Dolnośląska Służba Dróg i Kolei jednak wybrała wykonawcę odbudowy linii kolejowej z Gryfowa do Mirska. Prace wykona spółka Torhamer z Gdyni. Stało się tak, mimo że oferta wykonawcy znacznie przekroczyła zaplanowany przez inwestora budżet.
Kiedy na początku lutego otwarto 14 ofert zgłoszonych na rewitalizacje linii kolejowej 317, okazało się, że zaproponowane stawki wszystkie znacznie przekroczyły założone przez DSDiK nieco ponad 18,5 mln zł na tę inwestycję. Najtańszy oferent – spółka Torhamer z Gdyni – wycenił koszt realizacji na 21,7 mln zł, a więc 3 mln zł więcej niż miał inwestor. Najdroższy – gdański Collas Rail – chciał za to zadanie dwa razy więcej: 36,1 mln zł. Można się było spodziewać, że DSDiK unieważni przetarg i ogłosi nowy, bo w takich sytuacjach zwykle tak postępował, a przesunąć tak dużych środków wydawało się trudne. Przed kilkoma dniami jednak wykonawcę wybrano i została nim spółka oferująca najtańsze wykonawstwo. Na realizację zadania jest 9 miesięcy od podpisania umowy.
Rewitalizacja odcinka linii kolejowej 317 z Gryfowa do Mirska to jedno z dwóch zasadniczych zadań, które mają przywrócić kursowanie pociągów do Świeradowa Zdroju. Zrewitalizowana musi być też linia 326 z Mirska do Świeradowa. Urząd marszałkowski deklaruje, że całość prac ma być zakończona jesienią przyszłego roku i zapowiada, że jeszcze przed końcem przyszłego roku przywrócone zostaną połączenia na całej trasie.
Wykonawca musi właściwie odtworzyć linię od podstaw, bo w jej przebiegu nie ma już torów, a obiekty inżynieryjne w większości są całkowicie zdegradowane. Wykonawca będzie więc musiał odtworzyć tory z podtorzem, przygotować do ruchu obiekty mostowe, zbudować przejazdy kolejowo-drogowe, wyciąć drzewa i krzewy (23 tys. sztuk) i kompleksowo wyremontować dwa przystanki (Proszówka i Mirsk), wyposażając je m.in. w wiaty peronowe, oświetlenie, monitoring, parkingi (ale bez remontu budynków dworcowych). Tak zrewitalizowana linia ma pozwolić na kursowanie pociągów z prędkością do 80 km na godz.
Fot. Marek Mróz CC BY-SA 3.0
3 komentarze
Tyle milionów z publicznej kasy na jakąś kompletnie nierentowną inwestycję
Ty jesteś kompletnie nierentowny. Linia do Szklarskiej Poręby też miała być nierentowna.
Ciekawe jak linia do Szklarskiej Poręby ma być rentowna, jak pociągi jeżdżą kompletnie puste, tylko w sezonie pojawia się paru turystów z Wrocławia, wszyscy jeżdżą samochodami, nikt się nie będzie tłukł 3 godziny pociągiem do Wrocławia. Sens mają pociągi ze Szklarskiej Poręby do Harrachova, gdzie jest mnóstwo turystów korzystających z pociągów.