Człowiek umiera…Znowu za szybko!

Człowiek umiera…Razem z nim wszystko…

Tylko wspomnienia po nim zostają.

Które wciąż mgliste z czasem się stają.

Których tak wiele, jednak za mało…

Znowu za szybko wszystko się stało!

Czasu nie było na pożegnanie…

– Piotrek był jednym z największych talentów koszykarskich, jakie pojawiły się w Jeleniej Górze. Szkoda, że nie urodził się kilka lat wcześniej, bo wtedy ekstraklasowy zespół JKS Spartakus miałby gracza wielkiego formatu. Zawodnik o nieprawdopodobnej łatwości rzucania. W równym stopniu trafiał do kosza z każdej boiskowej pozycji. Piotrek był graczem dynamicznym, zdobywał bardzo dużo punktów, ale w ligowych meczach nie był egoistą. Nie byłem Jego bezpośrednim trenerem, bo gdy On zaczął swoją koszykarską przygodę, ja prowadziłem jeleniogórską drużynę seniorów – mówi współtwórca sukcesów JKS Spartakus i AZS Kolegium Karkonoskie w elicie polskiego basketu mężczyzn i kobiet, zasłużony trener, Eugeniusz Sroka.

– Piotr uczył się w cieplickiej Szkole Podstawowej nr 6, w której byłem wuefistą i trenerem. Przez pięć lat, od klasy czwartej D do ósmej D, uczęszczał do jednej z dwóch klas sportowych o profilu koszykówki, o zwiększonej ilości godzin. Od roku szkolnego 1989/1990 podstawy basketu trenowało łącznie trzydziestu chłopców. Byłem wychowawcą klasy Bartka Kicińskiego i Piotra Kozyry, który wyróżniał się już na testach grupy naborowej, a potem jako uczeń i sportowiec. Za sprawą JKS Spartakus koszykówka należała do najpopularniejszych sportów w mieście i wśród młodzieży. Doskonale pamiętam zaciętą rywalizację szkolnych drużyn z „Szóstki”, z SP nr 1 (trener Leszek Oleksy) i z zabobrzańskiej „Jedenastki” (trener Eugeniusz Sroka). W 1992 roku przyszło zaproszenie na Światowy Festiwal Koszykówki w szwedzkim Goeteborgu. Dzięki finansowemu wsparciu rodziców nasi młodzi zawodnicy pojechali tam jako szkolna drużyna, jedyna taka w grupie klubów z USA, Japonii, Tasmanii, Włoch, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Szwecji i z kilkunastu innych krajów. Ciepliccy koszykarze rozegrali sześć spotkań. Nie udało się pokonać rywali, ale była to znakomita lekcja basketu na najwyższym poziomie. Utalentowany strzelecko Piotr miał „specjalną” rękę do celnych rzutów. Porównuję Go z takimi super graczami z Jeleniej Góry, jak ś. p. Józef Cięciwa i Krzysztof Samiec. Po ukończeniu podstawówki, już w klubie, nasi wychowankowie rywalizowali w dolnośląskich ligach młodzików i kadetów. Potem przygodę ze sportem Piotr kontynuował w grupie juniorów trenera Ireneusza Taraszkiewicza – wspomina szkoleniowiec od 1985 roku, wieloletni sędzia II ligi kobiet i III ligi mężczyzn, Ryszard Stroński.

– Klubowy zespół juniorów starszych z Piotrem w składzie grał w ćwierćfinałach mistrzostw Polski w kategorii U-20. Po roku od przejęcia przez mnie drużyny seniorów, czyli od sezonu 1998/1999, Piotr występował na boiskowych pozycjach 2 i 3, był rzucającym obrońcą. Gdy w 2000 roku, po turnieju w Białej Podlaskiej, koszykarze MKS Sudetów awansowali do II ligi, Piotr grał jako podstawowy zawodnik i miał duży wkład w sukces. Już w pierwszym sezonie w wyższej lidze został królem strzelców. Wyróżniały Go łatwość celnych rzutów, wysoki wzrost (195 cm), fizyczna moc, dobra gra jeden na jednego. Z Piotrem nie miałem żadnych problemów wychowawczych, dogadywaliśmy się. Rocznik 1997 to był fajny rocznik. Fantastycznie mi się z chłopakami pracowało, z Piotrem Kozyrą, z Maćkiem Adamczykiem, Kamilem Tokarewiczem, Tomkiem Górą, Bartkiem Kicińskim. Teraz dzwonimy do siebie. W awansie do II ligi Sudetom pomógł Czesiu Kowgier, późniejszy zawodnik kadry Polski i Stali Bobrek Bytom z ekstraklasy. Nigdy jeleniogórskim koszykarzom nie robiłem przeszkód, aby grali w wyższych ligach, w I, w II i w lepiej zorganizowanych polskich ośrodkach męskiego basketu. O Piotra starali się trenerzy i działacze różnych klubów. On wybrał Górnika Wałbrzych – mówi trener z 45-letnim stażem i z najwyższą w Polsce kategorią, Leszek Oleksy.

