Początkowo grupa hakerów działała dla żartów. Z czasem jednak najwięksi eksperci w tym zakresie stworzyli zdecentralizowaną grupę, która łamie wszelkie zabezpieczenia w cyberprzestrzeni. Blokują serwery, włamują się do cudzych kont i mówią o tym głośno, choć nikt nie wie, kim są – to wszystko dla dobra społeczeństwa. Teraz wypowiedzieli prawdziwą wojnę samemu Putinowi.

Prywatna wojna Putina

Nie można ich namierzyć, ponieważ rozsiani są po całym świecie i nie mają jednego szefa. Hakerzy z grupy Anonymous zasłynęli w Polsce m.in. po ataku na stronę Donalda Tuska. Choć w ostatnim czasie nie było o nich zbyt głośno, teraz cybereksperci powrócili do sieci. Wygląda na to, że dopiero się rozkręcają.

Wszystko za sprawą inwazji na Ukrainie. Anonymous nie zgadza się na militarną agresję, którą wywołał tam Władimir Putin, dlatego hakerzy ponownie połączyli swoje siły i wypowiedzieli prezydentowi Rosji swoją własną wojnę – w cyberprzestrzeni.

W czwartkowy wieczór na twitterowym koncie grupy pojawiła się krótka, lecz wymowna wiadomość. „Nadszedł czas, aby Rosjanie stanęli razem i powiedzieli „NIE” wojnie Władimira Putina”. To był początek kłopotów Kremla.


1. https://twitter.com/YourAnonNews/status/1496954238290653184

Na pierwszy rzut cybereksperci wybrali stację RT – kanału, który ze wsparciem Rosji nadawany jest na terenie Wielkiej Brytanii.  Już w piątek na Facebooku Anonymous ogłosili, że uniemożliwili działanie strony rosyjskiego Ministerstwa Obrony.

https://www.facebook.com/anonews.co/posts/5724677164210462

Jeszcze tego samego dnia w godzinach wieczornych hakerzy zablokowali wszystkie rządowe strony Kremla.

https://www.facebook.com/anonews.co/posts/5725556817455830https://www.facebook.com/anonews.co/posts/5725556817455830

Prawdziwym hitem wśród internautów okazał się jednak film, w którym Anonymous zwracają się bezpośrednio do Władimira Putina. Autorzy ostrzegają w nim polityka, że znajdą „brud, który pozwolił mu dojść do władzy” i powiedzą o nim światu. Zaznaczają też, że oczekują od prezydenta Rosji ustąpienia ze stanowiska. „Nigdy nie zapomnimy o śmierciach, do których doprowadził twój reżim” – komunikują.

W kolejnych postach Anonymous informowali również o zablokowaniu rosyjskich, państwowych kanałów telewizyjnych; wyłączeniu strony internetowej tamtejszego ministerstwa pracy oraz porwaniu ekskluzywnego jachtu Putina. Działacze zapowiadają jednak, że to dopiero początek tej cybernetycznej wojny. Działaniom tym bacznie przyglądają się internauci, którzy nie kryją podziwu. Wielu z nich upatruje w nich szansy na to, że prezydent Rosji wycofa swoje wojska z terenów ukraińskich.

Nie dla agresji

Antywojenny krok w sieci zrobiła również firma Google, która wyłączyła w swoich mapach niektóre funkcje, aby utrudnić rosyjskiej armii poruszanie się po obcym terenie. Żołnierze Putina nie skorzystają m.in. z informacji o lokalizacji niektórych obiektów oraz informacji o warunkach atmosferycznych.

News4Media/fot. screen YouTube Anonymous

2 komentarze

  1. To jest propaganda. Tak naprawdę to są zwykli pracownicy (informatycy) firm i instytucji rządowych mających dostęp do urządzeń sieci na poziomie państwowym.

    Ktoś taki może „wpiąć się” w odpowiednie miejsce infrastruktury i podsłuchiwać albo blokować co mu każą. Nie trzeba do tego żadnych nadzwyczajnych umiejętności.

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.