. Auta miały trafić do PSP i tam być przechowywane we właściwych dla nich warunkach. Koszty parkowania wzięło na siebie miasto.
Cezary Wiklik, rzecznik prasowy urzędu, tłumaczy, że jedynym powodem działań miasta są ostatnie mrozy i troska urzędników o pojazdy należące do miasta. Auta stały w nieogrzewanym garażu z wodą w zbiornikach. Przy panujących mrozach groziło to bardzo poważnymi uszkodzeniami.
– Mimo starań, podejmowanych od dłuższego czasu przez Wydział Zarządzania Kryzysowego UM, by użytkownicy stworzyli właściwe warunki dla będących w ich dyspozycji pojazdów nie udało się do tego doprowadzić, stąd decyzja o zabezpieczeniu majątku w miejscu gwarantującym garażowanie bezpieczne dla sprzętu – wyjaśnia.
Wozów bojowych, póki co, zabrać się jednak nie udało. Ochotnicy z Wiejskiej nie wydali ich. Na miejscu była nawet policja, zdaniem strażaków wezwana przez urzędników. C. Wiklik prostuje, że patrol znalazł się tam przypadkowo.
– Wiem, że są to pojazdy formalnie urzędu miasta, ale tak naprawdę mieszkańców. I tym mieszkańcom, nie dzięki urzędnikom, ale dzięki strażakom ochotnikom służą. OSP Wiejska ma 250 wyjazdów ratowniczych w roku, to jeden z najwyższych wskaźników w skali kraju, dobrze oddający, jaką pełnimy role dla bezpieczeństwa w mieście i powiecie. A wozów bojowych nie mogliśmy oddać, bo powierzono je nam na podstawie umowy. Ta nie została wypowiedziana i dopóki tak się nie stanie, to my odpowiadamy za auta. Jeśli coś się z nimi stanie z naszej winy, to my zostaniemy obciążeni – wyjaśnia prezes OSP Wiejska Łukasz Szeszko. Jest przy tym przekonany, że próba odebrania samochodów nie ma nic wspólnego z mrozem, a jest wyrazem niechęci urzędu do strażaków z Wiejskiej naprzykrzających się magistratowi.
– W poprzednich latach też bywały siarczyste mrozy, a tegoroczne trwają już od pewnego czasu i nikt z urzędu nie widział potrzeby reakcji. Jakoś im też nie przeszkadza, że nasze, stowarzyszeniowe auta również są garażowane w takich warunkach i nic się nie działo. A dziać się nic nie mogło, bo przecież sami wiemy, że o sprzęt musimy dbać, żeby nie zawiódł, gdy jest najbardziej potrzebny. Podczas mrozów ogrzewamy garaże farelkami, kozami i robimy to skutecznie. Domyślam się o co naprawdę chodzi prezydentowi i urzędnikom. Nie podoba im się, że twardo domagamy się tego, co jednostce się należy, dopominamy się budowy nowej remizy, jesteśmy asertywni, Może chcieli nas w ten sposób ukarać, ale to nie nam robią na złość, lecz mieszkańcom, bo to bezpieczeństwo jeleniogórzan jest zagrożone – przekonuje Łukasz Szeszko.
Cezary Wiklik zapewnia, że przechowanie dwóch aut na okres najsilniejszych mrozów nie zagraża zabezpieczeniu p-poż miasta.
– Mamy przecież PSP i jeszcze dwie jednostki ochotnicze. Do tego OSP Wiejska nie zostaje pozbawiona możliwości działania, bo ma własne pojazdy bojowe. To w zupełności wystarczy – uspokaja.
Spór o dwa miejskie wozy nie jest jedyna płaszczyzną nieporozumień między urzędem a OSP. Miasto skierowało do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu wyłudzenia przez OSP wozu strażackiego od jednej z gmin.
– Strażacy z Wiejskiej kupili pojazd od gminy z lubelskiego, ale nie zapłacili za niego. Urząd gminy interweniował w jeleniogórskim magistracie, domagając się zapłaty i sugerując wyłudzenie. Taka sytuacja podważa nasze zaufanie do ochotników z Wiejskiej i zmusiła nas do powiadomienia prokuratury – słyszymy w magistracie.
– Pieniądze już trafiły na kontro sprzedawcy, a zwłoka wynikała z naszych negocjacji ze sprzedawcą, bo kupiony pojazd okazał się wadliwy – odpowiada prezes OSP Wiejska. – Bardzo cieszy mnie, że sprawę zbada prokuratura, a urzędowi miasta chciałbym odpowiedzieć, że nie są jego sprawą transakcje zawierane przez nasze stowarzyszenie; nie jest też windykatorem naszych zobowiązań.
Więcej o sporach między OSP Wiejska a miastem w najbliższym numerze Nowin Jeleniogórskich

 

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.