Inflacja galopuje, podobnie jak finansowe zobowiązania PiS wobec wyborców. A na to potrzeba pieniędzy. Coraz większych. Trwa więc szukanie oszczędności, m.in. w 500 plus. Rząd nie wyklucza wprowadzenia progów dochodowych.

Program 500 plus został wprowadzony ustawą o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci. Wystartował w 2016 roku. Jest wypłacany na każde dziecko bez względu na status materialny rodziny.

500 plus kosztuje budżet państwa ok. 40 miliardów złotych rocznie. Od początku funkcjonowania programu wydatki na 500 plus kosztowały podatników już 180 mld. Taki transfer socjalny jest czynnikiem mocno proinflacyjnym. Dlatego rząd nie wyklucza wprowadzenia do tego świadczenia progów dochodowych. Potwierdził to wiceminister finansów Artur Soboń w rozmowie z gazeta.pl.

– W pewnych rozwiązaniach dla najsłabszych mamy progi. Tam, gdzie to wsparcie jest powszechne, tych progów nie ma. Na stacji benzynowej nie ma progów – powiedział.

Progi dochodowe mogłyby wygenerować dodatkowe pieniądze w budżecie, a samo ograniczenie transferów socjalnych do najbardziej potrzebujących mogłoby ograniczyć konsumpcję i wpłynąć na przyszłe wskaźniki inflacji. Taki próg obowiązuje m.in. w przypadku 14. emerytury.

Ile dziś można kupić za 500 plus?

We wrześniu – jak podał GUS – inflacja wyniosła 17,2 proc. Od startu programu wartość nabywcza otrzymywanych przez rodziny 500 zł na każde dziecko drastycznie spadła. Dziś za 500 plus można kupić znacznie mniej niż jeszcze 6 lat temu. 

„Na koniec marca 2022 roku wynosiła 395,45 zł ” – czytamy na Twitterze Instytutu Emerytalnego.

Świadczenie mogłaby uchronić przed inflacją waloryzacja, jak to się dzieje z rentami i emeryturami. Tym bardziej że ustawa przewidziała furtkę umożliwiającą podwyżkę 500 plus w przypadku gwałtownego wzrostu inflacji. Rząd jednak ani razu się nie zdecydował na taki ruch.

News4Media/fot. iStock

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.