Pani Sława…tak mówiliśmy. Lubiła to imię. Wyjątkowa i niezwykła kobieta. Przez wiele kolejnych lat, do dnia dzisiejszego, jest dla mnie inspiracją, jak być aktywną i ciekawą osobowością. Miałam możliwość pracy pod Jej opieką tylko przez przysłowiową „chwilę”, gdy kierowała Wydziałem Kultury i Sztuki Urzędu Miasta w Jeleniej Górze, ale to wystarczyło, aby zafascynowała mnie swoją pasją do kultury i wszelkich działań artystycznych. Do Jej Wydziału dostałam się tuż po szkole, jako osoba młoda i pełna zapału. Lepiej trafić nie mogłam. Tyle wsparcia i wiary w siebie, w to, co robię, nie otrzymałam już od nikogo w późniejszych etapach pracy zawodowej – podkreśla Edyta.

Prawdziwa artystyczna dusza…i dusza człowiek. Przyjazna, radosna, zawsze uśmiechnięta i życzliwa ludziom. Na przełomie lat 80 i 90 – tych moja współpraca z Panią Sławą układała się wspaniale. Przy takim nastawieniu do świata i ludzi, nie mogło być inaczej. Czuję się wyróżniona, że dane mi było pracować z Panią Sławą. Taka pozostanie w mojej pamięci – zapewnia Bożena.

W 1964 roku Stanisława Wieczorek – Ciechanowska ukończyła filologię polską na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Przez dwa lata pracowała jako nauczycielka w szkole podstawowej w Rębiszowie. W latach 1967 – 1975 uczyła języka polskiego w jeleniogórskim Technikum i Zasadniczej Szkole Zawodowej, czyli w popularnym „Chemiku”. Potem przez piętnaście kolejnych lat, aż do 1990 roku, pełniła funkcję kierownika Wydziału Kultury i Sztuki Urzędu Miejskiego w Jeleniej Górze.

Dla wielu ludzi z naszego miasta pani Sława była utożsamiana z inicjowaniem i organizowaniem różnych wydarzeń kulturalnych. Zastanawiałem się, dlaczego sama odeszła, dlaczego nie chciała zostać na kierowniczym stanowisku w Urzędzie Miasta. Jej bliscy mówili, że nie chciała poddać się weryfikacji „nowej władzy”. Po wyborach w 1989 roku nastąpił tzw. przegląd kadr kierowniczych. Pani Sława Ciechanowska nie czekała na decyzję prezydenta. Była zbyt dumna i świadoma swej wartości, aby poddać się weryfikacji. Za to także Ją podziwiałem. Uniknęła różnych, czasami nieprzyjemnych momentów. Po jakimś czasie pani Sława zatrudniła się w Osiedlowym Domu Kultury na Zabobrzu, gdzie pracowała wspólnie z panią Marią Lach, też symboliczną postacią jeleniogórskiego życia kulturalnego. W ODK pani Sława prowadziła dwie Galerie „Promocje” i HALL. Regularnie do sal „blaszaka” zapraszała na wernisaże malarzy, grafików, rzeźbiarzy i fotografików. Dzięki swoim wcześniejszym kontaktom mogła gościć artystów nietuzinkowych, znaczących w polskiej sztuce. Często warsztaty artystyczne w Kotlinie Jeleniogórskiej kończyły się wystawą prac w ODK. Pani Sława godnie i dostojnie je otwierała. Do twórców zawsze kierowała ciepłe słowa. Słowa, które pokazywały, że sztuka jest bardzo bliska Jej sercu – wspomina „konsument” kultury, jak o sobie mówi, były radny i członek Zarządu Miasta, potem wiceprezydent Jeleniej Góry w latach 1998 – 2002, Kazimierz Piotrowski.

Panią Sławę poznałam 20 lat temu będąc młodą, szeregową pracowniczką. Będę Ją pamiętać jako naprawdę wspaniałą i pogodną osobę, z niebywałą klasą i o wielkim, bardzo dobrym sercu – mówi dyrektor Osiedlowego Domu Kultury w Jeleniej Górze, Sylwia Motyl – Cinkowska. – Łatwo nawiązywała kontakty. Zawsze można było na Nią liczyć, poradzić w wielu sprawach. Bardzo dbała o artystów, miała z nimi wzorcowe kontakty, upominała się o nich. Gdy szefowała Wydziałowi Kultury i Sztuki, załatwiała im rozmaite, niekiedy trudne sprawy. Potem, gdy w ODK organizowała wystawy nadal widać było, jaką sympatią darzyła artystów. Sztuka była Jej ukochaną pasją. W domu, właściwie prywatnej galerii przy ulicy Reja, wiszą dziesiątki obrazów, które zajmują całe ściany. Mąż dobijał kolejne gwoździe, aby zawiesić nowe dzieła. Pani Sława uczestniczyła w kulturze nie tylko z racji pracy zawodowej, lecz również prywatnie. Wszyscy bardzo żałowaliśmy, gdy odeszła na emeryturę. Bardzo kochała córkę Anetę, wnuczkę Justynę i małego prawnuka.

-Sława była moją serdeczną i życzliwą przyjaciółką. Poznałam Ją w szkole średniej, w „Chemiku” uczyła mnie języka polskiego. Była dobrym, wrażliwym pedagogiem. Gdy jakiś uczeń miał problemy, nie tylko w nauce, poświęcała mu swój wolny czas. Żeby szczerze porozmawiać, wytłumaczyć, dotrzeć do niego. Gdy Sława została kierownikiem Wydziału Kultury i Sztuki UM, ja też znalazłam tutaj zatrudnienie. Sława mi matkowała, gdyż byłam bardzo młodą osobą. Była bardzo pomocna wszystkim urzędnikom. Była aniołem, bo w każdej sytuacji życiowej można było na Nią liczyć, zwrócić się o wsparcie. Często sama szybciej dostrzegała problemy i kłopoty swoich podwładnych. Gdy rozwiązano Jej Wydział, każdemu znalazła nową pracę. W zabobrzańskim ODK Sława działała od 1991 roku, ja rok później. Znowu byłyśmy razem przez wiele, wiele lat. Jako emerytka stale odwiedzała nas, oglądała każdą nową wystawę, dalej miała dobry kontakt z artystami. Kochała sztukę, zwłaszcza malarstwo. Ja też dzięki Sławię bardzo lubię tę dziedzinę twórczości. Jako szefowa miejskiego Wydziału Kultury i Sztuki bardzo przeżywała wszystkie kłopoty placówek, które Jej podlegały. Robiła wszystko, aby pomoc kierownikom i dyrektorom. Gdy Sława została emerytką ciągle ponawiała propozycje i zaproszenie, byśmy Ją odwiedzały w rodzinnym domu. Często dzwoniłyśmy do siebie. Gdy dowiedziałam się, że jest chora, że przebywa w szpitalu, myślałam o Niej każdego dnia. Bardzo, bardzo będzie mi Sławy brakowało. Cześć Jej pamięci. Odeszła na zawsze, ale stale będzie blisko – zapewnia instruktor ds. społeczno – wychowawczych w ODK, Wiesława Pogorzelska.

Stanisława „Sława” Wieczorek – Ciechanowska zmarła 16 lutego 2018 roku. Została pochowana na starym cmentarzu komunalnym w Jeleniej Górze.

Henryk Stobiecki

Archiwum Nowin Jeleniogórskich 2018

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.