Lada dzień nauczyciele zdecydują, czy będą protestować. O strajku mówi także wielka organizacja związkowa.

Powodem protestów są oczywiście pieniądze. W przypadku nauczycieli chodzi o podwyżki. W parlamencie jest procedowana zmiana Karty nauczyciela. Poprawki Senatu wskazują na 20 proc. podwyżki dla pedagogów. Ale nie wiadomo, czy Sejm na to przystanie. Można wręcz zwiastować, że nie. A to oznacza, że np. nauczyciel stażysta zostanie z pensją minimalną około 3 tys. zł brutto.

Na sejmowe decyzje czeka Związek Nauczycielstwa Polskiego i „Solidarność”. Jeżeli posłowie nie przystaną na podwyżki, może dojść do strajku.

– Nie ukrywamy, że myślimy o strajku, ale nie wiemy, na ile ten pomysł popierają nauczyciele. Decyzja 23 sierpnia – mówi „Rzeczpospolitej” Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, a Monika Ćwiklińska z oświatowej „Solidarności” dodaje: – Planujemy radykalne działania. Nasze protesty będą dla władzy uciążliwe. Dialog nie ma już sensu, bo i tak nasze postulaty są od dawna ignorowane przez rząd.

To nie wszystko, bo OPZZ już zapowiada wielką manifestację w Warszawie, a następnie możliwy strajk. Tym razem jednak nie tylko nauczycielski. OPZZ ma skupić wiele innych grup. A chodzi im także o pieniądze. Tym razem 20 procent podwyżki, ale w całej budżetówce.

News4Media / fot. iStock

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Redaktor

887732136

Zgłoś za pomocą formularza.