Dominika Chorosińska, aktorka znana m.in. z serialu „M jak miłość”, a także posłanka PiS-u, znalazła się w ogniu krytyki. Wszystko przez… kilometrówkę.

Fala negatywnych komentarzy

Serwis Wprost oznajmił, że „biuro poselskie posłanki Prawa i Sprawiedliwości Dominiki Chorosińskiej opublikowało sprawozdanie finansowe za rok 2019/2020. Chodzi o okres od 12 listopada 2019 r. do końca 2020 r. Polityk za ten okres w związku z wykonywaniem mandatu poselskiego wydała na przejazdy samochodem własnym lub innym 33 400 zł”.

To od razu wywołało falę negatywnych komentarzy. Oliwy do ognia dodał fakt, iż z prostego rachunku wykonanego przez dziennikarzy wynika, że przy średnim zużyciu paliwa (8 litrów / 100 km) i cenie paliwa w tamtym okresie Chorosińska musiałaby wyjeździć ok. 100 tys. km w 13,5 miesiąca. Tymczasem nawet przedstawiciel handlowy w rok pokonuje około 50 tys. km.

Chorosińska tłumaczy

W wywiadzie dla Onetu Chorosińska objaśniała, że rzeczywiście dużo jeździ. „Spotykam się z ludźmi w całym kraju, bo jako znana osoba jestem zapraszana w wiele miejsc” – mówiła posłanka PiS-u.

Stwierdziła, że rachunki, które przedstawiła, nie są zawyżone. Dodała, że posłom przysługuje znacznie wyższa suma na pokrycie kosztów za przejazdy (i jest bardzo dużo posłów, którzy kwotę tę wykorzystali w 100 proc.).

„Mieszkam pod Warszawą. Potrafię czasem zrobić trasę z domu do Warszawy czy Grodziska cztery razy dziennie” – stwierdziła. Dodała, że nie korzysta z hoteli. Zawsze stara się wrócić na noc do miejsca zamieszkania. Ponadto okres pandemii (i tym samym zdalne posiedzenia) sejmu wcale nie wpłynęły na jej aktywność. „Z powodu pandemii nie jeździłam wcale mniej, bo w kraju pojawiało się wiele związanych z nią problemów”.

Serwis „Do Rzeczy” przypomina, że parlamentarzyści w ramach wydatków biur poselskich mogą otrzymać zwrot za podróże samochodami maksymalnie na kwotę 41 tys. zł. Posłowie i senatorowie mają też prawo do korzystania bezpłatnie z przejazdów środkami transportu publicznego zbiorowego, przelotów w krajowym przewozie lotniczym i przejazdów środkami komunikacji miejskiej.

Ponad 100 tys. zł za podróże Gosiewskiej

Okazuje się, że podatnicy duże koszty ponoszą także za podróże Małgorzaty Gosiewskiej. Informacja wyszła na jaw po tym, gdy „SuperExpress” dotarł do listy zagranicznych wyjazdów posłów od początku 2021 r. Okazuje się, że Gosiewska spędziła w delegacji 61 dni, za które Kancelaria Sejmu zapłaciła około 105 tys. zł.

Jak dodaje „Na Temat”, „wśród najbardziej egzotycznych wyjazdów znalazła się wyprawa do Ułan Bator w związku z zaproszeniem wystosowanym przez wiceprzewodniczącego parlamentu Mongolii. Sześciodniowa wizyta w największym mongolskim mieście kosztowała 17 tys. zł”.

News4Media / Fot.: Wikipedia / Adrian Grycuk 

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.