Grecja zaprosiła do siebie turystów. I tak od 14 maja przyjeżdżający tam podróżnicy powinni posiadać negatywny wynik testu na obecność koronawirusa typu PCR (zaświadczenie powinno zostać sporządzone w języku angielskim). Należy go przeprowadzić nie wcześniej niż 72 godziny przed przyjazdem. Jest on obowiązkowy dla wszystkich (w tym dzieci które ukończyły 5 lat), niezależnie od sytuacji epidemiologicznej panującej w kraju wyjazdu.

Testy to jednak mocno niepewna sprawa, bo jego wynik zależy od tego, czy przekroczymy granicę, czy nie. Bez żadnych dodatkowych obostrzeń Grecja zaprasza osoby, które ukończyły pełny cykl szczepień i są w stanie to potwierdzić. Wystarczy przedstawić odpowiednie świadectwo wydane przez uprawniony organ publiczny. Zaświadczenie powinno być wystawione w języku angielskim i/lub greckim.

Tyle w teorii, bo w praktyce jeśli ściągniemy ze strony pacjent.gov certyfikat w języku angielskim, linie lotnicze odmówią nam wejścia na pokład. Dlaczego? Bo polskie świadectwa nie zawierają nazwy preparatu, a tego wymagają greckie służby.

„Na certyfikacie wydanym przez polski rząd nie ma nazwy szczepionki, a Grecja tego wymaga, choć na stronach Aegean nie jest to napisane. Grecja zaprasza szczególnie serdecznie zaszczepionych, ale ich największe linie lotnicze Aegean odmawiają zaszczepionym pasażerom wejścia na pokład i bilet przepada” – napisał Wojciech Tochman, polski reportażysta, który na co dzień mieszka w Grecji.

Reporter wyjaśnia jeszcze kwestię informacji, którą dostajemy po zaszczepieniu, jego zdaniem nie pomoże ona nam przekroczyć swobodnie granicy:

„Niektórzy mówią, że trzeba mieć przy sobie jeszcze poświadczenie z punktu szczepień, ale nie jest to dokument wydany przez „władze publiczne”, jak chce Grecja i nie jest po angielsku. W ogóle to nie jest dokument, tylko informacja dla pacjenta, kiedy ma(miał) szczepienie i gdzie zgłaszać działania niepożądane” – tłumaczy Wojciech Tochman i dodaje: „Kilka dni temu był w Polsce grecki minister turystyki, ale widać z naszymi rozmawiał różnymi językami. Może to uporządkują, ale jak na razie ludzie są wściekli i narażeni na kolejne wydatki”.

O wyjaśnienie tej sprawy poprosiliśmy Ministerstwo Zdrowia. W nadesłanym do naszej redakcji komunikacie czytamy:

„Aktualnie na zaświadczeniach o zaszczepieniu nie ma wpisanej nazwy szczepionki. Jednak trwają intensywne prace nad wdrożeniem zielonego zaświadczenia cyfrowego, który umożliwi podróż w UE. Uruchomienie systemu wzajemnie uznawanych zaświadczeń w UE planowane jest na 25.06.2021. Zgodnie z obecnym kształtem rozporządzenia KE zaświadczenia będą nieodpłatne, formą domyślną będzie forma cyfrowa. Możliwa będzie również forma wydruku na życzenie. Certyfikaty będą wydawane w Polsce przez Centrum e-Zdrowia w usłudze IKP, dostępne będą również w usłudze mObywatel. W zależności od danego zaświadczenia osoba będzie musiała zostać zaszczepiona, mieć negatywny wynik testu PCR lub RAT lub pozytywny wynik testu PCR starszy niż 11 dni” – poinformowała nas Agnieszka Pochrzęst-Motyczyńska z resortu zdrowia.

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.