Nie umierają nigdy Ci, o których pamiętamy, bo pamięć to nieśmiertelność”.

Dziennikarz muzyczny, charyzmatyczny radiowiec, prezenter, pasjonat jazzu, animator życia kulturalnego. Wieloletni pracownik Miejskiego Ośrodka Kultury, a od 2002 roku Jeleniogórskiego Centrum Kultury.

– Andrzej był szanowanym znawcą i znakomitym popularyzatorem muzyki, a współpracując z dolnośląskimi gazetami i Radiem Wrocław sprawiał, że wydarzenia muzyczne w Jeleniej Górze stawały się znane i cenione w całym regionie. Bez Jego pasji trudno sobie wyobrazić Jelenią Górę. Z odejściem Andrzeja kultura muzyczna traci swojego wyjątkowego przedstawiciela – mówi prezydent miasta Jerzy Łużniak.

Mieszkańcy Jeleniej Góry i pobliskich miejscowości znali Andrzeja Patlewicza z popularnej Ligi Rocka, którą praktycznie organizował od początku tej imprezy. Przez ćwierćwiecze odnosił się do niej ze szczególną troską i pieczołowitością. To jeden z najciekawszych w Polsce i najbardziej interesujących przeglądów młodych zespołów z Dolnego Śląska. Muzycy mieli możliwość zaprezentowania własnej twórczości w popularnych rockowych nurtach (progressive rock, alternative rock, hard rock i nu-metal) oraz zdobycia nagród i wyróżnień. Andrzej aktywnie uczestniczył we wszystkich wydarzeniach Ligi i mocno kibicował zwycięzcom. Za pośrednictwem Jeleniogórskiego Centrum Kultury, przy współpracy z Steinhaus e.V. Bautzen, Liga Rocka prezentowała niemiecką scenę rockową.

– Od trzeciej edycji, czyli od 2004 roku, Andrzej rozpoczął współpracę z Międzynarodowym Festiwalem Krokus Jazz. Po kilku latach został jego dyrektorem artystycznym i koordynatorem. Renomowaną imprezę JCK organizował przy współpracy z ośrodkami kultury z Niemiec i Czech. Pomysłodawcą i współorganizatorem Festiwalu był pianista, legenda polskiego jazzu, Tadeusz „Eroll” Kosiński, który otrzymał honorowy Złoty Krokus. W JCK Andrzej organizował koncerty, warsztaty jazzowe dla młodzieży, wystawy fotografii i przeglądy filmów poświęcone muzyce jazzowej oraz jam sessions z udziałem największych jazzowych gwiazd, utrzymywał kontakt z muzycznym środowiskiem, co skutkowało stałym rozwojem prowadzonych przez Niego imprez. Setki młodych ludzi poznawały jazz, zaczynały rozumieć i cenić ten gatunek muzyki. Z perspektywy współpracownika i kolegi z pracy mogę dodać, że Andrzej był niezwykle miłym i spokojnym człowiekiem. Bardzo koleżeńskim i bezkonfliktowym – wspomina dyrektor Jeleniogórskiego Centrum Kultury Jarosław Gromadzki.

„Tradycyjnie Festiwalowi w Jeleniej Górze towarzyszy konkurs Powiew Młodego Jazzu, o statuetkę Złotego Krokusa, dla młodych zespołów przyjeżdżających z całej Europy. Na konkursie swoje pierwsze nagrody u progu kariery odbierali m. in. Adam Bałdych, Maciej Obara, Piotr Orzechowski, Bartosz Dworak i Patrycjusz Gruszecki. Andrzej Patlewicz koordynował festiwalowe działania i cieszył się ze sukcesów utalentowanych muzyków, którzy wygrywali konkurs Powiew Młodego Jazzu. Andrzej informował o wszystkich wydarzeniach na bieżąco. Był mocno osadzony w estetyce muzyki jazzowej. Z racji swojej pracy i pasji utrzymywał kontakty z wieloma osobistościami muzyki jazzowej, nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Znał prawie każdego wykonawcę. Andrzej kochał swoją pracę, kochał jazz, ale był także autorytetem i znawcą innych gatunków muzyki. O twórcach i ich utworach opowiadał ze swadą, radością i wielkim zaangażowaniem. Skromny, uczynny, kompetentny. Bardzo miło wspominamy współpracę z Andrzejem Patlewiczem przy gromadzeniu materiałów z historii muzyki jazzowej do naszego archiwum”- czytamy na stronach muzeumjazzu.pl

W 2008 roku Andrzej zastąpił zmarłego Jana Mazura (za jego namaszczeniem) we wrocławskiej rozgłośni Polskiego Radia. W każdą niedzielę prowadził interesującą audycję „Różne barwy jazzu”. Systematycznie prezentował płytowe nowości, często wracał też do ulubionych utworów sprzed lat. Był prezenterem rozumiejącym tajemnicę muzyki, do niej i do jej twórców oraz wykonawców odnosił się z dużym szacunkiem, nieomal z pietyzmem.

