Przed arcyważnym meczem trener polskiej reprezentacji w piłce nożnej chce opuścić drużynę. Prezes PZPN nie zgadza się na taki ruch i padają coraz mocniejsze komentarze.

Pod koniec marca Polska zmierzy się z Rosją w barażach i ma jeszcze szansę wywalczyć awans do piłkarskich mistrzostw świata w Katarze. Tymczasem selekcjoner prowadzący naszą drużynę zamierza opuścić pokład. Paulo Sousa zwrócił się do prezesa PZPN, Cezarego Kuleszy o rozwiązanie umowy.

„Muszę uczciwie powiedzieć, że nie spodziewałem się takiej niespodzianki na święta od selekcjonera. Trener próbował uzasadnić swoją prośbę o rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron, ale jego słowa zupełnie mnie nie przekonały. Stwierdził nawet, że to dobry moment na rozwiązanie umowy z perspektywy obu stron. Tymczasem z naszej perspektywy jest to moment absolutnie fatalny. Za chwilę przecież gramy nasze najważniejsze mecze od lat” – powiedział Sportowym faktom wp.pl Kulesza.

Portugalski trener chce pracować w brazylijskim klubie Flamengo Rio de Janeiro i jest gotowy podpisać z nim kontrakt. Kiedy tylko padła ta informacja, posypały się ostre komentarze. Dziennikarze sportowi i działacze piłkarscy nazywają Souse dezerterem, zdrajcą, a nawet „siwym bajerantem”. Przypomniano, jak pozytywnie mówił o polskich piłkarzach, o potencjale zespołu, jak cytował Jana Pawła II, a tymczasem chce odejść po niespełna roku. Portugalczyk został selekcjonerem w styczniu tego roku.

PZPN szuka teraz następcy i pada nazwisko m.in. Adama Nawałki, który prowadził drużynę narodową w latach 2013 – 2018. Związek piłkarski sprawdza też wszystkie możliwości prawne, które może wykorzystać w sprawie Sousy. Z medialnych doniesień wynika, że kontrakt trenera z PZPN jest tak skonstruowany, że zrywając umowę, Portugalczyk nie musi płacić polskiej stronie odszkodowania. Jednak portugalska telewizja RTP podaje, że Sousa za uwolnienie się od umowy z polskim związkiem jest gotów zapłacić. Mowa o 300 tys. euro. Dla porównania PZPN płaci mu ok. 70 tys. euro miesięcznie.

News4Media/ fot. autor screen YouTube

1 Komentarz

  1. PO jak podwyżki. Odpowiedź

    To podobnie jak kiedyś Pan Donald Tusk z zaszczytnej jego zdaniem funkcji Premiera RP cichcem na intratne stanowisko do Uni Europejskiej co dziwota wcześniej zaklinał się wszem i wobec ,że stanowisko Premiera RP jest dla niego największym zaszczytem i absolutnie się do żadnej tam Uni nie wybiera. Ale chwilę po tym zarzekaniu się swoim odwiecznym zwyczajem ZDRADZIŁ swoją partię i skoczył cichaczem na stanowisko w Uni za bagatela 1005000 (sto pięć tysięcy) No cóż ZDRAJCA jest ZDRAJCA oni tacy się rodzą i zdradę mają wpisaną w genach. Tak jak ta cała PO i PSL.

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.