W tym tygodniu Sejm zajmie się ustawą zamrażającą ceny prądu w 2023 r. dla małych i średnich firm, odbiorców indywidualnych oraz podmiotów wrażliwych, m.in. szkół i szpitali.
Zapowiadana przez rząd ustawa może nie wejść w życie tak szybko, jak to obiecują rządzący. Powody wskazał w rozmowie z radiem TOK FM Maciej Bando, były prezes Urzędu Regulacji Energetyki. Jego zdaniem…
– Trzy ministerstwa, które składały ten projekt, zawarły w nim rozwiązania, które nie uwzględniają wszystkich koniecznych zmian – wyjaśnił.
Wbrew zapowiedziom polityków – zauważył rozmówca TOK FM – kontrakty już zawarte na dostawę energii nie zostaną zrekompensowane. – Rząd skupia się tylko i wyłącznie na głosach wyborców, zapominając o osobach, które prowadzą działalność gospodarczą – dodał.
To oznacza, jak wyjaśnił, że firmy kupujące energię od producentów i sprzedające ją odbiorcom detalicznym nie dostaną wyrównania. W praktyce kupią drożej, ale będą zmuszone sprzedać taniej. Oznacza to, że poniosą straty, które mogą okazać się zabójcze dla ich firm.
– Trzy ministerstwa nie zauważyły tego problemu. To świadczy o działaniu na chybcika – ocenił.
Wreszcie – przygotowując projekt ustawy – „zapominano o ocenie skutków wprowadzenia regulacji”. Do tego wątku nawiązuje Ministerstwo Aktywów Państwowych w piśmie z uwagami do projektu. Można w nim przeczytać, że szacowany poziom strat dla spółek obrotu może wynieść nawet kilkanaście miliardów złotych.
„Należy zaznaczyć, że projekt nie przewiduje w tym zakresie rekompensat – dotyczy to częściowo już zrealizowanej i planowanej sprzedaży w roku obecnym” – czytamy.
Maciej Bando uważa, że to to kolejny sygnał, że ustawa nie wejdzie w życie tak szybko, jak to zapowiada rząd.
– Sądzę, że trafi ona do poprawki na szczeblu rządowym i wróci do Sejmu – powiedział TOK FM.
A czy rząd znajdzie te miliardy złotych, o których wspomina w swojej opinii Ministerstwo Aktywów Państwowych?
– Zawsze można je wydrukować – odpowiedział z ironią. I dodał, że „zadłużenie państwa już teraz przekracza wszelkie dopuszczalne granice”.
Limity bliskie realności
Zgodnie z projektem ustawy – przypomnijmy – dla odbiorców użyteczności publicznej i firm stosowana będzie maksymalna cena energii na poziomie 785 zł za MWh za zużycia od 1 grudnia 2022 do 31 grudnia 2023. W przypadku gospodarstw domowych cena maksymalna wyniesie 693 zł/MWh. Będzie obowiązywała po przekroczeniu rocznych limitów ustalonych na poziomie:
– 2000 kWh – dla odbiorców indywidualnych,
– 2600 kWh – dla rodzin wielodzietnych,
– 3000 kWh – dla rodzin z Kartą Dużej Rodziny i rolników.
Jak powiedział TOK FM były szef Urzędu Regulacji Energetyki, te limity są bliskie realności.
News4Media/fot. iStock