W pięknych, ale wymagających okolicznościach przyrody przeżywała w piątek i sobotę (15 i 16 lipca) publiczność występy artystów na polanie w Borowicach. Tradycyjnie, jak to na Gitarą i…borowickie spotkania z poezja śpiewaną bywało w latach poprzednich, padał deszcz a wieczorem było bardzo zimno. Ale to nie przeszkodziło w dobrej zabawie.

Festiwal odbył się po dwuletniej przerwie. Po reakcjach publiczności widać było, że stęskniła się za muzykami i wieczorami na polanie. Tradycyjnie granie rozpoczęła grupa W Tym Sęk, śpiewając „Sielankę o domu” . „Szukam, szukania mi trzeba;Domu gitarą i piórem; A góry nade mną jak niebo; A niebo nade mną jak góry„- refren zna każdy i śpiewali wszyscy. Pierwszego dnia mile zaskoczyła Grupa Plateau, która na warsztat wzięła piosenki Cohena. Muzycy byli już w Borowicach z programem z utworami Marka Grechuty. Także tym razem pokazali klasę, prezentując przemyślany i dobrze dobrany repertuar. Cohen zabrzmiał świeżo i dla niektórych odkrywczo. Renata Przemyk, która wystąpiła po nich, jest stałą bywalczynią Gitarą i… i jak zawsze przy jej muzyce publiczność bawiła się świetnie.

Dobry kontakt z widzami miała Stanisława Celińska. Jej piosenki zyskały dużą aprobatę nie tylko starszej widowni.

Ale ludzi rozruszał ØRGANEK, który zagrał na koniec drugiego dnia (16 lipca). Koncert, zakończył się grubo po północy. „Może tylko odrobinę szkoda,że fani Organka nieco zdeptali pozostałych słuchających skacząc po ich koncertowym dobytku, ale i to w imię dobrej muzyki jesteśmy gotowi wybaczyć „- pisali widzowie.

Organizatorzy zadbali o widzów. Było pole namiotowe, miejsce do oglądania wykonawców i pyszne pierogi, ciasta, placki ziemniaczane i inne smakołyki serwowane przez panie z kół gospodyń wiejskich.

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.