Emerytura duchownych może być ponad 3 razy wyższa niż statystycznego Polaka. Bo księżom nie wypłaca świadczeń tylko ZUS.

Wiek emerytalny dla księży jest taki sam jak dla mężczyzn poza stanem duchownym. Zgodnie z prawem świadczenie emerytalne przysługuje kapłanom, którzy ukończą 65 lat. Wysokość ich emerytur – podobnie jak w przypadku nie-księży – zależy od lat aktywności zawodowej oraz odprowadzanych w tym czasie wysokości składek emerytalno-rentowych.

Skromnie albo na bogato

Emerytura księdza, w przypadku którego składki były odprowadzane tylko od płacy minimalnej, nie będzie zbyt wysoka. Taki duchowny może liczyć na emeryturę w wysokości nieco ponad 1000 zł. Jednak „stypendium ZUS-u” zwiększy się, jeśli ksiądz przez lata pracował na uczelniach wyższych lub w innych szkołach. A to powszechna praktyka wśród kleru. Wówczas emerytura może wynieść nawet około 2500 zł miesięcznie.

To nie wszystko, bo do tego dochodzą środki zgromadzone na Funduszu Kościelnym. Na pieniądze z tej instytucji mogą liczyć księża, którzy ukończyli 75 rok życia. Fundusz – dodajmy – jest finansowany z budżetu państwa. Rząd planuje w przyszłym roku zasilić fundusz kwotą ponad 200 mln zł.

„Od 2014 r. założenia budżetowe mijają się z realnymi wydatkami i do funduszu trzeba sporo dopłacać. Wpływ na to ma przede wszystkim rosnąca płaca minimalna, ale i rosnące koszty remontów kościołów, choć te stanowią niewielki odsetek wszystkich wydatków z funduszu” – podał Business Insider.

Uwzględniając pieniądze z Funduszu Kościelnego i wysokość pozostałych wypłat, ksiądz może liczyć nawet na 5000 zł emerytury i więcej.

Waloryzacja w 2023 roku

Emerytury duchownych, którzy przez całe życie pracowali w kilku miejscach, na tle świadczeń statystycznych Polaków wypadają dość obficie.

„Pod koniec 2021 r. aż 337,6 tys. osób pobierało tzw. emeryturę głodową, czyli świadczenie niższe niż emerytura minimalna (w 2021 r. najniższa emerytura wynosiła 1250,88 zł brutto)” – poinformował INN Poland.

Seniorzy mogą jednak liczyć na zwiększenie wysokości emerytur. Decyzja o waloryzacji świadczeń na poziomie niemal 14 proc. w przyszłym roku to mechanizm, który ma nieco zrekompensować skutki szalejącej inflacji. Jak zaznaczył premier Mateusz Morawiecki, niewykluczone, że waloryzacja będzie jeszcze wyższa. Jej końcowa wartość zostanie ustalona po uwzględnieniu ostatecznego wskaźnika inflacji podanego przez GUS w lutym.

Czy emeryci będą mogli za to kupić więcej? Przy takiej inflacji – raczej nie. 

News4Media/fot. Canva

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.