– Andrzej co tydzień dojeżdżał z Jeleniej Góry do Wrocławia. Był autorytetem i znawcą jazzu. Jego program cieszył się wśród słuchaczy ogromną popularnością – potwierdza szef redakcji muzycznej Radia Wrocław, Łukasz Basta.

Na internetowej stronie Radia Andrzej Patlewicz tak opisał swoją ulubioną muzykę: „Jazz to nieograniczona przestrzeń, w której zawierają się dźwięki, emocje i inspiracje, pochodzące ze wszystkich możliwych źródeł. To brzmienie akustyczne, elektryczne i ludzki głos, w przeróżnych emocjonalnych odcieniach. To także melancholijne ballady i wirtuozowskie frazy, ubrane w najbardziej kolorowe harmonie. To po prostu jazz we wszystkich jego barwach. Mam ogromną przyjemność prezentować Państwu w każdy niedzielny wieczór ten intrygujący świat dźwięków”.

Andrzej współpracował też z Muzycznym Radiem i studencką rozgłośnią Karkonoskiej Państwowej Szkoły Wyższej „Na głos”, gdzie prowadził „Jazz Hour”. W latach 1982–1983 był zatrudniony w

jeleniogórskiej agencji KART, potem pracował przy obsłudze sceny w Teatrze im. C. K. Norwida. Trzy lata, do 1987 roku, uczył wychowania fizycznego w Szkole Podstawowej nr 6. W Jeleniej Górze ukończył Studium Pedagogiczne.

– Mąż pochodził z Kożuchowa. Uczył się w Liceum Lotniczym i w Szkole Oficerskiej w Dęblinie. W latach 1980–1981 pracował w Centrum Naukowo–Produkcyjnym Samolotów Lekkich PZL na warszawskim Okęciu i w Harcerskiej Rozgłośni Radiowej. Pasję i miłość do samolotów miał od lat młodzieńczych. Andrzej kochał samoloty, miał licencję na szybowce, wielokrotnie skakał ze spadochronem. Bardzo często lubił odwiedzać Aeroklub Jeleniogórski, który przypominał Mu lata spędzone w Dęblinie. Z Andrzejem razem spędziliśmy 31 lat, w małżeństwie 30 lat. Był wspaniałym mężem, bardzo troskliwym i opiekuńczym. Uwielbiał swoją jedyną córkę Anitę, która jest do Niego bardzo podobna. Andrzej był osobą bardzo wrażliwą i skrytą, która tylko nielicznym pozwalała bliżej się poznać. Cechowała Go życzliwość, serdeczność, szlachetność i wysoka kultura osobista. Andrzej był osobą bardzo pomocną, uprzejmą i sympatyczną, zawsze można było na Niego liczyć. Szkoda, że tak szybko, w wieku 61 lat, odszedł. Miał wiele planów, marzeń, sporo spraw zawodowych i prywatnych do zrealizowania. W naszej pamięci i w sercach pozostanie na zawsze – zapewnia żona, Luiza Patlewicz.

– Tato uwielbiał piesze i rowerowe wycieczki. Lubił zwiedzać i spacerować po naszej okolicy. Uwielbiał słońce, morze, piękną pogodę, wspaniałe widoki, błękit wody. Kochał pływać, opalać się, czerpać dużo przyjemności z relaksu i błogiego wypoczynku z najbliższymi. Ostatnie rodzinne wakacje w trójkę spędziliśmy latem 2019 roku na greckiej wyspie Zakynthos. Tato zawsze celebrował swoją rocznicę urodzin, urządzał rodzinne przyjęcia. Na każde z nich zapraszał swoją mamę Wandę i siostrę Urszulę. Bardzo kochał pieska Charliego, którego mieliśmy od szczeniaka. Był to bardzo zżyty z tatą sznaucerek miniaturka. Tydzień po odejściu Taty okazało się, że pies jest bardzo ciężko chory i musi zostać uśpiony tuż przed swoimi jedenastymi urodzinami. Widocznie bardzo tęsknił za swoim kochającym Panem – wspomina córka, Anita Patlewicz.

Andrzej Patlewicz zmarł ósmego stycznia 2021 roku po krótkiej, ale bardzo ciężkiej chorobie. Profil Andrzeja na Facebooku jest pełen zdjęć, okładek płyt i czasopism jazzowych. Ostatni wpis na FB Andrzej zamieścił 23 października 2020 roku. Od tamtego czasu zamilkł…

Henryk Stobiecki

Fot. z profilu Andrzeja na Facebooku

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.