W następnych latach (2002–2006), Sudety trenował Andrzej Radziwanowski. Potem pierwszym trenerem został Ireneusz Taraszkiewicz.

– Piotra zawsze będę miło wspominać, mogę o Nim wypowiadać się tylko w ciepłych słowach – zapewnia Rafał Niesobski. – Osobiście nie miałem odwagi rodzinie i przyjaciołom przekazać najszczerszych kondolencji, co teraz czynię. Piotr był fajnym kolegą z zespołu, jednym z jego liderów, cieszył się zaufaniem i szacunkiem. W młodym wieku, mając zaledwie 20 lat, został kapitanem II–ligowej drużyny Sudetów. Piotr miał wpływ na moją koszykarską karierę od początku, gdy jako 17-latek wchodziłem do zespołu. On mnie motywował, kształtował, miałem się od kogo uczyć jako zawodnik trzy lata młodszy i rywalizujący na pozycji rzucającego. W ocenie klubowych kolegów i szkoleniowców Piotr miał niesamowite papiery na granie w ekstraklasowej drużynie. W mojej ocenie Piotr to wielki, niespełniony talent koszykarski. To nie do końca Jego wina. Wówczas nie było menedżerów i agentów sportowych. Zawodnikom z prowincji, jak o nas mówiono, trudno było wybić się, grać w czołowych klubach krajowych, z najlepszej strony pokazać swoje wysokie umiejętności. Piotr, nawet gdy spotkałem Go przypadkowo, zawsze pytał o jeleniogórską koszykówkę. Gdy trzy lata temu zostałem trenerem II–ligowego KS Sudety, szczerze mi gratulował.

Piotr Kozyra ukończył w Jeleniej Górze-Cieplicach renomowane II Liceum Ogólnokształcące im. K. C. Norwida. Jest na chlubnej liście absolwentów: naukowców, pisarzy i poetów, reżyserów i producentów filmowych, muzyków, lekarzy, architektów, prawników, przedsiębiorców, polityków i samorządowców, dziennikarzy i olimpijczyków, sportowców z kadry narodowej. Studiował w Akademii Ekonomicznej. W rozegranych w styczniu 1999 roku w Krakowie XX Mistrzostwach Polski Szkół Wyższych w Koszykówce, z udziałem jedenastu drużyn męskich, Piotr został najlepszym strzelcem turnieju. Zdobył 118 punktów.

W 2010 roku doświadczeni jeleniogórscy zawodnicy (Piotr Kozyra, Bartłomiej Kiciński, Szymon Jaszczur, Kamil Tokarewicz, Maciej Adamczyk i Łukasz Cyniak), przy zaangażowaniu Joanny Kawalec, założyli Klub Sportowy Wielosekcyjny Spartakus Jelenia Góra, aby kontynuować koszykarskie pasje w III lidze męskiej. W kolejnych latach udało się nawet walczyć w półfinałach o awans do II ligi. Nazwę zaczerpnęli od JKS Spartakus – legendy jeleniogórskiego basketu. Ze względu na zastrzeżenie nazwy pozostali przy nazwie KSW Spartakus Jelenia Góra. We wrześniu 2017 roku nowy zarząd klubu zadecydował o utworzeniu sekcji żeńskiego basketu.

O wielu koszykarskich wyczynach Piotra Kozyry można przeczytać w archiwalnych egzemplarzach Nowin Jeleniogórskich i w mediach społecznościowych. Można cytować fragmenty setek artykułów i informacji. W jednej z publikacji ze stycznia 2013 roku odnotowano przebieg meczu KK Górnik Invest – Park Trans – Spartakus Jelenia Góra w Wałbrzychu. Bohaterem III–ligowej wtedy dolnośląskiej potyczki derbowej, który pogrążył zespół gospodarzy, był Piotr Kozyra. Jego kapitalna postawa zadecydowała o zwycięstwie Spartakusa 72:66. W najtrudniejszych momentach, gdy wałbrzyszanie doganiali rywala, Piotr celnymi rzutami „dziurawił” kosz Górnika. W całym meczu zdobył rekordowych 37 punktów.

Wychowanek Sudetów, który na trwałe zapisał się w historii dwóch klubów i jeleniogórskiej koszykówki – Piotr Kozyra, zginął w wieku 42 lat w tragicznym w skutkach wypadku samochodowym na drodze ekspresowej S8 w rejonie Modlicy pod Łodzią. Z niewyjaśnionych przyczyn auto marki BMW, którym kierował i podróżował sam, zjechało z drogi i uderzyło w bariery ochronne. Zdarzenie miało miejsce w środę, 16 czerwca 2021 roku, po północy. Trzy dni później, w sobotę 19 czerwca, nastąpiło ostatnie pożegnanie. Piotr spoczął na starym cmentarzu komunalnym w Jeleniej Górze.

Henryk Stobiecki

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.