Będziemy pomagać, jako miasto Ukraińcom, których spotkała tragedia wojny – napisał dzisiaj (24.02) prezydent Jeleniej Góry Jerzy Łużniak w swoim oświadczeniu na FB. Samorząd gotowy jest na przyjęcie osób z zaprzyjaźnionego z Jelenią Górą Siewierodoniecka w obwodzie ługańskim, będącej dziś najpierwszej linii frontu.

Oświadczenie prezydenta Jeleniej Góry Jerzego Łużniaka

„Dziś stwierdzenie, że podstawą życia jest pokój przestało mieć wymiar abstrakcji.Wojna w Ukrainie jest aktem zbrodni nie tylko wobec Ukrainy, chociaż dziś to Ukraińcy niosą jej ciężar i będą długie lata konfrontować się z jej konsekwencjami.Nie ma żadnej wątpliwości, że zbrodniczy reżim, który wojnę wywołał – przegra ją, jak każdy reżim, który taką decyzję kiedykolwiek w historii podejmował. Ale tysiące ludzi zapłaci za to życiem, a setki tysięcy, czy miliony – straci dorobek życia.

Dlatego w tak nieprawdopodobnie trudnej sytuacji będziemy, jako kraj, ale też jako miasto pomagać Ukraińcom, których spotyka tragedia wojny. Będziemy pomagać także dlatego, że setki tysięcy Ukraińców w Polsce pracują w naszych firmach, wspierając naszą, polską gospodarkę.

Grupa osób z zaprzyjaźnionego z Jelenią Górą Siewierodoniecka w obwodzie ługańskim, będącej dziś najpierwszej linii frontu zwróciła się do nas z pytaniem, czy będziemy mogli przyjąć kilkadziesiąt osób na czas ostrego zbrojnego konfliktu w tamtym obszarze. Wskazywano głównie osoby z „kartą Polaka”, mające rodzinne związki z Polską.Nie ma i nie może być innej odpowiedzi, niż „tak”. I nie ma decydującego znaczenia, czy mają oni polskie korzenie, czy też nie mają uwiarygodnionych urzędowo dokumentów potwierdzających te związki.

W okresie wojny, gdy na mieszkalne domy spadają rakiety, a czołgi mogą rozjeżdżać dobytek ludzi, których życie jest zagrożone, ważny jest po prostu – Człowiek.To humanitarny i moralny obowiązek nas wszystkich.Przyjmowaliśmy w Jeleniej Górze także delegacje z innych miejscowości – Równe, Tarnopol… Ich mieszkańcy zainteresowani byli współpracą – rozmowy i ustalenia, pełne optymizmu zostały przerwane agresją Rosji. Jeśli i oni zwrócą się do nas o pomoc – rozważymy wszystkie możliwości jej udzielenia.Możemy bowiem mieć różne oceny historii, ale dziś chodzi o przyszłość. I nie tylko o przyszłość Ukrainy, czy naszych związków z tym krajem, ale także w nieco dalszej perspektywie – o przyszłość Polski i nas tutaj. Nas, którzy jeszcze do wczoraj żyliśmy w przeświadczeniu, że przecież nie może dojść do wojny, bo w żadnej wojnie nie było zwycięzców, którzy nie ponieśli strat.Można zdobyć się na porównanie – kiedy pali się mieszkanie sąsiada, a pożar grozi jego życiu, to każdy człowiek rzuca się na ratunek, choć wie, że sam może się poparzyć.

Dzisiaj płonie nasz sąsiad – Ukraina.

FOT.Pixabay

5 komentarzy

  1. Polecam w artykułach o tej tematyce zablokować możliwość komentowania, z uwagi na aktywność kacapów w komentarzach.

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.