(..) Sprawy z wysadzeniem przyspieszyły po linii partyjnej – nie ma już oporu samorządów, przyszłym tygodniu ma być spotkanie dotyczące wysadzenia mostu w UMWD. W zasadzie na drodze stoi już tylko konserwator zabytków, ale i tu sprawa jest prosta – jedna decyzja ministra i nie ma konserwatora. Czy będzie zatem umierał za most? Hm… Protesty w trudnym terenie praktycznie nie do zrobienia, w warunkach Covid już wcale…Czekajcie jakie sensacje na temat rzekomego fatalnego stanu mostu wkrótce usłyszycie…” – napisał Piotr Rachwalski na swoim profilu facebookowym.

Zareagował od razu burmistrze Wlenia Artur Zych: „Trochę to nie tak. Cyt: nie ma oporów samorządów. O sprawie nic nie wiem. Nie byłem o niczym informowany, a sprawie będę się przyglądał”- zadeklarował w odpowiedzi na wpis Rachwalskiego. Burmistrz odnosi się sytuacji z marca, gdy po raz pierwszy głośno zrobiło się o pomyśle wysadzenia wiaduktu. „Tamta sytuacja była mi znana, jak widać nic się nie stało. O nowej nic nie wiem i nie zgadzam się z opinią, że jest przyzwolenie samorządów. Po drugie bazowanie na plotkach usłyszanych pod Dino, czy w innej sytuacji dla mnie jest nie do zaakceptowania. Ja muszę opierać się o fakty, co umożliwi stosowanie argumentów. Czy ktoś poważny chciałby ze mną rozmawiać w sytuacji powoływania się na plotki? O nowych planach realizacji tego pomysłu nic nie wiem, dlatego czekam na rozwój sytuacji” – pisze burmistrz na facebooku.

Marszałek województwa Cezary Przybylski przyznał, że słyszał o takich zamiarach, ale jest im przeciwny. Jak wyjaśnił, dowiedział się o tym niedawno i to nie ze źródeł urzędowych, lecz z plotek. Stwierdził, że nie wyobraża sobie, żeby na potrzeby filmu wiadukt został wysadzony. Jak podkreślił, został złożony wniosek o wpisanie go do rejestru zabytków i wydaje się, że nie ma zagrożenia dla tego mostu, tym bardziej, że powstaje szlak zabytków techniki na Dolnym Śląsku. Władze województwa zadeklarowały, że chcą przejąć i reaktywować linię 283 z Jeleniej Góry do Lwówka Śląskiego, na której leży wiadukt w Pilchowicach.

Plotki jednak huczą. Mowa jest o zaangażowaniu instytucji na najwyższym szczeblu.

Wiadukt w Pilchowicach objęty jest ochroną konserwatorską, ponieważ trwa proces wpisania zabytku do rejestru zabytków.

Internauci są sceptyczni „ Jeśli zabytku nagle nie będzie, to próba wpisania czegokolwiek będzie bezzasadna. A co z budynkami poprzemysłowymi w Mysłakowicach? Kamień na kamieniu po nich nie pozostał. Co z samowolą budowlaną przy budowie gołębia? (chodzi o hotel Gołębiewski w Karpaczu) Co z rozbiórką rzeźni i Cukrowni Klecina We Wrocławiu? NIC! DUŻE NIC! „ – piszą zbulwersowani.

Barbara Obelinda, dolnośląski wojewódzki konserwator zabytków przypomina, że zniszczenie i uszkodzenie zabytku jest karalne. „W sytuacji zagrożenia dla zabytku potrafimy wzmocnić jego ochronę w bardzo krótkim czasie jak to wykazała sytuacja z pilchowickim mostem”- uspokaja.

Od marca trwała walka o wiadukt

Alarmującego posta o pomyśle wysadzenia mostu kolejowego nad Jeziorem Pilchowickim zamieścił w marcu na swoim profilu facebookowym Piotr Rachwalski, były prezes Kolei Dolnośląskich. „Trzeba ratować wiadukt, który może być wysadzony przez ekipę filmową pracującą nad Mission Impossible 7 z Tomem Cruise’m w roli głównej” – bił wówczas na trwogę Rachwalski.

Głos zabrał właściciel linii – PKP Polskie Linie Kolejowe. Jego rzecznik prasowy Mirosław Siemienic wyjaśniał, że „Nie było zamiarów likwidacji mostu kolejowego nad Jeziorem Pilchowickim na linii Jelenia Góra – Lwówek Śląski. Nie ma planów, by zmieniła się jego funkcja” – przekonywał Mirosław Siemieniec. Hałas wokół mostu kolejowego w Pilchowicach spowodował, że bardziej zainteresował się nim dolnośląski wojewódzki konserwator zabytków, który wszczął procedurę wpisania mostu kolejowego w Pilchowicach do rejestru zabytków.Wydawało się, że to kończy sprawę. Okazuje się, że nadal rozgrzewa emocje.

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.