Polska to raj zakupowy – napisał dzisiaj (7 lutego) czeski portal iDnes. Niemiecki Bild opisuje „turystykę paliwową” i informuje o skierowaniu na granicę z Polską niemieckich służb celnych, by uniemożliwić niemieckim kierowcom prawie hurtowe zakupy paliwa w polskich stacjach benzynowych.

Ożywienie w przygranicznym handlu przyniosło zmniejszenie w Polsce podatku VAT na żywność i paliwa. Tak atrakcyjne cenowo zakupy dawno nie były.

Portal iDnes opisuje jak z polskich marketów znikają kiełbaski, sery, pomarańcze, warzywa i inne spożywcze produkty, wykupywane przez Czechów. Także przed jeleniogórskimi galeriami Sudecką, Nowym Rynkiem, Kauflandem i Lidlem można zauważyć sporo aut z czeskimi rejestracjami. W koszykach mięso, jogurty, olej, pomarańcze. Czesi dobrze liczą. Za litr oleju w Kauflandzie zapłacą o kilkanaście koron mniej niż u siebie, podobnie opłacalna jest wieprzowina ( w Czechach około 160 koron za kg, w Polsce 100 koron). Za pomarańcze w przeliczeniu zapłacili 15 koron, u siebie musieliby zapłacić 45 koron za kilogram.

Po zakupach obowiązkowe tankowanie. Litr benzyny jest teraz o prawie dziesięć koron tańszy, a więc na zbiorniku można zaoszczędzić 350 koron.

Po paliwo wyruszają do Polski także Niemcy. Kilka dni temu niemiecki tabloid „B.Z.” opisywał, jak pewien 59-latek wyprawił się za Odrę ciężarówką. W Bogatyni wlał paliwo do ośmiu metalowych beczek, po dwieście litrów w każdej. Został zatrzymany przez policję federalną już w Zittau. Służba celną stwierdziła, że przy wwozie tak znacznej ilości paliwa z innego kraju mężczyzna będzie musiał zapłacić 750 euro podatku (jeśli wwozimy do Niemiec ponad 20 litrów paliwa poza bakiem samochodu, należy zapłacić podatek od oleju mineralnego). Ponadto za naruszenie przepisów dotyczących towarów niebezpiecznych, policja wypisała mężczyźnie mandat w wysokości około 1,5 tysiąca euro.

Niemiecka służba celna zapowiedziała wprowadzenie na granicy z Polską wyrywkowych kontroli kierowców, by zapobiec podobnym sytuacjom.

Niemieckie towarzyszenie Branży Warsztatów i Stacji Benzynowych (Verband des Garagen- und Tankstellengewerbes Nord-Ost) obawia się, że „turystyka paliwowa” może się rozwijać, gdyż różnica na litrze może wynosić nawet 65 centów w porównaniu z cenami na niemieckich stacjach benzynowych.

W Czechach 1 litr benzyny 95 kosztuje około 36 koron (około 6,75 zł), w Polsce około 28 koron (około 5,25 zł). Czeskie przepisy pozwalają na przewiezienie w kanistrach maksymalnie 20 litrów paliwa. Według reporterów iDnes zdarzają się kierowcy, którzy kilka razy podjeżdżają samochodem i kupują łącznie 100 litrów paliwa. W przypadku celnej kontroli w Czechach muszą zapłacić VAT oraz karę grzywny.

2 komentarze

  1. xmnvskdjhfkjdshf Odpowiedź

    oczywiście nikt tego nie przewidział, k%%wa kraj debili rządzony przez bandę debili
    każdy tydzień przynosi nowy fuckup, ale grażyna i marian zadowoleni,bo taniej…

  2. Czesi mogą u siebie obniżyć cenę na alkohol , jak dawniej zaczełyby działać tz. ,, mrówki” . Wolny rynek , każdy może ustalać ceny jakie mu pasują , zyskają na tym tylko konsumenci , jest OK.

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.